Książki, Sztuka

PRZEGLĄD PRASY #8 VOGUE POLSKA

Zabijcie mnie jeśli jeszcze raz będę chciała zrobić zdjęcia na moim brązowym stole. W użytku jest przegenialny- duży, piękny, prl’owski… ale do zdjęć?! Kosmos! Nie wiem dlaczego co jakiś czas wpadam na pomysł wykorzystania go. Wyjechałam jednak na „wakacje”, więc nie mam możliwości ich podmienić. Wybaczycie? Na pewno ♥

Dzisiaj przychodzę z drugim numerem Vogue Polska. Tak jak już wspominałam przy pierwszej odsłonie to właśnie drugi numer miał wydać w mojej głowie ostateczny werdykt. Czy rzeczywiście warto zaprzątać sobie głowię tą gazetą? Wszystko Wam dzisiaj powiem. Zaczynamy.

Już po pierwszym szybkim przejrzeniu wiedziałam, że jest lepiej. Od razu na Instagramie napisałam, że jest mniej reklam, dużo bardzo obszernych tekstów i wszystko przesiąknięte jest modą. Dlatego z czystym sumieniem stwierdzam, że pierwsze wrażenie wyszło znakomicie. Przyszedł czas na przyjrzenie się mu z bliska. Wsiadłam do pociągu, miałam półtorej godziny drogi- myślałam, że „pyknę” na raz, ale się nie dało! Tam jest tyle dobrych artykułów! Tyle inspiracji! Ludzie! Zapomnijcie o pierwszym numerze. Uznajcie, ze Eva była pierwsza (choć okładka już nie tak dobra i napis tak straszny!) 😉

Zacznę od najmniej ciekawego. Reklamy. Są. Ale jest ich w odpowiedniej ilości. Można się przyjrzeć, można przelecieć. Nie przeszkadzają w czytaniu artykułów, bo nie są nasrane w każdym możliwym miejscu! I tak oto na 252 strony reklamom przypada ich 47 ( w tym genialna reklama Ziaja!). Reklamy nie przecinają ani jednego artykuły, nie każdy nawet kończą. Mnóstwo reklam jest w temacie artykułów, wiele jest bardzo ciekawych! Licząc je dla Was teraz… szukałam ich! I co fajne- znajdują się tylko w pierwszej połowie gazety, w dziale kultury nie ma już prawie nic. Reklamom w Vogue mówię TAK! 🙂 Tym razem dały radę 😉

Sesja okładkowa jest dobra. Okładka mnie nie powaliła, choć zdjęcie niewątpliwie jest przepiękne (tylko ten napis! Font, powietrze, eh), ale w porównaniu z tym jakie piękne emocje wywołała w moim sercu poprzednia nie mogę jej ocenić jakoś niesamowicie dobrze 😉 Jednak w środku jest o wiele lepiej! Nie ma absurdu! Jest kobieco, pięknie! Sesja okładkowa zajmuje ponad dwadzieścia stron, wraz z dwoma sentencjami (jedną umieściłam poniżej, bo jest taka prawdziwa i dobra!!!). Jest przyjemnie, bez żadnych burz, bez większych emocji, z przepiękną, brązową kolorystyką. Spoko spoko i tyle 😉

Moda mnóstwo jej tutaj! Mnóstwo trendów, obszernych sesji zdjęciowych i wreszcie reklam, które poza reklamą mają na celu również wyedukowanie, zainspirowanie i pokazanie innej perspektywy! Jest tu również bardzo dużo powiązań mody ze sztuką jak między innymi w sesji zdjęciowej połączonej z wywiadem „Pamięć organiczna”- rzadko zachwycają mnie dziwne ciuchy nie do noszenia na co dzień…. ale te mnie zachwyciły!!! Sukienki są tak piękne, że z miłą chęcią wskoczyłabym w jedną z nich, naprawdę ♥ Jest tu również sporo o jeansie. Są piękne zdjęcia o tytule „Jak od krawca”, gdzie modelka ubrana jest w bardzo proste, przepiękne ubrania. I choć nie wszystkie zdjęcia mnie zachwycają, to jest się czym inspirować. I powiem Wam, że to nie wszystko! Jest jeszcze kilka sesji- równie obszernych. Naprawdę 😉 Są również krótkie teksty o fajnych ludziach i ich zdaniu na temat mody i trendów. Godne uwagi.

Kultura cały czas mnie zachwyca jak wiele przestrzeni w Vogue Polska zajmuje sztuka i kultura. To niesamowite! A przez to, że te tematy są naprawdę ultra ciekawe (zarówno w tym jak i w tamtym numerze)… biję się z myślami, czy nie kupić w kwietniu trzeciego numeru 😉 A to dla mnie szok! Spodziewałam się, że sprawdzę drugi i zakończę tę przygodę w swoim życiu.A tu proszę 😉 Co mnie przekonało? Krótkie artykułu o maksymalnie ciekawych ludziach, informacja o filmie Maria Magdalena, bo po obsadzie już cichutko przypuszczam, że może ktoś wreszcie zrobi dobry film inspirowany Biblią (bo ten będzie chyba mocno interpretowany). Nie mogę się doczekać ♥ Znalazłam tu również wspaniały i bardzo mądry (!) tekst o projektantce Gabrieli Hearst, która mówi o poszanowaniu materiału na ubrania, o projektowaniu, naturze i dbaniu o środowisko. To bardzo wartościowe kilka stron! Dające do myślenia… choć ja ze swoim portfelem po nowe spodnie i tak pewnie pobiegnę do H&M. Mimo to- zasady do wprowadzenia w życie jak będę już bogata ahhahaha. Do zapamiętania! 😀 NIESAMOWITY (!!!!!!!!) wywiad „Zmysły od kuchni” porównujący jedzenie do seksu i choć jedna strona wciąż nachalnie powracała do współżycia to mimo wszystko wyszedł z tego rewelacyjnie dobry tekst! Pełen pyszności i smaku. Sprawdźcie. No i Witkiewiczówka! Z przepięknymi zdjęciami wnętrz z Anną Starak. CUDO!

W dziale kultura, ale jednak nie tak kulturowe, ale urzekające znalazły się trzy testy, o których nie sposób nie wspomnieć. Przepiękny, ciepły i mądry wywiad (choć totalny misz masz jeśli chodzi o spisanie i poprowadzenie tego w formie pisemnej) z Barbarą Stuhr. Otwierający oczy obszerny artykuł o czterech niesamowitych lekarkach, których leczenie było pasją, a w polskich realiach zamieniło się w walkę o przetrwanie. Niesamowite! Gorąco polecam przeczytać- chociaż w locie w empiku 😉 I tekst „Algorytm zrozumie Cię lepiej” z naukowcem Michałem Kosińskim… dużo tam absurdu (?), z którym się chyba nie zgadzam, ale bardzo ciekawie przeczytać wreszcie tekst, w którym ktoś nie mówi- maszyny nas zabiją! A pokazuje dobre (choć absurdalne czasem) strony tak zaawansowanych algorytmów. No i super zdjęcia! Jako tak dobrze do mnie trafiają.

Może nie uwierzycie, ale jest tu jeszcze więcej! Tylko koloru jakoś mniej… ale nie przeszkadzało mi to do momentu, aż zobaczyłam zdjęcia z poprzedniego postu… w sumie teraz też mi nie przeszkadza 😉 To naprawdę bardzo dobry miesięcznik! I teraz już wiem, że mogę go polecić tym, który interesują się sztuką, a niekoniecznie uwielbiają czytać jedynie o modzie. Znajdziecie tu mnóstwo dobrego dla siebie miłośnicy sztuki 😀 Mam nadzieję, że zauważyliście to po ilości spisanych przeze mnie rzeczy. W głowie pojawia mi się jednak pytanie, czy to nadal jest tak o wiele wyżej postawiony magazyn niż Twój Styl czy inne gazety tego pokroju? Czas chyba wkraść się do pokoju mojej Mamy i porwać jedną z tych gazet i ocenić. Chcecie poznać werdykt? 😀 Ja naprawdę jestem ciekawa, czy ten Vogue Polska tak lata nad ziemią swoim wyższym poziomem. Tak, to zdecydowanie ciekawe. Sama się teraz nakręciłam. Czas wracać do domu i sprawdzić hahaha. Zostawiam Was z tym moim pomysłem i lecę spać. Udało mi się napisać ten post jeszcze przed północą. Niesamowite.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *