Lifestyle

Drugi MIESIĄC BEZ ZAKUPÓW

No dzień dobry! W dzisiejszym filmie opowiadam trochę o moim drugim miesiącu bez zakupów. Wypłukałam się z pieniędzy totalnie, bałam się zerkać na listę rzeczy, które kupiłam… ale okazało się, że były to wydatki roczne, które akurat przypadły na luty jak np. serwer. Ta kwota zawsze boli oczy i kieszeń. Ale poza dużymi wydatkami rocznymi nie wydałam w tym miesiącu ANI ZŁOTÓWKI na coś co „musiałam mieć”. Zero filiżanek Bryczka, zero kolczyków, mat i piłek do ćwiczeń.

Jestem z siebie dumna nie dlatego, że odmawiałam sobie zakupów- ja po prostu nie chciałam nic kupić, bo przestałam spędzać czas w galeriach tak żeby pójść po sok i może sprawdzić jeszcze kilka sklepów, przestałam potrzebować chodzić do Tigera, bo przecież tam są takie ładne rzeczy… na pewno będzie coś czego szukam.

Dochodzę do momentu, w którym: „dobra, to tylko 10 zł- stać mnie” nie ma już najmniejszego sensu. Nie patrzę na rzeczy przez pryzmat kwoty, a użyteczności. Z taką perspektywą jest łatwiej…. bo nagle nic co tanie nie jest aż tak potrzebne i okazuje się zbędnym śmieciem. Fajne to!

Oczywiście był też kryzys, ale w najbardziej absurdalnym wydaniu- mianowicie w BUTACH i mówi to dziewczyna, która naprawdę nie znosi nosić czegokolwiek na nogach (jedynie japonki), dziewczyna, która nigdy nie miałam oryginalnych butów i nagle- w roku bez zakupów- znalazła te idealne. Bogu dzięki, że są mega drogie i o ile będę na tyle wytrwała żeby nie sprawdzać promocji- istnieje ogromna szansa, że ich nie kupię! 😀 Ale pierwsze rozkminy już za mną.

Właśnie po to było nazwanie tego wszystkiego ROKIEM BEZ ZAKUPÓW- żeby w niektórych momentach trzymało mnie to w ryzach. Moja głowa wie, że nie potrzebuje tych butów, ale znajduję tysiące argumentów, że jednak tak… no bo przecież muszę jakoś wyglądać, nigdy nie miałam oryginalnych butów, zawsze tylko jakieś szmaty, pasowałyby mi do wszystkiego (choć wątpię czy do połowy rzeczy xd) i tak dalej i tak dalej. Kupiłabym je, uznałabym: „dobra, zarabiam. Odrobię sobie”- bez sensu ;))

Fajnie tak zmienić perspektywę!

Poza tym… ostatnio dostałam pytanie o najpiękniejsze prezenty, których dalej używam. Rozpisałam się w komentarzu jak głupia i uznałam, że kurcze… ten minimalizm to świetna sprawa. Pozwala po prostu pokochać i wykorzystać należycie dany przedmiot. Po co kupować wiele i nie mieć na nie czasu? Lepiej pobyć z tą rzeczą. Fajne to. Lubię tak! 🙂 Zapraszam film:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *