Fioletowe-serce

koniec

Witajcie moi mili! 😀
No i jestem. Koniec obijania, koniec leniuchowania, koniec spania na plaży i całodobowego przesiadywania w łóżku. Tak naprawdę to w tym roku nie było nawet takiego początku. To były najgorsze wakacje w moim życiu: pod względem lenistwa, nic nierobienia i podróżowania. Tych wymienionych rzeczy po prostu zabrakło. Nie zabrało natomiast matematyki i codziennego uczenia się o dziesiątej rano- MATURA! Zbliża się wielkimi krokami i właśnie dzisiaj rozpoczęłam rok, w którym do tego pamiętnego egzaminu zostało niewiele czasu. Ta matura w tym roku nie była aż tak pewna, ale już jest- więc spokojnie 😀 To będzie dziwny rok. Tak myślę. Będzie trudnym rokiem, a zarazem najwspanialszym. Bardzo twórczym z powodu dyplomu i aneksu, a zarazem niesamowicie stresującym i wysysającym energię. Jednak tak bardzo na niego czekam, że już nie mogę się doczekać! ♥ 
Wakacji, których w tym roku nie miałam, przedłużyłam sobie o jeden dzień i tak o to dopiero co wróciłam do swojego pokoju, rozłożyłam laptopa i zasiadłam do pisania notki. Tak naprawdę to te wakacje nie były takie najgorsze. W teorii powinny być… ale nie były. Były w pewien sposób najlepsze. Kiedy nie wymagasz od czasu niczego niezwykłego każda mała rzecz, każda mała podróż zaczyna cieszyć. W tamte wakacje zwiedziłam całą Polskę i nie było tygodnia żebym nie przepakowywała plecaka i nie uciekała z Elbląga. Było wspaniale…. jednak w tym roku było równie dobrze! Bardzo dobrze! Dwa miesiące wakacji zamieniłam na dwa tygodnie ferii letnich z jedną jedyną osobą, która jest tak najlepszym człowiekiem, że wystarczyło mi tego aż nadto! 😀 Poza tym spędzałam również krótkie momenty z ludźmi, na których nigdy w wakacje nie miałam czasu. Super! Może to wszystko nie było jakoś niesamowicie egzotyczne, zapoznawcze i odkrywcze… ale było cudowne!
Wróciłam dzisiaj z tej Krynicy i jadąc autobusem myślałam, że dobrze jeśli każdemu udało się spędzić dobrze wakacje… nawet jeżeli tylko siedzieliście przed komputerem i oglądaliście seriale. Nie lubię tego w sobie, ale bardzo często łapię się na tym, że chcę aby coś dobrze wyglądało. Żebym robiła rzeczy, które są dobrze odbierane, w których dobrze się czuję…. ale przede wszystkim, które są dobre dla otoczenia. Próbuję to w sobie niwelować, ale wychodzi całkiem marnie. Kurcze, najważniejsze jest to, abyśmy sami z sobą czuli się świetnie. Nie promuję tu oczywiście bycia egoistą, chodzi mi bardziej o normalne małe rzeczy jak- dzień z książką w łóżku. Może nie jest to nic nadzwyczajnego i większości się nie spodoba, ale jeżeli masz ochotę przesiedzieć tak cały tydzień i zapoznać się z siedmioma różnymi książkami- to dlaczego nie?! Wiadomo, że podróżowanie po całym świecie i zrobienie sześćdziesięciu spektakularnych rzeczy w ciągu dwóch miesięcy jest bardzo imponujące… ale chyba nie o to chodzi. I uwierzcie, że zrozumiałam to dopiero po osiemnasty wakacjach w swoim życiu. Potrzebne mi było chyba takie uziemienie w Elblągu, potrzebne mi było poznanie innych wakacji i odpoczęcie podczas lipca i sierpnia, a nie podczas wszystkich innych miesięcy, jak to działo się dotychczas^^ Wchodzę w ten rok wypoczęta, ucieszona i pełna pomysłów i jest mi z tym dobrze! Bardzo dobrze. I nawet jeżeli na moją odpowiedź: „Co robiłaś w wakacje” nikt nie krzyknie: „WOW!”, to ja i tak uważam je sama w sobie, za udane.
Poza tym dzisiaj kupiłam aparat! WRESZCIE! KUPIŁAM APARAT KUPIŁAM APARAT KUPIŁAM APARAT! Ostatnio leżąc na plaży próbowałam sobie przypomnieć kiedy ostatni raz byłam na naprawdę udanej sesji zdjęciowej, która nie wymagała ode mnie zdenerwowania na mój sprzęt. Doszłam do wniosku, że naprawdę dawno! Uznałam, że życie mi przeminie, a ja nigdy nie podejmę tego ważnego kroku. Zdecydowałam, że koniec z tym! Wróciłam do domu i znalazłam aparat, który robi zdjęcia, kręci filmy i jest z tej najwyższej półki, która spełnia moje oczekiwania i z którym będę mogła rozwijać wszystkie swoje pasje! Wchodzę w ten wrzesień z pozytywną energią, z nowym sprzętem i milionem pomysłów na kolejne jutro! Będzie super, serio! 😀

buziaczki! :*

5 Comments

    1. matko! Ale wstyd…. nie wiedziałam co znaczy "kuloty" i musiałam sobie to wygooglować hahah 😀 Uwielbiam te spodnie i mogłabym je nosić codziennie przez całe wakacje, ale udało mi się zachować zdrowy rozsądek. Jeżeli będziesz miała możliwość kupić je jeszcze w H&M, to nie wahaj się! Pasują do wszystkiego. Ja ubieram je z czarnym golfem i czarnymi mokasynami na jakieś ważne wyjście, a z japonkami i luźną bluzką, na zwykły dzień. GENIALNE! ♥

  1. Karolina, CZY TY CHCESZ ŻEBYM NA ZAWAŁ ZESZŁA?! Ja myślałam, że Ty o końcu bloga mówisz XD
    Cóż, ja już dawno zrozumiałam, że nieważne co się robi – ważne, żeby to nam sprawiało przyjemność. Nie musisz być na siłę spontaniczna, wybuchowa, kreatywna bo to tylko słowa, zasłony dymne, które huczą a w środku są puste (rany jak to głęboko zabrzmiało, Tina skończ). Jeśli ktoś będzie czuł się spełniony po 2 miesiącach grania na kompie to spoko, jego życie, on ma być szczęśliwy i mi nic do tego. I tak dalej. Żyjmy jak chcemy i dajmy żyć innym, jak oni chcą.
    Super że masz aparat, stęskniłam się za Twoimi sesjami ♥

    1. JEJ, ale to urocze, że ktoś mógłby dostać zawał, jeśli napisałabym o końcu bloga ♥ Spokojnie, na razie nie mam zamiaru kończyć… tylko cały czas mam w głowie chęć szybkiego powrotu do systematyczności, ale widać jak to u mnie wychodzi ^^
      Super, że ktoś również tęskni za moimi sesjami. Jej Tina, dobrze, że jesteś! 😀 HAHAHAHHA

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *