Hejka! 🙂
Chyba nikt nigdy nie cieszy się w momencie kiedy okazuje się, że zaczyna nieźle chorować. No ale cóż poradzić? Trzeba z tym żyć. Rozłożyło mnie już najprawdopodobniej w Rydze, ale wiecie jak to jest- czułam się źle, ale chęć zwiedzania i nie posiadanie zbyt wielu wyjść, prócz tego, aby rano wstać, wyjść i robić mnóstwo rzeczy, spowodowała, że z gorączką, ale i uśmiechem wypisanym na twarzy wędrowałam po Łotwie. Niestety tak kolorowo po powrocie już nie było. Zostałam przykuta do łóżka na tydzień. Nie miałam siły zrobić NIC. Miałam nadzieję, że uda mi się przejrzeć mnóstwo inspiracji na dyplom, codziennie dodawać bardzo ciekawe notki i czytać mnóstwo książek. Udało mi się jedynie (o dziwo) między drzemkami non stop oglądać filmy z czego jestem niesamowicie zadowolona! Wreszcie nadrobiłam Sausage Party, Sully, Bridget Jones 3, czy Zwierzogród- do którego zbierałam się chyba z pół roku! Łącznie obejrzałam osiem filmów, co daje ogólnie niezbyt spektakularny wynik patrząc na możliwości autorki tego bloga, ale to daje niesamowitą liczbę patrząc przez pryzmat tego co dzieje się ostatnio z moim umarłym życiem filmowym. W każdym razie: dzisiaj idę do kina (!) i pisząc te słowa aż chce mi się skakać z radości. Ludzie, kiedy ja ostatni raz byłam w kinie? Chyba przed wakacjami? 😮 Mam nadzieję, że wyolbrzymiam.
Nadal jestem chora, ale z racji klasy maturalnej i ostatnich dziesięciu tygodni szkoły (cooo?! Powtarzają jakieś dziwnie śmiesznie małe liczby już od dłuższego czasu, ale pierwszy raz sama z siebie napisałam to gdziekolwiek- i zaraz po tym policzyłam dla pewności w kalendarzu komórkowym- SZOK!) podobno nawet z gorączką muszę chodzić do szkoły… aha! i nie powinnam nawet w wolne wyjeżdżać gdzie chcę, bo później w szkole chodzą pogłoski, że się szlajam…. Jej, ale przeżywam tragedię rozczarowującą całe moje serce jeżeli chodzi o ostatnie miesiące w mojej ukochanej szkole. Boli to niesamowicie, ale przecież to tylko szkoła. Lepiej teraz znielubić niż później płakać, że się skończyła i już nie masz prawa tam chodzić ^^
Dzisiaj odebrałam bardzo sympatyczną przesyłkę od kuriera, ponieważ wreszcie przyszły mi wywołane zdjęcia, które kurzyły się w folderze do wywołania już od dłuższego czasu. Wreszcie w pięknej jakości wydruku mam swoje zdjęcia do dyplomu, jak i mnóstwo innych, które przywołują super wspomnienia. Też tak macie, że odliczacie do tych cieplejszych miesięcy? Ja wczoraj przeżyłam horror spacerując po mieście. Co za mróz!? 😀
Będę zdrowieć i pisać posty…
tylko mam problem, bo ostatnio mi się to chyba mocno znudziło i nie mam motywacji.
Buziaki! :*
Zdrowiej szybko Kochana! 🙂