Hejka!:)
Dzisiaj stosunkowo późno, bo uzależniłam się od Batmana i mam zamiar obejrzeć totalnie wszystkie filmy, które powstały! Tak, wiem… pewnie już wszystko widzieliście dawno temu, ale mi szło bardzo opornie,a szkoda! To niesamowicie rewelacyjnie zrobione filmy- no i wiadomo, w każdym pojawia się jakaś kultowa postać, znana wszystkim w świecie kina. Nie mogę być gorsza, muszę nadrobić 😉
Kilka miesięcy temu pisałam Wam o tym, że moje poznawanie Bronte skończyło się, ponieważ we wrześniu (chyba) wyszła już ostatnia książka Charlotte z niedokończonymi opowiadaniami. Po wysłaniu recenzji do wydawnictwa dostałam odpowiedz, ze dostanę jeszcze niespodziankę… Muszę przyznać, że niesamowicie się ucieszyłam. Nie wiedziałam, czy rzeczywiście mogę wierzyć, że te, tak dawno nieżyjące już kobiety, rzeczywiście mogą mnie jeszcze czymś zaskoczyć i, czy rzeczywiście może się coś jeszcze nowego pokazać na polskim rynku. No cóż – MOGŁO! Jakiś czas temu na facebooku( jednak warto mieć! ^^) wyczytałam informacje o polskim wydaniu Sekretu. Ucieszyłam się, czekałam bardzo, dostałam i pożarłam w jeden dzień! No cóż- niestety tym razem mam nadzieję, że tam moja przygoda z poznawaniem sióstr Bronte się nie skończy. Pierwszy raz nie zaiskrzyło…. chociaż opowiadanie Albion i Marina chwyciło mnie za serce! Tak chwyciło, jak tylko twórczość Charlotte Bronte może! I dzięki tej historii nie mogę stwierdzić, że żałuję, że przeczytałam Sekret. Chociaż oczywiście było duże rozczarowanie, to mimo wszystko fajnie, fanie, że wydawnictwo MG nie pozwala zapominać o tak wspaniałych twórcach!
Nie będę rozpisywać się na temat tej książki już więcej. Nie umiem chyba negować Bronte. Już taka moja natura ^^
Co do okładki- to dość śmieszna. Nie taka zła, ale proponowałabym inną ^^ Mimo wszystko bardzo cieszę się, że grzbiet książki nawiązuje do innych tytułów. Bardzo ładnie to wszystko wygląda na półeczce 😉
Książkę mogłam przeczytać oczywiście dzięki wydawnictwu MG.
Czytaliście? Chcecie przeczytać? 😉
Buziaki :*