Książki, Sztuka

KSIĄŻKA Frida Kahlo prywatnie

Hej! Hej! Hej! 😀

Od tygodnia próbuję nie dać się chorobie, z dość marnym skutkiem. Przez długi czas myślałam, że choruję jedynie w czasie szkoły, ale okazało się, że jednak nie 😉 Choroba dotyka nie nawet w czasie wolnym. I tak oto kaszlę, leżę, smarkam i robię wszystkie te przyziemne rzeczy, o których najlepiej nie wspominać.

Dzisiaj jednak terminy mnie dogoniły i miałam ostatni dobry dzień na nakręcenie filmu na yt. Więc wstałam i zrobiłam wszystko, aby wyglądać jak człowiek i… musiałam wykorzystać ten fakt do zrobienia zdjęć i wstawienia nowego postu. Bo przecież ileż można czekać!

Dzisiejsza biografia to taki mój wstęp do tego roku. Chciałabym naprowadzić tego bloga na dobry kierunek. Chciałabym, żeby mimo wszystko było tu jeszcze więcej sztuki i choć przekonuję samą siebie, że normalne książki to też rodzaj sztuki… to chcę żeby więcej było tych stricte o sztuce. Rozumiecie? Czuję o wiele większe zainteresowanie tym tematem z Waszej strony, więc tym bardziej jestem zachęcona! Zobaczymy jak to wyjdzie. Podsumuję to wszystko pod koniec roku… ale chyba fajny pomysł, co?

FRIDA KAHLO PRYWATNIE to biografia meksykańskiej malarki, która w świecie pop kultury jest znana chyba wszystkim. Nawet nie jej obrazy, a sam jej bardzo charakterystyczny wizerunek. Ja chyba sama w sobie muszę przyznać, że również dopiero ją poznaję! Zajmuje mi to już kilka lat, ale dopiero teraz mogę powiedzieć, że coś tam wiem. Na początku była ona, później widziane obrazy, przyszedł czas na film FRIDA i niedawno odwiedzona wystawa w Poznaniu. Przyszedł jednak czas na odpakowanie prezentu gwiazdkowego i ku mojemu miłemu zaskoczeniu zostałam zmotywowana do poszerzenia swojej wiedzy na temat artystki jeszcze bardziej.

Trudni tacy „znani” artyści. Przynajmniej ja za każdym razem mam w głowie przeświadczenie, że przecież ich znam, jak mogłabym ich nie znać. Frida? Oczywiście! Znam. Jednak dopiero przy tak głębokiej analizie (jak w książce) zdaję sobie sprawę, że jednak wiem prawie nic. Można to chyba porównać do sytuacji w szkole, gdzie uczeń nie uczący się nic myśli, że wie dużo i jakoś zda, a uczeń, który się uczy i wie jaki ogrom nauki spadł na jego barki i zdaje sobie sprawę, że wie bardzo niewiele.

Od czasu filmu miałam w głowie to, że Frida jedynie leżała na łóżku i tak właśnie przeżyła całe swoje życie. Może źle kojarzę ten film, bo widziałam go naprawdę bardzo dawno… ale tak mi zostało w pamięci. I nagle dowiaduję się z książki, że jeździła do Paryża, Nowego Jorku, że wystawiała swoje prace w galeriach sztuki, podróżowała ze swoim mężem i przyjmowała zagranicznych gości u siebie.

W książce ten wątek pewnej niepełnosprawności był zauważany, ale nie był motywem przewodnim. Dla mnie to był szok! Kobieta, która zawsze wydawała mi się bardzo chorą osobą, chodzącą w stelażach i rysującą jedynie na leżąco nagle okazała się dziewczyną z krwi i kości! Bardzo ekspresywną, dynamiczną, protestującą i walczącą o swoje. Kobieta z pazurem, z którą spokojnie w pewien sposób mogę się utożsamiać. Wiadomo. Jak każda buntowniczka hehe 😉

I choć najważniejszym aspektem dla mnie było odkrycie Fridy jako Kobiety, a nie leżącej chorej, to w książce znajdziemy o wiele więcej! W biografii malarki nie mogłoby zabraknąć jej obrazów, więc są i one. W bardzo dobrej jakości druku i… z bardzo dobrym, krótkim, zwięzłym tekstem do każdego z nich. Jakie to było ważne!!! Prac Fridy nie da się po prostu tak obejrzeć. Trzeba mieć do nich dobre podłoże historyczne, ale również symboliczne i bardzo wielowątkowe. Teraz na te wszystkie prace patrzę z zupełnie inną wrażliwością.

Sam Diego, który zawsze bardzo mocno wpisuje się we wszystko co dotyczy Fridy (i zawsze zastanawiam się, czy to dobre i naturalne, czy przerasta biografię jednej osoby w dwie?), wydał mi się nagle bardziej ludzki, jeszcze bardziej brzydki (serio! Frida traktowała go łaskawie na tych swoich obrazach ;)) i już wiem dlaczego ludzie wciąż, gdy chcą coś powiedzieć o Fridzie i Diego zaczynają od tego, że to on był większym artystą. Zawsze te zdanie było dla mnie takie żenujące… ale rozumiałam, każdy lubi uchylić rąbka swojej wiedzy 😉 Teraz przynajmniej, choć trochę, poznałam tą jego twórczość i choć za nią nie przepadam, to w pewien (bardzo skromny) sposób mogę już o niej mówić. Co ważne.

Mnóstwo tutaj genialnych zdjęć, obrazów, wątków historycznych- które choć najpierw mnie wkurzały, później w odniesieniu do Fridy i jej działań miały ogromne znaczenie. Jest tu wszystko to czego oczekiwałam. Tylko format ogromny (ale to chyba dobrze dla fotografii, gorzej dla czytania tekstu) i papier tak odbijający światło, że mogłam ją czytać pod jednym konkretnym kątem.

A okładka? Poza ekstra bokiem z kolorowego, zupełnie innego materiału i fajnym zdjęciem- nic tu nie zagrało. Ale właśnie z tym mi się kojarzą wydania do wystaw w galeriach sztuki. Więc nie byłam zdziwiona (choć ta książka powstała chyba tak po prostu?), ale no te liternictwo wstawione tak po prostu żeby było? To chyba jakoś tak nie przystoi przy książkach o sztuce i artystach, prawda?

4 Comments

  1. Hej ! natrafiłam na Twój blog podczas poszukiwania Książki FRIDA KAHLO PRYWATNIE :).
    Czy zdradzisz miejsce gdzie można ją dostać ? – przeszukałam internet ( wszędzie niedostępna)…

    1. Hej! 🙂 Na Facebooku pod Twoim pytaniem zapytałam dziewczynę, która wiem, że kupiła ją po moim poście (nawet widać komentarz poniżej ;)) mam nadzieję, że będzie tak miła o odpisze 🙂 Ja dostałam ją na święta, więc nie mam pojęcia skąd 🙁 Może masz gdzieś blisko galerie sztuki? W tych księgarniach galerianych powinny być jeszcze jakieś dostępne egzemplarze… tak sądzę. Albo w stacjonarnych sklepach. Empik? Na razie czekajmy na odpowiedź :p Później postaram się jakoś pomóc inaczej. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *