Hejka! 😀
Obawiałam się, że ten post nigdy nie powstanie. Chciałam już wiele razy o tym napisać, ale w ostateczności rezygnowałam. Na szczęście mój harmonogram, który ostatnio napisałam motywuje mnie do pisania codziennych notek i nie muszę wymyślać ich podczas włączania komputera. To jest super. Bardzo mocno polecam 🙂
Zapewne już bardzo mocno zauważyliście jak jestem zakochana w moim kuchennym blacie. Ma idealny kolor i kiedy próbuję zrobić zdjęcia na moim połyskującym ciemnym stole, który znajduje się w moim pokoju, to nie dość, że odbija się w nim totalnie wszystko i poza książkami moglibyście zobaczyć sufit, okno i wszystko co stoi blisko krawędzi zdjęcia na stole. Z tego powodu naprawdę mocno się staram i za każdym razem kilka zdjęć na ciemnej powierzchni powstaje… ale szybko po tym przenoszę się do kuchni. Taka sytuacja. Nie wiem, czy to nie jest zbyt oczywista rzecz, aby o tym pisać, ale zaryzykuję: jeżeli chcecie kupić biurko nie tylko po to żeby przy nim siedzieć i żeby dobrze wyglądał w pokoju, ale również chcielibyście czasami zrobić dobre zdjęcie jakiegoś gadżetu, książki, roślinki- to polecam jasne i matowe. Będzie wybornie. Ja oczywiście z mojego jestem bardzo zadowolona. Właśnie taki mi się marzył- ogromny (u mnie jest rozłożony tylko na 2/3- a i tak już się w nim gubię jest taki duży^^) w idealnej stylistyce o idealnym kolorze i idealnie wpasowuje się w aktualny klimat mojego pokoju. No a jeśli nie miałabym blatu kuchennego- to zawsze zdjęcia mogłabym robić na podłodze 😉
Dzisiaj jeszcze na chwilkę wracamy do tematyki wakacyjnej, ponieważ mam dla Was bardzo fajne propozycje serii książeczek dla dzieci- tych mniejszych, jak i większych. Wszystko rozprawia się o serię trzech książeczek Mali odkrywcy wielkich miast, w skład których wchodzi miasto Rzym, Wenecja i Florencja. Na stronie wydawnictwa Esteri można zobaczyć fragment środka i naszym oczom ukazują się dwie pierwsze kartki, na których jest szkic, trochę tekstu, a wszystko utrzymane jest w stylistyce starego zeszytu… zapewne od geografii. Ten pomysł bardzo mi się spodobał, więc postanowiłam zainteresować się również kolejnymi stronami. Kiedy książki do mnie przyszły, okazało się, że strona z zeszytu jest tylko jedna. Poczułam się trochę oszukana i książki wyrzuciłam w kąt. Nie tylko dlatego, że cała nie była we wcześniej, zakładanej przede mnie, tematyce, ale również dlatego, że inne pomysły wydawały mi się sztuczne, plastikowe i bez żadnego pomysłu. Uznałam, że to kolejne zwykłe książeczki dla dzieci nie wnoszące nic nowego do świata ilustracji.
Na szczęście jakiś czas później dałam im drugą szansę (i całe szczęście! Jak to dobre, że tylko czasami zdarza mi się pisać do Was o czymś bez dania drugiej szansy, w przypływie złych emocji i rozżalenia nad marnowanym tematem!), na spokojnie usiadłam, przejrzałam, poczytałam, przeanalizowałam i powiem Wam, że to naprawdę bardzo ładnie wydany zbiór trzech książeczek. Nie dość, że są bardzo kolorowe (zarówno w środku jak i na zewnątrz), to ich ilustrację (po głębszym wdrożeniu) okazują się jednak nie takie głupie, powiem więcej- nawet całkiem fajne. W bardzo prosty sposób jest opisana historia każdego z miast, ważni ludzie, legendy, historyjki, ciekawostki oraz najważniejsze zabytki. Jak wiadomo- uczymy się najłatwiej na dziecięcych przykładach lub idiotycznych (czego przykładem jest Masochista i jego streszczenia lektur^^) także przeglądając chociażby Rzym zauważyłam, że zapewne o wiele łatwiej będzie mi utrwalić swoją wiedzę na przykład na temat Forum Romanum, czy Koloseum po przeczytaniu króciutkiego tekstu z ciekawą ilustracja. Wiecie, moje życie aktualnie opiera się na dyplomie, aneksie i maturze, więc nie miejcie mi za złe, jeżeli będę w dziwnych rzeczach wynajdywać dla siebie dydaktyczną pomoc ^^ To jednak natchnęło mnie do pracowania właśnie na takiej zasadzie, przynajmniej przy architekturze. W niedługiej przyszłości siądę z markerami, rozrysuje, rozpisz i przypominanie tych wszystkich dzieł będzie mi sprawiało na pewno o wiele więcej przyjemności 🙂
Na początku wydawało mi się, że te wydanie jest skierowane przede wszystkim do dzieci, ale aktualnie jestem zupełnie innego zdania. Myślę, że jeżeli ktoś na ślub zażyczyłby sobie zamiast bukietu książki lub przewodniki (co od jakiegoś czasu jest bardzo modne), to miłą chęcią zakupiłabym właśnie to. Z powodu odmienności od innych, zapewne bardzo suchych przewodników, jak i z powodu radości, którą emanują. Oczywiście, nie dowiemy się z nich tylu rzeczy, co z mozolnie opracowanych encyklopedii, ale czy zawsze o to chodzi? Jeśli jedzie się gdzieś pierwszy raz, warto zainteresować się jedynie tymi najważniejszymi rzeczami, a ta książka właśnie do tego nas pobudza. Przeglądając Rzym (bo jedynie tam byłam z tych trzech miejsc) stwierdzam, że byłam w większości tych najważniejszych miejsc- i to napawa mnie dumą i stwierdzam, że mój czterodniowy wyjazd (w zupełnie innym celu niż zwiedzanie) nie poszedł na marne! 😀
Rozpisałam się na zupełnie dziwne tematy, ale dzisiaj chyba taki dzień. W każdym razie wydaje mi się, że ten post potrzebuje lekkiego podsumowania 😉 Po pierwsze: polecam jasne, matowe, beżowe blaty do kuchni- przydają się bardzo mocno! Po drugie: polecam Wam serię książeczek Mali odkrywcy wielkich miast. Rzym. Wenecja. Florencja ponieważ to naprawdę dobre wydanie. Bardzo dobrze zilustrowane, opracowane i w ciekawy sposób zachęca do odwiedzenia tych pięknych miast. Książki nie są jedynie dla dzieci, ale również dla dorosłych, dla których ilustracja, zabawny tekst, jak i nie tylko chęć poszerzania wiedzy na poziomie akademickim, ale odnajdywanie ciekawostek dla samej zabawy jest jak najbardziej dobrą pozycją, więc polecam ją serdecznie!
Aaaah. Wyjechałabym tak teraz na wakacje 😀
Buziaki! :*