Lifestyle

etap I- szkoła skończona!

Hejka! 🙂
Dodałam post z tym samym tytułem już kilka dni temu, ale niestety mój komputer w ostatnim czasie był w opłakanym stanie i niestety coś się zepsuło, wyłączył się internet i post się nie dodał- nawet nie został zapisany. Wkurzyłam się tak mono, że na kilka dni postanowiłam zapomnieć o blogu i wrócić tu dopiero jak już mi przejdzie. Teraz widzę, że to miało sens, bo dzisiejszy, niby ten sam post, będzie o wiele fajniejszy! 🙂 Po pierwsze wtedy post pisałam po dziewięciu godzinach nauki do dyplomu z historii sztuki i kiedy próbowałam zrobić sobie jakiekolwiek zdjęcie wyglądałam na dziewczynę, która nie przespała dziesięciu nocy- uwierzcie, że nie chcielibyście tego oglądać, a co by nie mówić- notki przystrojone jedynie nic nieznaczącym obrazkiem są jakieś bez duszy. Lubię jak widzicie mnie piszącą post… a przynajmniej uśmiechającą się do Was. Tak więc przed chwilą coś mnie podkusiło, zrobiłam zdjęcie i stwierdziłam, że to będzie dobry czas na napisanie Wam kilku słów od siebie odnośnie tego co w moim życiu się zmieniło, co się stało i jak jest fajnie! 🙂
Wszem i wobec ogłaszam, że skończył się czas mojego wszechobecnego narzekania! Po tytule postu możecie już wywnioskować dlaczego. Skończyłam szkołę! Na razie jedynie liceum ogólnokształcące. Mogę przystąpić do matury i spokojnie iść na studia uf! Dzięki temu zyskałam niesamowicie dużo czasu, niesamowitą swobodę i chęć do robienia wszystkiego czego tylko dusza zapragnie. Jednak zdrowy rozsądek podpowiada mi się, że warto jeszcze poczekać z tym luzem i na razie siedzieć w książkach. Czemu? Ponieważ w najbliższy wtorek przystępuję do (o zgrozo!) ustnego dyplomu z historii sztuki, a dzień później bronię swojej pracy dyplomowej przed komisją. W środę będę już wiedziała z jakim rezultatem skończę Liceum Plastyczne i mam nadzieję, że będę zadowolona. Jednak na razie wymaga to ode mnie jeszcze trochę pracy. Od zawsze wiedziałam, że jestem osobą zadaniową, ale objawia mi się to dopiero w momencie, kiedy mam nóż na gardle. Miałam cały rok, ale w momencie kiedy został mi tydzień zabrałam się do roboty. Chyba nie jestem wyjątkiem? 😉 Wszystko na szczęście jest na dobrej drodze i mam nadzieję, że się uda, a w środę po południu będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi! ♥
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie to cudowne nie mieć w głowie już tak wielu myśli o tym co powinnam, a czego nie robię. Teraz mam spokój, chociaż po woli już narasta we mnie strach przed bardzo ważnymi dla mnie dwoma dniami w następnym tygodniu, ale to dobrze. Taki stres jest odpowiedni. Jednak ta swoboda wstawania o której mam ochotę, siedzenia w kuchni (wreszcie mam czas na gotowanie dobrych rzeczy!), sprzątania pokoju i chodzenia na spacery jest odprężająca 🙂 Życzę Wam serdecznie tak okropnego czasu, żebyście później mogli cieszyć się najprostszymi rzeczami każdego dnia. Z każdego dołka można wyjść obronną ręką! Uf, dobrze, że mi się udało! 😀 Teraz będzie tylko lepiej. Serio! 😉

 

Buziaki! 🙂

9 Comments

  1. Gratulacje! Cieszę się, że tak Ci się super układa, promieniejesz. Przy okazji – piękna bluzka ^^
    Powodzenia i trzymam kciuki na dalszym etapie i kolejnych egzaminach :*

  2. Masz piękny uśmiech! 🙂 Życzę powodzenia na egzaminach! Mi udało się wyjść z dosyć głębokiego dołka właśnie przez odnajdywanie szczęścia w małych rzeczach. Udało mi się to dzięki temu, że postawiłam na odpowiednie wartości i przestałam "gonić" za karierą. Od kiedy zaczęłam troszczyć się o to, co jest dla mnie naprawdę ważne, moje życie zmieniło się nie do poznania! 🙂
    Miss Planner

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *