Jestem absolutnie podekscytowana! Czy Wy to widzicie?! NA DŁUŻSZĄ METĘ! Nie było tego typu postów już od dawna, przynajmniej ja jakoś tak to odczuwam. Jednak dzisiaj przychodzę z nowym serialem (a w ciągu dwóch kolejnych miesięcy przyjdę jeszcze z dwoma, bo weszły takie premiery, że głowa mała! CZARNOBYL i od 6 czerwca PAMIĘTNIK PODRĘCZNEJ z trzecim sezonem). Jednak dla przypomnienia zapraszam również do innych postów z tej serii, może akurat coś Ci przypasuje: ANIA NIE ANNA | GRACE&GRACE | MINTHUNTER | FARGO sezon 1 | BOTOKS | OPOWIEŚĆ PODRĘCZNEJ sezon 1 i 2 | ORANGE IS THE NEW BLACK | ROJST | ŚLEPNĄC OD ŚWIATEŁ | 1983
A tymczasem przechodzimy do tematu dzisiejszego serialu, czyli 8 odcinków produkcji Netflix, z którym spędziłam… jeden wieczór. Jest to do mnie absolutnie niepodobne z dwóch powodów: choruję na nieuleczalny brak czasu i zawsze zasypiam po kilku minutach, góra po kilku odcinkach oglądanych wieczorem. Tak wiec jestem pełna podziwu dla samej siebie, że ostatni odcinek SEX EDUCATION skończyłam i wyłączyłam laptopa w pełni świadoma i niezaspana 😀 Czy można dzięki temu uznać, że ten serial to arcydzieło? Zdecydowanie nie. To chyba po prostu zasługa konkretnego dnia, ale przejdźmy do szczegółów.
OD POCZĄTKU
Serialowy bohater boryka się z problemem jakim jest niechęć do masturbacji (no dla mnie żaden problem), najdziwniejsze w tej sprawie jest jednak to, że jego mama jest seksuologiem, a on idealnie radzi sobie w doradzaniu innym jak poprawić jakość współżycia w związkach. Odkrywa to niejaka Maeve (szkolna rebelka), która proponuje mu założenie szkolnej kliniki, w której za pieniądze nieznany nikomu kujon Otis pomagałby w sprawach łóżkowych uczniom szkoły.
TO NIE MOGŁO SIĘ UDAĆ!
Zaczęliśmy z Piotrem ten serial z powodu oszukania nas przez HBO i przeniesienia premiery drugiego odcinka CZARNOBYLU na dzień kolejny. Usiedliśmy więc przed Netflixem i pomyśleliśmy: „co by tu obejrzeć?”. Pomysły były słabe, chcieliśmy coś na szybko, na luźno no i z jednym sezonem. Trafiło na SEX EDUCATION- i tak chciałam to kiedyś obejrzeć.
I dostaliśmy po pysku. Od pierwszych minut. Film bardzo sztucznie podkoloryzowany wizualnie, do tego nieśmieszne żarty (ale to naprawdę absolutnie nieśmieszne!) i tak sztampowe postacie, że twórcy z powodzeniem mogliby iść do kinowego więzienia za banał.
Tak więc jeśli odpadliście już na początku- nie dziwię się Wam. Ja jednak postanowiłam przetrwać i wyniosłam z tego kilka ciekawych wniosków, o których poniżej.
SZYBKA NAUKA ROZMOWY
Pierwsze dialogi głównego bohatera z matką powinny być przez każdego spisywane na kartce i codziennie przyswajane do głowy na pamięć. Byłam zachwycona tym w jaki sposób umieją się porozumieć. Boję się psychologów i ich podstępnych podchodów w rozmowie (już się na tym przejechałam), ale tu było to zrobione z taką miłością i wyuczeniem obydwu stron w miłości i słuchaniu siebie, że byłam absolutnie zachwycona! Te pierwsze odcinki są niesamowite właśnie dzięki temu duetowi!
MISTRZOWSKO NAKREŚLONE POSTACIE
Może „mistrzostwo” to zbyt duże słowo, ale niewątpliwie trzeba zrobić to dobrze, jeśli po ośmiu odcinkach (a tak naprawdę już po pierwszym) byłam zżyta z bohaterami. Czułam ich emocje, chciałam ich poznać na żywo i polubić. W każdym z nich odkryłam CZŁOWIEKA (co ważne w kontekście tematów poruszanych w serialu), który ma prawo podejmować właśnie takie decyzje jakie podejmuje.
Miło było spędzić czas z tymi ludźmi, nawet jeśli był to czas dosyć przewidywalny i miejscami zbyt oczywisty, ALE czy w życiu nie mamy scen rodem z najgorszego filmu? Tak banalnych, że aż niemożliwych do zadziania się w świecie realnym? No właśnie. Jakoś tak sobie tłumaczyłam ten scenariusz bez polotu. Uznałam: „okey, to specjalnie!”.
Ważnym aspektem jest również to, że KAŻDA postać jest tu bardzo barwna i przekazuje sobą pewien konkretny typ osobowości. Jednak ani jedna postać nie jest stworzona karykaturalnie. I chwała za to twórcom! Czarnoskóry przyjaciel gej jest po prostu zwykłym chłopakiem, kujon jest zwykłym chłopakiem, najpopularniejszy uczeń jest zwykłym chłopakiem, największa rebelka szkolna jest zwykłą dziewczyną i tak dalej i tak dalej. To ważny atut tego serialu. Wszyscy są normalni przy swojej różnorodności, co pozwala w o wiele łatwiejszy sposób przyswoić ich życiowe problemy z którymi się borykają.
WSZYSTKO W 8 ODCINKACH
W odniesieniu do seksu jest tu wszystko: osoby heteroseksualne i homoseksualne, rodzice jednej płci i dwóch płci, rodzice rozmawiający o seksie bez krępacji i tacy, który nie umieją wydobyć z siebie słowa, jest o problemach w seksie u nastolatków, masturbacji i co byście tam jeszcze chcieli to tu wszystko jest…
Ale jakieś to wszystko w tym świecie przedstawionym jest normalne! Poprowadzono to wszystko w taki sposób, że rzeczy, które niektórych oburzają w realu tutaj nie powinny. To właśnie kolejny atut tego filmu- jesteś człowiekiem, który nie akceptuje odmienności? Zobacz ten serial i zmień zdanie! Zobacz CZŁOWIEKA przed zobaczeniem jego zachowania, które może Ci nie odpowiadać.
Moim zdaniem nie ma żadnej możliwości na niepolubienie Erica. Dla mnie to ideał w tym serialu! Wspaniały człowiek, z którym niewątpliwie byłoby przyjemnie się zadawać w szkole ze względu na to jaki jest, a nie jaki status społeczny w szkole zajmuje.
NIE POMINIĘCIE BOGA
Cieszę się, że wśród wymienionych wszystkich (nie)tolerancji znalazł się również Bóg. Początkowo, ku mojej wielkiej irytacji, pojawił się jedynie w scenach, gdzie dwoje chrześcijan w beznadziejny i dosyć komicznie przedstawiony sposób nawoływali do niedokonywania aborcji. Na szczęście wiara w Boga i bycie w Kościele zostało pokazane również w odniesieniu do odnalezienia wolności, szczęścia i miłości- a właśnie tego powinno szukać się w Kościele. Rewelacyjnie, że bohaterem, który wierzył wcale nie była kujonka w okularach i za dużym swetrze.
Cieszę się, że moja wiara nie została wyśmiana (ani pominięta) w tym serialu!
HIGH SCHOOL (MUSICAL) NAPRAWDĘ
Niech Was zdjęcie nie zmyli, to śpiewanie było tylko przez sekundę. Żaden musical z tego serialu, ale tak sobie myślę, że to rzeczywiście swego rodzaju HIGH SCHOOL MUSICAL w realu. Uznałam te historie za prawdę, a to chyba jedna z najlepszych rekomendacji jaką można wystawić stworzonej i złożonej z wielu wątków historii.
To nie jest serial, który trzeba dać swojemu nastolatkowi i powiedzieć: „patrz! oni tam mówią ważne rzeczy”- nie popadajmy w paranoję. To serial jak każdy inny, jeśli jesteśmy wrażliwi, otwarci i inteligentni wyniesiemy z niego naprawdę ogrom! Dla mnie bardzo ważne były dialogi i różne sytuacje, które w czasie ośmiu odcinków się wydarzały. Czuję, że jestem wartościowszym człowiekiem po ich obejrzeniu. Dziwne co? Ale tak czuję.
I nie, nie byłam żadnym homofobem, nie oceniam ludzi po tym z kim idą do łóżka. Ale tak jak w kontekście dialogów głównego bohatera z mamą, tak też w innych rejonach zwykłej relacji międzyludzkiej odkryłam ogrom dobrego!
CZY CZEKAM NA DRUGI SEZON?
Nie spodziewałam się, że w ogóle będzie, bo sezon skończył się opowiedzeniem historii w taki sposób, że spokojnie można by było uznać to za skończoną historię, ale TAK. Z miłą chęcią obejrzę kolejne losy bohaterów SEX EDUCATION. Premiera drugiego sezonu nie jest natomiast jeszcze znana, ale na wiosnę 2019 (czyli już) mają podobno ruszyć zdjęcia.
Obejrzeliśmy ten serial w dwa czy trzy dni. Byłam zachwycona sposobem, w jaki mówi się w nim o seksie. W bardzo rzeczowy, ale kulturalny sposób, bez owijania w bawełnę, ale wciąż ze smakiem. Szalenie podobają mi się postaci i relacje w nim pokazane, to, w jaki sposób radzić sobie z pewnymi problemami. Myślę, że to jeden z najlepszych seriali o tematyce seksu i erotyki od lat. Ani trochę wulgarny, przekazujący wiedzę w sposób bardzo przystępny i wysmakowany, nawet dla nastolatków.
Dokładnie tak, wulgarności tam nie ma ani trochę. To duża siła tego serialu 🙂
Oo, ja się właśnie ostatnio tak zastanawiałam, kiedy tu będzie mowa o jakimś serialu ^^
Btw. nie wiem co Ty masz z tym minthunterem, ale ta literówka pojawia się u Ciebie już chyba z trzeci raz 😀 mindhunter, przez „d”! 😀
Sex education oglądałam w styczniu i to, jak opinia mi się o nim zmieniała przez te kilka miesięcy, to z żadnym innym serialem tak nie miałam. Po pierwszym odcinku byłam na nie, rozmowy między matką a synem to był tak wielki cringe, że miałam ochotę wyłączyć i nie wracać. Ale zostałam, bo Ryfka ostrzegała, że pierwszy odcinek taki będzie, więc uznałam, że przeczekam 😀 Nieśmiesznych żartów nie pamiętam, ale śmiesznych też nie, więc wychodzi na to, że te pierwsze nie były chyba aż tak złe, a te drugie na tyle dobre… albo to ja nie mam poczucia humoru XD Po obejrzeniu całości miałam stosunek dość obojętny, potem byłam zachwycona tym, że te wszystkie tematy w końcu ktoś poruszył w serialu i bardzo mi się to podobało, a teraz emocje opadły i nawet nie wiem, czy mam ochotę na drugi sezon, moim zdaniem serial by się obył na jednym 😀
Ej, trochę się pogubiłam… na początku piszesz, że postaci są sztampowe (czyli hm… to raczej nic dobrego), a później, że są nakreślone rewelacyjnie, naturalnie i że są takie zwyczajne. To w końcu jak jest? 😀 Dla mnie były przerysowane mocno i przeszkadzało mi to, ale mimo wszystko się z nimi zżyłam. Chociaż moją ulubioną postacią jest zdecydowanie matka Otisa (chociaż nie w pierwszym odcinku XD).
O tych sztampowych postaciach pisałam w kontekście wrażeń z początku- czyli przyjaciel gej, główny bohater oferta itp. Później jednak po całym filmie zobaczyłam, że choć postacie z pozoru są bardzo szablonowe, to jednak mają w sobie coś co mnie w pełni porusza 🙂
Mnie akurat bardzo śmieszy wątek masturbacji :P. W sensie – nie tego, że ktoś tam czuje, że musi, czy coś, ale w tych amerykańskich serialach życie seksualne nastolatków jest tak oderwane od tego, co znam w Polsce :o. W sensie – nie wyobrażam sobie udawać przed mamą, że się masturbuję :P. Wręcz przeciwnie – opanowałam specjalne metody cichego oddechu, żeby nikt z domowników nie zauważył, żeby nie było niezręcznych sytuacji. I myślę, że chyba każdy w Polsce tak ma, że wszelkie sprawy związane z seksem, czy masturbacją, nawet jak się ma wiedzę, świadomość itp. to raczej stara się zachować z dala od rodziców :P.
Taaak! To też jest ciekawe takie pod względem poznania zupełnie innej kultury 😀
Dla mnie ten serial jest bardzo ważny, mam wrażenie ze w końcu ktoś powiedział, że to wszystko co postrzegane jest jako temat tabu to tak naprawdę coś naturalnego i nie ma się czego wstydzić. Ważne też były słowa które padły z ust głownego bohatera, że seks to nie żadnen wyścig. Bardzo dobry, zabawny i bardzo potrzebny serial.
Tak, byłam w szoku, że pod koniec filmu powiedział, że wolno dać sobie czas. Bardzo pouczające! 😀