Fioletowe-serce

Ozdobne ramiączka Promees

Hejka!:)

Nie sądziłam, że kiedykolwiek spędzę nad matematyką cały wolny dzień robiąc zadania i ciesząc się z każdego dobrego rozwiązania- tak, o dziwo robiąc matmę czasami udaje mi się uzyskać zadowalający wynik hahhahaha. Tak więc dnia mimo wszystko nie uważam za stracony- no wiecie: sinusy, cosinusy i miary kątów- ale nie uważam tego dnia za największe spełnienie moich marzeń. Teraz wracam do Was po kilku godzinach przeglądania vlogów i naprawdę zastanawiam się, gdzie ten czas ucieka na youtubie. Jeżeli ktoś kiedyś powiedział, że facebook pochłania czas, to bardzo się z tym nie zgadzam- tam można rozmawiać z ludźmi i przeżywać z nimi wspólne jakieś tam chwile… a ten youtube? Eh, porażka ^^

Dzisiaj jednak nie o moim pożytecznym (i tym mniej) marnowanym czasie, a o czymś modowym. Dacie wiarę? Będę Wam dzisiaj pisać właśnie na taki temat ^^ Dzisiaj wynalazłam w starej szafie mojej mamy piękne spodenki w kratkę czarno-białą i w sumie to właśnie stamtąd pochodzi największa ilość moich ciuchów. Dochodzą do tego jeszcze rzeczy mojej Babci, lumpeksowe cuda, rzeczy stare, brzydkie, ale w swojej brzydocie piękne…. no i na te z sieciówek nie starcza już miejsca, a nawet ochoty na szukanie ich- skoro zaraz ktoś na ulicy będzie szedł w takim samym stroju. Tak już mam…. Do tego dochodzi jeszcze nienawiść do zakupów i nie kupowanie ciuchów przez internet- więc widzicie jak to wychodzi ^^ Chociaż nie ukrywam, odkąd w moim mieście mój najbliższy supermarket rozbudowali w Galerię Handlową, to chodząc po bułki zachodzę obejrzeć co się dzieje w kilku moich ulubionych sklepach. Kończy się to zazwyczaj oczywiście przymierzalnią, a później kasą…. a później płaczem, kiedy wszędzie widzę dosłownie te same ciuchy na innych dziewczynach, eh. Wiem, że faceci tego nie rozumieją, bo wiele razy już spotykałam się z odpowiedzią: „no i co z tego? O.o”, ale jestem przekonana, że dziewczyny w tym momencie przybijają mi piątkę i krzyczą: „Mam tak samo!”. Podobno wszyscy chcemy być niesamowicie oryginalni i niesamowicie inni od wszystkich, ale wystarczy tylko spojrzeć na zimę i na zielone kurki przemierzające białe ulice (krytykuję, ale również zaliczam się do tych osób… w 1/5 mojej zimy- posiadam również papużki i mój piękny beżowy płaszcz [oczywiście z szafy mojej mamy]). Tak to już jest, że to co nieuniknione i tak nadejdzie- więc jeżeli nawet z głową pełną pomysłów na zakup oryginalnych ciuchów idziemy do sklepu, to szybko zostajemy oblani szklanką zimnej wody- koleżanko, nic tu nie dostaniesz, wszystko w każdym sklepie i tak jest takie samo! I co zrobisz? No nic nie zrobisz. Trzeba żyć i polubić chyba tą naszą zwyczajność w tym wszystkim. Ja niestety nadal nie chcę i nadal walczę…. ale kilka dni temu poległam i z chęcią Wam o tym napiszę! 😀 JA, która chodzi w męskich ciuchach, płaszczach po matce, ciuchach, w których pozowała moja Mama trzymając mnie na rękach  wieku kilku miesięcy, która chodzi w ciuchach znalezionych w szafach Babci, bo po prostu z automatu zakochuję się we wszystkim co tam znajduję […] nagle padłam ofierze!

Już od dawna widziałam w necie ozdobne ramiączka, ale chyba na początku były od razu ze stanikiem, a ja niestety nie chciałam kupować w ciemno stanika przez internet. No i tak czekałam, czekałam, czekałam… aż w końcu znalazłam stronę, która produkuje same ozdobne ramiączka (nawet z ozdobami, ale mi nie były potrzebne). W tamtym momencie moja miłość do tego gadżetu urosła czterokrotnie i postanowiłam, że trudno- najwyżej nie będę patrzeć na inne dziewczyny- BIORĘ! Jakiś czas temu mi przyszły, a ja nadal cieszę się jak dziecko. Czasami takie małe rzeczy sprawiają mega dużo szczęścia. I ja, która przez wiele lat nosiła staniki bez ramiączek tylko dlatego żeby nie było ich widać spod żadnej bluzki, nagle zamówiłam sobie ramiączka, które wchodzą aż na dekolt i nie mam zamiaru ich chować- jak to człowiek może się zmienić ^^

Chciałam Wam je pokazać, ale oczywiście nie będę tutaj świecić swoim biustem, dlatego przedstawiam Wam zdjęcia takie, na których wyglądam, kiedy możecie mnie zobaczyć na ulicy. Nie o to chodzi przecież aby pokazać całe te ramiączka, a jedynie o to żeby je zasugerować. Z racji tego, że nie widać ich całych wstawiam Wam linki do moich modeli (i tak bym Wam wstawiła, nawet gdyby były widoczne całe ^^). Model GRACE oraz ZOEY– moje ulubione♥ – dwa pochodzą z internetowego sklepu Promees. Jak na razie nie znalazłam lepszego, a trochę ich szukałam.

Jak to działa?
Zamawiacie ramiączka, które najbardziej Wam się podobają- pomimo, że na stronie zdjęcia przedstawiają bardziej płaski brzuch modelki i jej długie włosy:/ no ale warto użyć wyobraźni lub zdjęcia modelu ramiączek, bez pokazania ich na ciele- zamawiacie i czekacie. Ramiączka przychodzą w pięknych czarnych pudełeczkach (dzięki temu są również idealne na prezenty! Wyglądają naprawdę gustownie!♥) , odczepiacie swoje stare ramiączka od stanika i przyczepiacie te- nic bardziej prostego! 😀

A Wy co myślicie o ozdobnych ramiączkach? Myślicie, że to fajny pomysł? Moim zdaniem jak zawsze znajdzie się grupa dziewczyn, która przesadzi z eksponowaniem swojego nowego nabytku, ale widziałam naprawdę wiele Kobiet, którym taki element jedynie dodawał uroku. Mam nadzieję, że będę jedną z nich ^^ Ulegniecie też? :p

Link do sklepu KLIK.
Buziaki! :*

2 Comments

  1. Tez mi sie strasznie podobają, ale najgorzej jak jakaś dziewczyna az pokazuje za duzo i wyglada wrecz wulgarnie :/ znajoma zrobila sobie sama takie paseczki i tez wyglądało nieźle 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *