Fioletowe-serce

5 lat moi mili!

Hejka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Przeżywam dzisiaj małe/duże święto. To właśnie 5 listopada pięć lat temu postanowiłam założyć bloga fioletowe-serce. Ta decyzja niesamowicie zmieniła moje życie i przez cały miesiąc będę Was zasypywać wspomnieniami, zmianami i postami, które będą zupełnie inne niż zazwyczaj, ale myślę, że będą bardzo fajne- zapraszam tutaj codziennie, ponieważ do 6 grudnia mam już ustalony grafik notek i będą na sto procent pojawiały się codziennie. Serio. Na pierwszy rzut idzie PIERWSZY POST! Tak, dzisiaj będę go komentować i zastanawiać się co i jak. Czy wyszło mi wszystko co chciałam, aby było na tym blogu, kiedy go zakładałam. Miałam czternaście lat! Zupełnie inne perspektywy życia i zupełnie inne myśli w głowie… ale czyżby? Zapraszam do przeczytania i zaznajomienia się z moimi komentarzami po pięciu latach. Ja jestem podekscytowana. To lecimy! 😀 Aha, tutaj macie link do oryginalnego postu… co w postaci, w której jest poniżej nie jest aż tak czytelny 😉 KLIK
TYTUŁ: Hejka:) to się nie zmieniło. Nadal witam się w ten sposób. Przyszło mi to zupełnie naturalnie, zupełnie nie przywiązywałam do tego uwagi, w sumie nawet nie wiedziałam, że piszę tak za każdym razem. W gimnazjum wszystkie moje koleżanki wiedziały, że prowadzę bloga. Na informatyce wchodziły tam i czytały notki (a mi o dziwo nie przeszkadzało to aż tak bardzo. Teraz bym zabiła^^). Któregoś dnia jedna z nich powiedziała coś w stylu, że bez mojego wstępnego: „hejka” dalsza notka nie miałaby sensu. To zawsze musi być i fajnie, że jest. Pamiętam te słowa do dzisiaj… i zawsze staram się to napisać. Chociaż mając dziewiętnaście lat wolałabym już witać się inaczej, ale w sumie jak? Jest dobrze! Lubię tutaj wchodzić i zaczynać swoje wywody od takiego zwykłego, niezmiennego przywitania. Czasami tylko zdarza mi się nie napisać tego przywitania… ale zdarza się to jedynie w momencie kiedy mam zły humor. Kiedy to bardzo radosne powitanie zupełnie nie pasuje, kiedy piszę na poważny temat… ale to chyba oczywiste i zrozumiałe? 🙂 Jeszcze jedna ciekawostka- chyba nigdy w życiu czy nawet na facebooku nie przywitałam się tym słowem. Serio. Więc skąd mi się to wzięło na blogu w tak naturalny sposób? Nie mam pojęcia 😀

NOTKA: to tak na poczatke:)
jestem Karolina.pochodze z Elblaga Nadal jestem Karolina i pochodzę z Elbląga nadal tutaj mieszkam. Pamiętam, że aż do drugiej liceum (chyba) miałam manierę niewstawiania spacji między interpunkcją, a nowym słowem. Poza tym jak widzę nie dodawałam również wielkich liter przy nowym zdaniu. Dziwne, chociaż moja siostra, która jakiś czas temu założyła swojego pierwszego bloga również tego nie robiła. Może to jakiś charakterystyczny motyw dla każdego nowego bloga? Dobrze, że przemija hahahahah! 😀 kocham robic zdjecia. Bardzo dużo ludzi mówiło mi, że zapewne za kilka lat przestanę robić zdjęcia i nie ma sensu kupować tak drogiego sprzętu. No patrzcie- minęło pięć lat, a ja nadal jestem zakochana w fotografii… i to jeszcze bardziej! niedawno dostalam nowy aparat. „Dostałam”- nie wiem czy to przez skromność czy zaszpanowanie, że tak o po prostu dostałam aparat. Oczywiście, że tak nie było! Kupiłam go sobie sama. Zbierałam na niego niesamowicie długo. No wiecie, ktoś kto ma czternaście lat nie zarabia wielkich kokosów. Mój jedyny dochód pochodził od rodziny z jakiś świąt, urodzin itp. Pamiętam, że aby szybciej kupić aparat również zarabiałam swoje pierwsze pieniądze! Zbierałam na niego chyba kilka lat.. w każdym razie bardzo długo.. ale wreszcie udało mi się go kupić i byłam z siebie niesamowicie dumna! Nadal jestem ♥ Ale popatrzcie jak to się wspaniale złożyło- pięć lat temu miałam nowy aparat… i teraz też! Można powiedzieć, że przeżywam podobne emocje 😉 wiec jeszcze go nie ogarniam,ale zdjecia na blogu napewno beda:) Teraz też nie ogarniam- jest przede mną ogrom pracy nad nowym sprzętem… ale nie porównujmy tamtego nieogarnięcia do tego. Wtedy zdjęcia robiłam na AUTO, nie wiedziałam nic o żadnym przerabianiu zdjęć, a tym bardziej o RAWach. Jedna uczyłam się dopiero nowego sprzętu i lustra w aparacie. Jestem z siebie dumna, że w ciągu tych lat przeszłam tak wielką przemianę świadomości tej materii. Super! No i nie mogę sobie zarzucić, że zdjęć na blogu nie było. Były zawsze… chociaż w pewnym momencie poszłam na łatwiznę i nie przywiązywałam do nich uwagi, a szkoda. Pamiętam, że tylko jeden post w ciągu tych pięciu lat był bez jakiejkolwiek fotografii. To było w momencie, kiedy jakaś osoba (czytelnik tego bloga) wykorzystała mój wizerunek i… założyła w moim imieniu konto na portalu randkowym. Myślałam, że to dzieje się jedynie na filmach, ale jednak nie. Dowiedziałam się o tym zupełnie przypadkiem, bo jeden z mężczyzn znalazł mnie na facebooku i napisał do mnie: „jednak Wrocław, a nie Kraków” na co ja odpisałam: „czemu miałby być Kraków?”. W tym momencie chyba zrozumiał o co chodzi i pomógł mi znaleźć całe konto. Poszłam na policję i napisałam bardzo poważny (jak na piętnastolatkę) post, w którym informowałam, że konto ma zniknąć ze strony. Kilka godzin później już go nie było- a ja teraz wspominam to z mega uśmiechem na twarzy. Może nie powinnam? Ale nic się nie stało, wiec jest okey. Nie róbcie tak nigdy nikomu. Takie „żarciczki” są na maxa głupie… i po co to komu? ^^
prowadzlam wczesniej bloga:www.kefir-brzdac.blogspot.com prowadziłam! Prowadziłam go z koleżanką Julką (Brzdącem). Był to zupełny niewypał… założyłyśmy go, bo chciałyśmy mieć dużo pieniędzy- a ja zakłada się blogi i kanały na yt tylko po to, żeby być bogatym, to nigdy to nie wychodzi hahahah. Wtedy byłyśmy bardzo zainspirowane Honoratą Skarbet Honey i widząc jak wiele rzeczy dostaje za darmo dzięki temu, że jest blogerką postanowiłyśmy, że skoro lubimy podróże… to nasz blog będzie właśnie o tym. Nie pojechałyśmy w trakcie prowadzenia tej strony nigdzie, ale założyłyśmy go będąc poza Elblągiem ahahhaha. Fajne to było. Dużo mi to dało.. nowego oglądu na blogosfere. Chociaż było to zupełnie nieciekawe i nigdy nie czytałabym takiego bloga, to bardzo, ale to bardzo bardzo dobrze to wspominam! ♥ Dzięki temu miałam niesamowicie łatwy start na fioletowym-sercu, ponieważ ostatnia notka była o tym, że Karolina zakłada nowego bloga i był podany do niego link. Już w pierwszy dzień odwiedziło mnie jakieś dwieście osób i była masa komentarzy. Ciągnęło się to później oczywiście dalej i codziennie miałam niesamowicie duże (jak na początki nowej strony) zainteresowanie tym co piszę. Mnóstwo komentarzy, statystyki lecące w górę i obserwatorzy. To było bardzo motywujące i myślę, że właśnie dzięki temu jestem tutaj nadal 🙂
na ktorego zapraszam,ale juz nie bede dodawac tam notek,bo rowadzilam go z kolezanka:) niestety już na niego nie zapraszam, w pewnym momencie postanowiłyśmy z Julką, że go usuniemy i tak też zrobiłyśmy (oczywiście wcześniej zapisując sobie wszystkie notki na komputerze- na dysku mam je nadal 🙂 ). Jednak wiem, że jest tu sporo osób, które czytały go i są tutaj nadal. Mega szacun dla Was i w ogóle super, że jesteście :*
na blogu bedzie duzo stylizacji moja życiowa zmora tego bloga! Tak, wiem. Cały czas mówię Wam, że będę to robić, ze teraz już zacznę wstawiać zdjęcia… i nic. Lubię swoje cichy, lubię to jak wyglądam- a jak przestaję lubić, to robię mega porządki w szafie i wszystko wywalam. Oczywiście nie wyglądam tak jak dziewczyny z magazynów- chociaż chciałabym, chyba każda z nas by chciała. Jednak umiem pogodzić się ze swoim losem i żyć tak hahahah. Lubię, że moje ciuchy są tak wyjątkowe, kolorowe i przede wszystkim, że w większości wypadków są to ubrania z historią- czy to mojej Mamy, czy Babci. Mam do nich ogromny sentyment i chyba nigdy nie umiałabym się ich pozbyć♥ Także nadal ufam,że kiedyś uda mi się w naturalny sposób przekabacić tutaj trochę swojego stylu… ale nie wiem. Nie jestem modelką. Nie umiem pozować do zdjęć nie pokazując siebie, a ciuch. Nie umiem go na sobie prezentować, a jest to niestety potrzebne przy tego typu postach. Może kiedyś znajdę na to jakiś sposób. Jednak na razie ten dział na tym blogu jest do dupy! wiem. duzo zdjec z sesji zdjeciowych(domowych jak to sie mowi,chociaz ja z kolezankami wole gdzies wyjsc niz robic na scianie-choc takie tez sie zdarzaja:) „domowych” hahahahhaha. Ścianka została jeśli chodzi o moje autoportrety i bardzo mnie to cieszy. Wiem, że pisząc to pięc lat temu miałam zupełnie inny ogląd na to co znaczą sesje zdjęciowe na ściankach- także chociaż w teorii nadal robię to samo. Wychodzę z koleżankami na dwór i robię zdjęcia na ścianie… to w praktyce ma to zupełnie inne znaczenie i uwierzcie- w tym wypadku zrobiłam kilometrowe postępy. Super! ♥
bedzie duzo wampirow Uwaga! Uwaga! Uwaga! Ten tekst wygrywa konkurs na najśmieszniejszy tekst całej notki pierwszej! Dużo wampirów? O.o Czy ja tu kiedykolwiek napisałam cokolwiek o wampirach? W momencie kiedy zaczynałam pisać tego bloga byłam mega fanką „Pamiętników wampirów”- swoją drogą bardzo mi ztym dobrze. Mając czternaście lat to był naprawdę dobry serial, nadal tak uważam. Był bardzo dobrze zrobiony i nie był tandetny. Nie był jedynie o miłości nastolatków. Był taki no wiecie… groźny i dla dorosłych ahhahaha. Nadal uważam, że nie ma się czego wstydzić. Nie rozumiem ludzi, którzy wstydzą się swojej przeszłości (okey, nie cierpię jeśli ktoś czyta moje stare notki, bo poziom inteligencji w tamtym momencie wynosił zero… ale zupełnie nie wstydzę się tego co robiłam w tamtym czasie. Także spoko). Nawet teraz oglądałabym ten serial, nawet przymierzałam się ostatnio na nowo żeby zacząć go oglądać- ale zupełnie nie mam czasu. Tym bardziej na nadrabianie siedmiu sezonów! Wtedy byłam osobą, która poza serialem nie robiłam prawie nic (a nie! Byłam jeszcze mega spełniającą się harcerką) i potrafiłam po szkole spędzić cały dzień na oglądaniu serialu. Teraz takiej możliwości nie mam. Jednak (!) tydzień temu zaczęłam oglądać najnowszy serial HBO (mam dosyć tego, że wszystkie ważne seriale mnie omijają, tylko dlatego, że dowiaduję się o nich za późno i boję się stracić życie na nadrabianie zaległości. Mowa tu oczywiście o : „Grze o tron”, „Wikingach” i jeszcze wielu wielu innych na pewno bardzo dobrych seriali. Może na starość?) czyli: „Młody papież” w grudniu postaram się poświęcić całą notkę na napisanie Wam kilku słów na ten temat, bo spostrzeżeń mam całą masę! 🙂 mojej ulubionej piosenki (ten tekst nie ma sensu… no ale każdy wie o co chodzi ^^ Na początku, kiedy prowadziłam tego bloga starałam się pod każdą notką dodawać piosenkę, której akurat słuchałam… marnie mi to wychodziło, ALE ponad dwa lata temu wymyśliłam sobie, że stworzę „muzyczną siódemkę” i powiem nieskromnie, że była to jedna z lepszych decyzji podjętych odnośnie tego bloga. Wiem jak bardzo je lubicie i wiem jak wiele przyjemności sprawia mi znajdywanie nowych piosenek i odliczanie do siedmiu. Bardzo nie lubię momentu pisania tych postów, ale kiedy później w komentarzach, czy w mailach piszecie mi swoje odczucia to serce mi się raduje i chcę pisać kolejne zestawienie! 😀 i wszystkiego co mnie akurat zainteresuje czy bede chciala sie czyms z wami podzielic:) o dziwo ten fragment również kuleje na blogu, chociaż bardzo nad tym ubolewam. Interesuje mnie masa rzeczy! Oczywiście przede wszystkim są to dziedziny związane ze sztuką, ale i nie tylko. Chciałabym Wam tutaj więcej pisać o Bogu, o designie (o tym w szczególności!), bardziej o fotografii, sztuce, muzeach i galeriach, podróżach i totalnie wszystkim. Już kiedyś Wam wspominałam, że jedynie z książek i muzyki jestem dumna na tym blogu- te dwie dziedziny są tu rozwinięte całkiem dobrze. Dwie to nie zero- więc i tak jest dobrze. Nadal mogę dążyć do ideału^^
mam nadzieje,ze bedzie was tu duzo,i ze bedziecie do mnie wracac:) nadal mam takie chęci. Nie rozumiem ludzi, którzy mówią, że prowadzą blogi jedynie dla siebie- przecież dla siebie można prowadzić pamiętnik w zeszycie, a jak się nie lubi pisać długopisem, to można zapisywać pliki na dysku komputera. Wiadomo, że każdy chciałby mieć dużą ilość odbiorców i tych, którzy się udzielają. I w tym momencie dopiero można powiedzieć, że niektórym wystarcza aby to sto osób się odzywało i czytało każdy post, a inni dążą do milionów- no i bardzo fajnie. Ja bardzo się cieszę z każdego z Was! Jest Was ogromnie dużo…. ale jeszcze nie doszłam do momentu, w którym byłoby Was za dużo- więc jeśli chcecie,to udostępniajcie na swoich facebookach mojego bloga i informujcie znajomych, że lubicie i czytacie- będzie mi bardzo miło! 🙂
jestem otwarta na propozycje nowych postow,wystoju bloga i tego typu rzeczy:) kiedy zaczynałam pisać tego bloga chodziło mi o stuprocentowe prowadzenie za rączkę i wtedy napisałabym Wam post totalnie o wszystkim o czym chcecie. Teraz jedynie sugeruję się Waszymi pomysłami. Pewnie, chcę żebyście czytali to co Was interesuje, ale aktualnie jestem już tutaj tak długo, że sama określiłam o czym jest ten blog. Sama wiem o czym mniej więcej chcecie słuchać i kto tutaj trafia, Jestem tu w zgodzie ze sobą i mam na siebie plan. Już nie potrzebuję kogoś, kto mnie poprowadzi i powie co robić 🙂 Jeśli chodzi o wystrój bloga, to zawsze staram się, aby było tutaj jak najlepiej. Wkładam całe swoje serce w robienie nowych nagłówków i w drastycznych zmianach kolorów dominujących na blogu. Dzisiaj na przykład doszłam do swoich starych screenów, na których widać jak okropnie fioletowo tutaj było! Teraz jest gustownie, może nie jest fioletowo- ale nie musi być. Ostatnio dość często zastanawiam się nad zmianą tego wszystkiego, ale o dziwo- jest tak samo od ponad półtora roku, a mi się to zupełnie nie znudziło! Więc jeszcze trochę zostanie. Śmiem twierdzić, że po prostu mi wyszło! Wygląda bardzo dobrze i nagłówek jest super ♥ Także tak. Jeśli jednak Wam się znudził- to piszcie mi. Może coś pokombinuję 😀

to na tyle.jutro sie odezwe,bo jak narazie bede probowala notki dodawac codziennie.a jesli blog bedzie slawniejszy.(czyli pewnie za jakis rok)moze zaczne notki dodawac jeszcze czesciej.:) Każdy się kimś inspiruje, ja wtedy wchodziłam codziennie, nałogowo, kilka razy dziennie na blog pewnej Ani, która dodawała codziennie chyba po dwanaście notek! 😮 Nie wiem jak wyrabiała się z czasem, ponieważ ja po dodaniu jakiegoś ciekawego postu (zacznijmy od tego, że zanim go napisze i zrobię zdjęcie mija sporo czasu) muszę odpisać na wiadomości, komentarze itp i to zajmuje ogromnie dużo mojego wolnego- także Ania, szacun. No ale- myślałam, że może ja też tak zacznę. Większa aktywność bloga, to może i więcej widzów… ale nie ma takiej możliwości! Kilka razy zdarzyło się, że dodałam dwa posty jednego dnia i pewnie zdarzy się tak jeszcze wielokrotnie… ale nie ma możliwości żeby było to regularne. W ciągu jednego dnia, jeśli dodaję jeden post, to zawieram tam wszystko co chciałabym abyście wiedzieli. Nie chcę żebyście wchodzili w każdą strefę mojego życia. Nie chcę żeby ten blog był zapiskiem każdego mojego zjedzonego posiłku i każdej zrobionej czynności. Myślę, że rozgraniczenie wszystkiego z umiarem jest dobre. Na blog przelewam około 30% swojego życia i tyle zdecydowanie wystarcza 🙂
buziaki.i jedno zdjecie,zeby nie byl nudno:) „buziaki” zostało i zostanie na zawsze- to drugi stały element, na który, o dziwo, ludzie zwracają uwagę i z czym charakteryzują każdy wpis na fioletowym-sercu. To jest spoko 😀 Z co do jednego zdjęcia- jest zazwyczaj na końcu i wydaje mi się, że właśnie dzięki nim nie jest nudno, jest ładnie i kolorowo. Od pewnego czasu zaczęłam również czasem wstawiać zdjęcia na samej górze jeszcze przed tekstem i bardzo mi się to podoba. Czasami po prostu notka tego wymaga, bez tego wizualnego wstępu nie byłoby to to samo 😀

taka tam ja:) w tym jednym zdaniu przejawia się cała kwintesencja upływającego czasu. hahhaa. To tak typowo gimbusiarsko, dziecinny tekst, że aż mnie rozczula ^^ ♥
buziaki.zapraszam do komentowania i obserwowania:) do komentowania zapraszam wciąż, chociaż nie piszę o tym pod każdą notką… jednak z obserwatorów zrezygnowałam. Mam ich chyba z 800… ale ta liczba zupełnie nic nie znaczy. Wiem to po sobie. Kiedyś obserwowałam wiele blogów, ale teraz już tam nawet nie zaglądam. Natomiast blogi, które czasem zdarza mi się czytać są przeze mnie nie obserwowane. Wniosek jest jeden ;D Usunięcie tej funkcji było dobrą decyzją 😀


———————————————————————————————————————————————-
No i tak to by wszystko wyglądało. Kilka miesięcy temu myślałam, że będzie to bardziej masakrujący małą Karolinkę post- ale chyba przez ten czas dorosłam do zauważania niektórych rzeczy. Fajnie tak czasami wrócić do rzeczy sprzed lat, które wydawały się takie dorosłe i dobre. Lecę, a Wy wpadajcie jutro. Buziaki! :* 

2 Comments

  1. Zaśmiałam się pod nosem czytając ten wpis i zaczęłam się zastanawiać, jak wyglądał mój pierwszy wpis na pierwszy blogu, którego w życiu miałam. Po dłuższym namyśle włosy stanęły mi dęba. Te czasy, kiedy blogi najczęściej zakładało się na Onecie, pisało o bzdurach, różnymi kolorami, wrzucało się błyszczące gify znalezione w ciemnych zakątkach Internetu…teraz człowiek chyba choć trochę spoważniał, a i młodsze pokolenie już nie jest tak radośnie dziecinne, tylko na siłę się pisze o tematach, o których się nie ma pojęcia.
    Wszystkiego najlepszego dla Fioletowego Serca, niech żyje sto lat! 😉

    Życzę Ci magicznego dnia,
    Kobieta Czarująca
    http://kobieta-czarujaca.blogspot.com/

    1. hahhaha,doskonale pamiętam te czasy. To, że wspominam tutaj pierwsze wpisy an fioletowym-sercu, to nie znaczy, że jest to mój pierwszy wpis w życiu. Również pamiętam te kiczowate rzeczy na onet.. czy blooog.pl (czy coś takiego) hahahaha. To dobre wspomnienia 😀
      Pozdrawiam Cieplutko :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *