Sztuka

Muzeum Sztuki w Łodzi

W tym roku podczas wakacji obcuję niesamowicie dużo ze sztuką. W sumie sztuka wypełnia aktualnie każdy mój dzień, co niezmiernie mnie cieszy. Ostatnio zauważam, że moja wiedza na temat artystów jest już naprawdę całkiem spora. Dzięki temu bywaniu na różnych wydarzeniach, przeglądaniu dzieł w internecie, czy odwiedzaniu kulturalnych miejsc dosyć często, umiem już z daleka  rozpoznać artystę. No bo wiecie… w sumie to nic dziwnego, interesuję się sztuką, jestem w liceum plastycznym- obudzona o trzeciej w nocy powinnam mieć wszystkich artystów w małym palcu. Zawsze tak myślałam, że tak jest. Ale wiecie- jak już się jest w tym środowisku, to poznaje się ludzi i oni wcale tacy wspaniali nie są. Ludzie z mojej szkoły mają chyba totalnie w dupie sztukę, paradoks. Tak więc dla mnie, dla mnie samej, to jest takie fajne, że mimo wszystko mi się chce, że moja najbliższa znajoma z klasy jest tak samo zakochana w sztuce, że kiedy dzwonię i mówię, że jadę do Mocaka, to się cieszy, kiedy mówię, że widziałam prace Warhola na żywo to jest oczarowana i chce wiedzieć jakie są moje odczucia. Lubię rozmawiać o sztuce. Lubię fakt, że wiem o niej coraz więcej, że jedynie coraz bardziej mnie zachwyca, nigdy nie nudzi. Jestem przeszczęśliwa, że moje horyzonty się poszerzają i tak o! Tak sobie pięknie żyję, bardzo szczęśliwie.
W Łodzi odwiedziłam Muzeum Sztuki 1 i 2. Już na wstępie mogę powiedzieć, że Muzeum Sztuki 1, to całkowite nieporozumienie, pomijając przepiękny budynek i wnętrze… nie rozumiem chyba takiej sztuki :< Na szczęście trochę Warhola, mojej miłości, więc aż tak źle nie było. Jednak w porównaniu z Muzeum Sztuki 2- niebo a ziemia! 😀
Na Ogrodowej dzieje się magia! Aktualnie na parterze wystawa tymczasowa to : Na rzecz domeny publicznej. Krzysztof Wodiczko. Niesamowicie wiele prac, bardzo ciekawych. Kilka znałam, ale obejrzenie ich w tak zacnym miejscu było wspaniałe! Później co piętro, to tylko lepiej! 😀 
Zdajecie sobie sprawę, że w cichym zakątku Muzeum Karolina nagle wyrażając wszystkie emocje buchające w jej wnętrzu krzyknęła z radości widząc Marilyn Monroe Andy Warhola?! Wszyscy byli dosyć zaskoczeni moją postawą… później się uśmiechali… ale ja naprawdę całkowicie się tego nie spodziewałam! 😀 Uwierzcie, że zobaczenie tego jakże znanego sita jest zupełnie inne na żywo. A wydawało mi się, że z tą techniką aż takiej różnicy nie będzie 😉 Oczywiście, innymi pracami również mocno się zachwycałam. Zbigniew Libera, Zofia Kulig ( którą widziałam pierwszy raz świadomie. W mocaku pojawiła się również, ale jakoś przeszłam obok tego nazwiska obojętnie, co dziwne, bo dwa tygodnie temu znałam ją równie dobrze jak teraz^^ ), Dwurnik ( moja miłość! ), Witkiewicz czy Wróblewski – prace tych artystów znajdują się w wystawach stałych, więc prawdopodobnie będziecie mieli możliwość trafić, jeżeli się wybierzecie! 🙂
Jestem zakochana i ciężko mi o tym pisać, ale naprawdę- gorąco polecam! 😀 
Do 26 roku życia wejście za symboliczną złotówkę do dwóch muzeów, więc tym bardziej warto ^^

Już zaraz mi się odwidzi pisanie o tej mojej miłości, musicie wytrzymać jeszcze trochę.
Mam nadzieję, że Was to nie nudzi.
Powinno być wręcz przeciwnie! 🙂
Buziaki! :*

2 Comments

  1. Ja tam wcale nie narzekam, że o tym piszesz, a wręcz przeciwnie, bardzo mnie to ciekawi – tak paradoksalnie, bo za muzeami nie przepadam (co Ci już pisałam, ale oj tam). Aż chciałabym zobaczyć Marilyn… zaciekawiasz! Ale pewnie i tak się nie wybiorę, no cóż… w wakacje to ja raczej wolę podróżować 😀

    Btw. widziałaś najnowszy film Pixara, "W głowie się nie mieści"? (Inside out). Jeśli nie, to nadrabiaj szybciutko, CUDOWNY ♥

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *