Inne

10 zmian do zdrowszej żywności! cz.1

Hejka! 🙂 
Dzisiaj taki szybciutki ( mam nadzieję, że szybko uda mi się go napisać! ) post, o którym już ostatnio wspominałam. Myślałam, że więcej czasu zajmie mi zbieranie tych dziesięciu punktów, ale okazało się, że w swojej diecie zmieniłam już naprawdę wiele. Są to niewielkie rzeczy, ale szczerze mówiąc dzięki temu troszkę pozbyłam się niektórych nałogów! 😉 Myślę, że im głębiej będę w to wchodzić moje listy zmian będą coraz bardziej ambitniejsze, więc z miłą chęcią będę się z Wami tym dzielić! 🙂 Zaznaczę tylko, że moje nagłe przestawienie nie ma nic wspólnego z odchudzaniem. Jem tyle samo co wcześniej. Pomimo, że zaczęłam patrzeć na skład nadal nie zastanawiam się nad kaloriami i jestem przekonana, że zostanie tak na stałe! 🙂 No to zaczynamy:
10 zmian żywieniowych w mojej diecie:

1. Zamienienie soków na wodę– co jest chyba jednym z większych moich osiągnięć, ponieważ wcześniej wodę piłam jedynie w restauracjach do obiadu, gdzie nie pasowało nic innego. W innych okolicznościach wydawało mi się to nie do zniesienia i unikałam jak ognia. Nagle jednego dnia postanowiłam, że koniec… i poszło jak z płatka! 😉 Jednak wszystko zależy od nastawienia. W szkole butelka zwykłej wody, w domu woda z cytryną i miętą itp. Polecam serdecznie 😉 Oczywiście to nie dotyczy własnoręcznych soków z wyciskanych owoców lub jednodniowych soków marchewkowych. Takie są okey! 
2. Całkowite odstawienie napojów gazowanych– taaak! W końcu się na to zdecydowałam! Jestem szczęśliwszym człowiekiem, chociaż czasami jeszcze mnie ciągnie.
3. Ograniczenie jogurtów smakowych– do bitwy z tym podchodziłam już wielokrotnie, ale nigdy mi nie wychodziło. Aktualnie jestem na etapie robienia własnoręcznego cukru waniliowego i będę robić serki waniliowe, więc będzie cudownie! Podczas owocowego sezonu, który powoli już się zbliża mam zamiar zainteresować się robieniem owocowych jogurtów, ale na razie zostają jogurty naturalne. Dodatkiem mogą być oczywiście wszystkie owoce suszone, świeże oraz bakalie.
4. Stu procentowe odstawienie past łososiowych, tuńczykowych, itp.– jeżeli wiecie o czym mówię. Zawsze za tym przepadałam, ale z racji tego, że jest to sama chemia postanowiłam odstawić. Moja babcia robi milin razy lepszą pastę z makreli! Pasta jajeczna jest bajecznie prosta, a przepisy na pasty z łososia pewnie gdzieś kręcą się po internecie- wystarczy poszukać. Czwarty punkt tyczy się również tego, że na lodówkach większą uwagę zaczęłam przykuwać do czytania etykietek. Oczywiście nie zawsze, ale czasami mi się zdarza, a wcześniej nie zdarzało nigdy.
5. Lekkie ograniczenie słodyczy– z naciskiem na lekkie! Aktualnie mój dom tonie w słodkościach, dlatego ciężko jest się pohamować, ale wielkim sukcesem okazał się brak kupowania słodyczy w sklepach w Gronowie! 😉 Z tym też próbowałam wiele razy, ale nigdy nie wychodziło ^^ Jednakże ze słodyczami nie chcę kończyć nigdy !
6. Ograniczenie nałogowego używania gum do żucia– to chyba kolejny najważniejszy dla mnie punkt! Z gumami nie rozstawałam się praktycznie wcale! Zawsze kupowałam największe opakowania i kończyły się one w zawrotnym tempie. Kiedyś moja wychowawczyni powiedziała, że to bardzo niezdrowe, ale jak to? Guma niezdrowa? To chyba jakiś żart. Uwierzcie, że nie…. trzy dni temu przeczytałam skład! FUUUJ! Oczywiście, duże opakowanie zielonych gum nadal noszę w torbie, ale staram się używać jak najrzadziej i wychodzi mi super! Podobno da się gumy zamienić na jakieś liście, czy coś… więc jak tylko się dowiem co i jak, to dam znać! ^^
7. Pieczenie własnego pieczywa– będę się starała całkowicie ograniczyć kupowanie pieczywa, ponieważ w internecie widać tyle wspaniałych przepisów na chleb, bułeczki itp, że aż szkoda kupować zwykły biały chleb lub kajzerki! 
8. Zmniejszenie ilości cukru w herbacie– kolejny punkt, z którym walczyłam już od wielu lat. Tak się jakoś przyjęło, że zawsze słodzę dwie. Wcale aż tak lepiej ta herbata nie smakuje, niż jak posłodzę jedną, ale widać co robi z nami przyzwyczajenie. Mimo wszystko ostatnio staram się zwracać uwagę na to, kiedy słodzę herbatę 😉
9. Całkowity brak chipsów– nie byłam jakoś nałogowo uzależniona, ale zdarzało mi się czasami kupować wielką pakę. Postanowiłam raz, a szybko z tym skończyć. Oczywiście nie twierdzę, że już nigdy nie zje ani jednego chipsa… ale tak zdecydowanie o wiele mniej mniej i o wiele rzadziej i będzie okey! 😉
10. Wyrzucenie wszystkich proszkowanych rzeczy– jak już wspomniałam zaczynam robić swój cukier waniliowy, co wiąże się również z własnymi budyniami ♥. Niedługo wypróbuję własny kisiel ( ale chyba mi nie zasmakuje, dlatego zrezygnuję prawdopodobnie z nich całkowicie, ale aż nie spróbuję nie będę mówiła NIE!) no i oczywiście całkowity koniec z daniami na ciepło od Knora w kubeczkach. Fuj! ^^
No to na tyle!:) Aktualnie planuję dla Was w najbliższym czasie jeszcze jeden taki post,troszkę śniadaniowy! 😉
Jestem ciekawa do kiedy uzbiera mi się kolejne 10 zmian… pewnie minie sto lat !^^
Buziaki :*

4 Comments

  1. Gratuluję! Chciałabym się czymś zainspirować, ale wszystkie te zmiany wprowadziłam wieki temu ^^ soków i gazowanego nie piję od kilku lat i chyba jestem jedynym człowiekiem na świecie, który nie pije coli a napoje typu lipton są za słodkie XD Smakowe jogurty za to są obrzydliwe jak dla mnie, sama chemia i nie żałuję że już ich nie jem. Jak ja w ogóle byłam w stanie? Fuuu. Co do past – praktycznie nigdy nie jadłam (no ok, jak ktoś kupił to troszkę, ale to raz na pół roku? XD), ale zgadzam się – to sama chemia. Domowe pasty są o wieeele lepsze, w ogóle to polecam pastę z awokado i czosnkiem ♥ Pycha. Nie rozumiem czemu nie chcesz nie jeść słodyczy? Moje życie bez nich jest milion razy lepsze, a domowe zamienniki smakują bardziej! No ale ja to ja ^^ Jem słodycze średnio 1 na 2 tygodnie XD A gumy to ja też kiedyś potrafiłam żuć i żuć, ale wystarczyło że kilka dni nie miałam do nich dostępu i się odzwyczaiłam. Może też zrób sobie taki odwyk? Własnego pieczywa zazdroszczę, chociaż z doświadczenia wiem, że jak jest chleb domowy, to nagle jem nie 2 a 6 kromek a potem boli mnie brzuch i żałuję ^^ Więc chyba zostanę przy kupnym. Co do słodzenia herbaty – ja aktualnie piję gorzką, a kiedyś też słodziłam dwie. Ja robiłam tak > 2 łyżeczki cukru > 1 łyżeczka cukru > 2 łyżeczki miodu > 1 łyżeczka miodu > 1 łyżeczka miodu plus cytryna > sama cytryna > gorzka herbata. Może też spróbuj taką metodą? Serio, jak już zaczniesz pić gorzką, to słodka będzie obrzydliwa ^^ Ja nie byłabym w stanie posłodzić herbaty cukrem, łeee (i mam przez to problem na wycieczkach, bo prawie zawsze dają już posłodzoną herbatę w dzbankach i wychodzi taki ulepek ugh fuj). O, jeszcze powiem, że jakbyś jednak chciała odstawić słodycze, to bardzo polecam daktyle jako zamienniki, bo są słodkie jak cholera 😀 i w ogóle mam mnóstwo przepisów na słodycze bez cukru, więc jakbyś chciała – pisz. Okej, już się zamykam ze swoim świrem na punkcie zdrowego jedzenia XD Całuję! ♥

    1. O, ale super! Co prawda nadal nie mam zamiaru odstawić słodyczy( chociaż Twój komentarz troszkę mnie do tego przekonał^^), ale z miłą chęcią usłyszę o jakiś nowych przepisach! Jak będziesz miała jakąś wolną chwilę, to pisz śmiało 😉
      I paska z awokado brzmi przepysznie ♥

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *