Film, Książki

PRZEGLĄD PRASY #11 Kino

Na górze widzicie zdjęcie, które zdradza co w najbliższych prasowych przeglądach będzie działo się na ciutwiecej. Ułożone jest nawet w dobrej kolejności, bo po KINIE przyszedł czas na Vogue i już gnieździ się w moim rękach. Nie mogę się doczekać co znajdę w środku, bo jak już wspominałam w filmie– w okładce zakochana jestem bardzo!

Dzisiaj jednak KINO. Czerwcowe wydanie z kadrem z Zimnej wojny na okładce, to moje pierwsze spotkanie z tym miesięcznikiem i już na wstępie mogę Wam powiedzieć, że było bardzo owocne. Wspaniały, pełen wiedzy magazyn. Postanowiłam, że jeśli dostanę się na GFS to będzie to mój miesięcznik… może nawet z prenumeratą. A dlaczego? Czytajcie dalej.

W środku znalazłam wszystko to czego od KINA oczekiwałam, a nawet o wiele więcej! Są tu mocne podstawy takie jak lista premier miesiąca, recenzje najważniejszych premier, imprezy filmowe na nadchodzący miesiąc, informacja o wydaniach dvd oraz obszerne wywiady lub artykuły na temat filmów, które aktualnie można zobaczyć w kinie. Tym razem był to wywiad m.in. z Romanem Polańskim  i jego „Prawdziwą historią”, Hafsteinnem Gunnar Sigurdsson reżyserem „W cieniu drzewa” i Andym Nymanem twórcą „Przebudzenia dusz”, a artykuły poświęcone zostały całej twórczości Pawła Pawlikowskiego (twórcy Idy czy Zimne wojny) czy Juliette Binoche i jej fenomenu. To tak pokrótce, aby nie zdradzać więcej.

Poza tym znaleźć można również krótki wywiad poświęcony Studiu Munka z okazji dziesięciolecia, artykuł o afrykańskim kinie, zwrócenie uwagi na przyrodę i zwierzęta w kinie kiedyś i dziś, przekrój twórczości Nicolasa Roega, czy recenzja książki poświęcona kinematografii.

Nie sposób wymienić tu wszystkiego, bo i nie ma takiej potrzeby. Pewne jest, że warto sięgnąć po tę gazetę i zatracić się w tych jakże wartościowych i interesujących treściach.

Dziwi mnie tylko jeden fakt- czemu tak późno sięgnęłam po przetestowanie tego tytułu. Przecież znany jest mi od lat. Mam nadzieję, że są wśród Was ludzie, którzy mówili: „e, pewnie więcej się dowiem z internetu”, a ten tekst przekona ich, że jednak warto sprawdzić, czy rzeczywiście. Moim zdaniem nie. Ale ja jestem przykładem człowieka, który kocha czytać litery na papierze, a męczy się niemiłosiernie czytając coś dłużej z monitora (wybaczcie więc za te długie teksty na moim blogu za każdym razem^^)

Nie wiem jak to się stało, ale twórcom gazety udało się zawrzeć na stu stronach całe czerwcowe kino! Szacuneczek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *