Inne

Domowe Melodie 3

Hejka!
Włączyłam właśnie najnowszy album Domowych Melodii i postanowiłam troszkę o nich napisać. Wydaje mi się, że warto! Po dość nieudanym koncercie w Mjazzdze próbowałam się zmuszać do dalszej miłości do ich muzyki. Czasami włączałam ich kawową płytę, ale całkowicie już nie czułam tego, co wcześniej. I nagle przyszedł czas na nowe aż dwie płyty! Zamowiłam ją już w dniu premiery, bo wiedziałam, że moje zauroczenie wróci. No i wróciło! Wróciło ze zdwojoną siłą, bo płyty, chociaż bardzo krótkie, mają w sobie wszystko czego potrzebowałam! Jestem bardzo szczęśliwa, że nie znałam ani jednej piosenki z Youtuba… bo doskonale pamiętam, że po kilku pierwszych przesłuchaniach kawowej było mi bardzo ciężko się przestawić na inne aranżacje.
W sumie piosenek jest 22. Chyba nie ma ani jednej, która w ogóle by mi się nie podobała. Natomiast jest mnóstwo takich, które strzeliły prosto w serce!
Czego nie wolno pominąć mówiąc o płytach Domowych Melodii, to niewątpliwie oprawa graficzna! Poraz kolejny widać ręczną robotę, ale tym razem przewyższyli już samych siebie! Chociaż z zewnątrz może nie powala, to w środku śpiewniczek jest najpiękniejszą książeczką płytową, jaką kiedykolwiek widziałam! Nawet gdybym miała sprawny aparat, to bym Wam nie pokazała, bo może istnieją tu tacy, którzy chcieliby zaopatrzeć się w album, a bardzo nie chciałabym im psuć niespodzianki. 
Ktoś ma zamiar kupić? 🙂 GORĄCO POLECAM!
Zdjęcie ukradzione z facebook’a Domowych.
Płyta mi się zaraz kończy, a film jest prawie naładowany. To się nazywa synchronizacja 😀
Jakie plany na weekend? 🙂
Buziaki! :*

3 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *