Fioletowe-serce

zmieniłam się?

Hejka! 🙂

Pytanie jest dość retoryczne, oczywiście, że się zmieniłam. Może odpowiedniejszym byłoby… jak bardzo? A uwierzcie, że bardzo! Porównując zdjęcie z przed pięciu lat i to wczorajsze można rzec- wciąż tak samo, może tylko rysy się lekko wyostrzyły. Jednak jeśli jest tu ktoś ze mną od początku do teraz… to wie jak wiele przemian przechodziłam. Od loków, po wszelkiego rodzaju grzywki, podcięcia, upięcia, dredy, wygolenia i blond włosy, Ostatnio znalazłam pewien komentarz, w którym dziewczyna pisała, że za każdym razem jak tu wchodzi wyglądam zupełnie inaczej. Haha. Coś w tym było. Aktualnie czekam na dłuuugie włosy i pewnie wtedy znów zacznę się zastanawiać co z nimi robić. Fajnie, że weszłam w etap kiedy mogę już bez żadnych przeszkód wyjść w rozpuszczonych włosach (od razu po umyciu, bo po przespanej nocy jest źle^^) i nie czuć się niekomfortowo. Wczoraj przeleciałam całego bloga w poszukiwaniu zdjęć- zajęło mi to zaskakująco mało czasu, ale wchodząc później na dysk uznałam, że coś przeoczyłam i chyba jakoś niedokładnie przeglądałam zdjęcia… ale może po prostu w planach miałam dodanie jakiś zdjęć i tego nie robiłam? Kto wie? Ja pewnie przez ten miesiąc jeszcze nie raz przejrzę go w całości w poszukiwaniu materiałów na notki- ale spoko! Znam i takich, co trafili tu do mnie rok temu (więc mieli do nadrobienia cztery lata moich wywodów !) i normalnie wszystko czytali.. można? można. 
Chyba każda blogerka lifestylowa na swoim blogu ma największy zbiór swoich selfie- bo to najłatwiejsza forma dodania zdjęcia. Ja co prawda dodawałam swoją twarz niesamowicie rzadko, ale i tak uzbierało się ich całkiem sporo. Dużo było też w pionie i nie nadawały się do mojej zlepki…i kilka było również takich, które waliły mnie w brzuch przypominając o posiadaniu dystansu do siebie. Hahaha myślę, że objawia się i tak w tym, że niektórych zdjęć jeszcze z bloga nie usunęłam ^^ 
Miałam już skończyć, ale muszę Wam szybko napisać tylko jeszcze o jednej rzeczy- nie napisze o niej tak wprost, bo jeszcze nie czas… ale trzy lata się do tego zbierałam i myślę, że czas najwyższy przełamać się z blokadą jaką w sobie mam przed upublicznianiem mojego bloga znajomym, czy nieznajomych dalej w internecie. Blokowała mnie przed tym przede wszystkim nazwa i to, że do pewnego momentu pisałam tu o byle pierdołach. Oczywiście zdarzają się nadal i takie posty (ale to dobrze), jednak dzisiaj już staram się przywoływać tutaj ważniejsze i wartościowsze tematy. Tym bardziej, że moje zainteresowania ulegają ogromnemu pogłębieniu i zdaje mi się, że już nie tylko coś oglądam i oceniam jako amator- ale również zaczynam tworzyć, posiadać wiedzę i móc komentować treści w pożądany przeze mnie sposób. Jedną z najgorszych cech ludzkich, których nie znoszę jest przemądrzanie się, mówienie o tematach, o których nie ma się pojęcia. Okey, czasami można powiedzieć swoje odczucia, ale w momencie kiedy zaznaczamy, że napisane zdania są jedynie wyrazami naszych emocji i nie wiemy na ten temat zupełnie nic- jest super! Jednak ja doszłam do momentu, w którym od trzech lat obcuję ze sztuką na co dzień, uczę się o niej i staram się ją tworzyć. Wiem, że mogą powiedzieć parę słów o foncie, kompozycji, czy na temat zdjęć. Wiem, że mogę i chcę to robić. To nadal będzie moje subiektywne zdanie i nie będzie poparte (przynajmniej na razie) dyplomem magistra… ale będzie argumentowane doświadczeniem i współistnieniem z tym wszystkim. Chcę się dokształcać, chcę się inspirować i nigdy nie chcę pozostawać w jednym miejscu. Idealnym przykładem jest film- od wielu lat myślałam, że nie potrafię zobaczyć w nich już niczego więcej, bo zauważam już wszystko… i nagle jednego dnia spada na mnie fala zupełnie innego oglądu na to wszystko i okazuje się, że dopiero teraz zaczynam zauważać całą masę rzeczy, o których wcześniej nie miałam pojęcia i to jest takie WOW. Chciałabym otaczać się ludźmi, którzy interesują się grafiką, filmem, designem i wszystkim tym na co dziennie przeznaczam kilka godzin mojego życia. Chciałabym się nimi inspirować, dawać mnóstwo od siebie i po prostu rozmawiać. Mam w śród siebie takich ludzi, ale potrzebuje świeżej krwi hahahha. Czuję, że stanęłam w miejscu, że zamknęłam tego swojego bloga na siebie i że w pewien sposób przestał on istnieć. Wiem, że przez te lata nauczyłam się pisać o wiele lepiej, wiem, bo informujecie mnie o tym z każdej strony i chcę z tym pójść dalej. Chcę odblokować w sobie ten fragment siebie, który nie pozwala mi stwierdzić, że to wszystko jest dobre. Dzisiaj dorosłam do tego, aby po trzech latach zastanawiania się, czy warto, czy kogoś to zainteresuje, podzielić się tym z kimś. Tak czuję, że to może być duży przełom… tylko jeszcze się boję ^^ Muszę oswoić się z tym pomysłem, przemyśleć go jeszcze wiele razy, a wtedy zadecydować i stwierdzić, że było warto. Trochę ostatnimi czasy ucichliście i muszę Was pobudzić. Muszę pobudzić przede wszystkim siebie i przestać się obijać jeśli chodzi o prowadzenie bloga no! Do roboty! 😀 

Buziaczki! :*

3 Comments

  1. Świetne są te posty, czytam i się uśmiecham, żałuję tylko, że tak mało czasu mam ostatnio na Twojego bloga. I jejciu czytam tego bloga od… w sumie nie wiem ilu lat – od loków i zdjęć z łąki (jeśli pamiętasz) i pamiętam większość tych zdjęć w postach i wooow, po prostu: DZIĘKUJĘ, że piszesz i idę czytać dalej 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *