Hejka:)
Dzisiaj posprzątałam w pokoju i zaścieliłam łóżko,co u mnie nie zdarza się zbyt często i mam mnóstwo energii do nauki!Zaraz wyłączam komputer i zaczynam ostre wkuwanie na jutrzejszą pracę klasową z fizyki!Udało mi się również dzisiaj skończyć książkę,którą zaczęłam niecały miesiąc temu.Piszę o „Szaleństwie modlitwy” Matta Woodley’a. Szczerze mówiąc dość często w moje ręce wpadają książki o modlitwie,a ja coraz chętniej je czytam!Kiedyś wydawało mi się,że są one takie same jak wszystkie,ale dopiero mama mnie uświadomiła,że nie można ich czytać „na raz”.Dlatego te jedenaście rozdziałów poświęconych na wyjaśnienie czytelnikowi jedenastu sposobów na modlitwę zajęło mi dość dużo czasu.Ale dzięki temu mam pewność,że dobrze je zrozumiałam.Na początku bardzo spodobała mi się okładka i często łapałam się na tym,że zamykałam książkę,by dokładnie przeanalizować pierwszą stronę;p Poradnik jest napisany o wiele łatwiejszym językiem niż np. „O modlitwie „ S.C. Levisa,o której już kiedyś pisałam i również bardzo mi się podobała,bo była napisana w postaci listów..jednak czytelnik mógł przeczytać jedynie listy autora.Ale książka była bardzo trudna do zrozumienia przez bardzo ciężki i trudny język jakim posługiwał się autor „Opowieści z Narnii”.
Chyba najbardziej podobał mi się sposób na modlitwę wyrażany jękami oraz kłótnia z Bogiem.Najważniejsze jednak, to skoncentrować się i przestać mówić jedynie regułkami.Trzeba znaleźć swój własny sposób na modlitwę,a ta książka jedynie naprowadza i pokazuje jakie Woodley znalazł sposoby na swoją rozmowę z Bogiem.Ważne jest też,że pozycja nie ma żadnych błędów w druku,co ostatnio dość często się zdarza i bardzo przeszkadza w czytaniu(przynajmniej mi).
Zdecydowanie gorąco polecam!Ja na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę;)
Mogłam ją przeczytać dzięki WYDAWNICTWU ESPRIT
Szaleństwo modlitwy
Uciekam się uczyć.Buziaki:*
o wydaje się ciekawa 😉 może się skuszę w najbliższym czasie ;-))
nie czytałam 🙂
Też kilka razy ostatnim czasem zdarzyło mi się znaleźć błędy w druku.
Co do modlitwy to zgadzam się z Tobą – trzeba znaleźć swój sposób, a klepanie formułek to nie wszystko. Ja powoli odnajduje swój sposób na dialog z Bogiem i z każdym dniem jestem coraz bliżej. 🙂
Pozdrawiam i powodzenia na teście z fizyki 🙂
To super.
Tak..błędów w książkach jest coraz więcej;<
Nie czytałam : ) To super, że miałaś dziś energię do wszystkiego, nawet do nauki.
Zamiast "owocnej" przeczytałam "odwróconej". W sumie na dłuższą metę to też ma jakiś sens 😀 Powodzenia na fizyce. Ja w tym semestrze po całości ją olałam i mam 4, chociaż chciałam 5. Tak samo z chemią. No ale jeszcze tylko dwa tygodnie :3
cztery to i tak super;)
Przeczytam ją w najbliższym czasie 🙂
Polecam bardzo:)
Powodzenia w nauce~ a książka wydaje się naprawdę ciekawa. ^^
http://dorota-nevergiveup.blogspot.com/