Wow, nie spodziewałam się, że tak nisko upadnę przy tych zbiórkach. Ostatnia była… w LUTYM! Tak jak Wam mówiłam już wiele razy- musiałam poświęcić czas na swoje filmy i przygotowywanie teczki i najzwyczajniej w świecie nie starczyło mi dni w miesiącu. Dzisiaj, po dwóch miesiącach, przychodzę i trochę się wstydzę, bo przedstawię Wam tylko siedem filmów. Na szczęście blog nie zapomina i w każdej chwili możecie wejść w zakładkę filmy i zdecydować się na coś dobrego z pośród bardzo obszernej listy, jeśli byłoby Wam mało z dzisiejszej- a pewnie będzie 😉
DRAMAT
Twarz (2017)- nie umiem ocenić tego filmu, a już na pewno nie jako komedia, bo komedii w tym nie ma wcale… a już na pewno BARDZO mało. Zaczyna się świetnie. Od początku poczułam fajne flow, które równie szybko się skończyło. Minęły dwa miesiące, więc nie będę oszukiwać: obejrzałam miliard recenzji i niewątpliwie trochę zmieniło mi się patrzenie na ten film, a właściwie dzięki recenzjom innych zobaczyłam ten film również z innych stron. Ta historia nie została wykorzystana! I to jest chyba najgorszy dramat tego filmu. Wydaje mi się, że gdyby ten film dotyczył po prostu mentalności ludzi i tego Jezusa, który jest świetnym wątkiem, to wszystko okey… ale tutaj fascynujący temat twarzy mógł zajmować cały film i wyglądać zupełnie inaczej. Nie ma żadnej relacji z bohaterem, choć mistrzowsko poprowadzone są kadry, które nawet z inną twarzą w wielu momentach przypominają tego samego człowieka. Coś w tym jest, że ten film jest bardzo youtubowy. Taki youtube sprzed dziesięciu lat, gdzie to wchodziło się na niego żeby pośmiać się z głupoty ludzi. Ah, wielka szkoda. Nie umiem ocenić tego filmu. Po wyjściu z kina podobał mi się, po recenzjach coraz mniej… a aktualnie całkowicie o nim zapomniałam, więc to dość przykre. Szumowską trzeba oglądać, więc nigdy nie powiem, żebyście nie brali się za ten film. Oglądajcie! Ale wiedźcie, że to nie jest Body/ Ciało.
SENSACYJNY
PITBULL. OSTATNI PIES (2018) 5/10- no wstyd o takich „starociach” mówić, no ale cóż, może ktoś czeka na moją opinię akurat tego konkretnego tytułu. A więc: jestem fanką Patryka Vegi. No może fana to za duże słowo, ale lubię jego filmy. I tak, jeśli pochyliłabym się nad nimi merytorycznie i pod kontem najlepszych dzieł filmowych, to pewnie bym go nie lubiła… ale jestem tylko widzem i chcę dostać coś fajnego w kinie i kino Vegi mnie przekonuje. Pasikowskiego ani trochę.
To nie było dobre no i tyle. Koniec w tym temacie 😀 Wydaje mi się, że wybił się „jakością” tylko dlatego, że był porównywany do Vegi, a wtedy o filmową jakość łatwo. Był początek i koniec, można było dopatrzeć się małych smaczków, które pod koniec okazywały się kluczowe. Ale no nie. Nie kupuję tego. I miałam nadzieję, że będzie więcej Nosowskiej.
KOMEDIA
Pitch Perfect 3 (2017) 3/10- nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam pierwsze dwie części. Śmieję się z nich zawsze w opór i miałam nadzieję, że z trzecią częścią będzie tak samo. Jednak nie było. Do łez rozbawiła mnie jedna scena. To trochę za mało jak na stratę czasu na nieambitne kino. Szkoda.
Deadpool 2 (2018) 8/10- przyznam bez bicia: wyszłam po 30 minutach, ale nie było to spowodowane złym filmem, a jedynie sprawami osobistymi, tak więc powiem Wam o tych trzydziestu minutach :p WARTO! Ja totalnie nie jestem w temacie Marvela i na co dzień mi to nie nie doskwiera, ale gdy cała sala pęka ze śmiechu, a ja ledwo się uśmiecham, to czuję się wykluczona z jakiejś zarąbistej historii. Smutno mi oglądać to wszystko na poziomie widza, a nie fana. Jednak nawet dla takich marvelowskich oferm jak ja- ten film jest dobry! Bardzo dobry i jest jeszcze w kinie, więc gorąco polecam. Może i ja się wybiorę, gdy już wróci mi chęć do oglądania filmów 😉
THRILLER
Nigdy Cię tu nie było (2017) 8/10- i przechodzimy do filmów, które naprawdę warto obejrzeć! To pierwsza pozycja. Trwa ponad dwie godziny, ale wydawało mi się, że w fotelu kinowym siedzę może z 15 minut. To tak niesamowicie dobrze zrobiony film! I choć po wyjściu z sali miałam więcej pytań niż odpowiedzi, to w tej formie kupuję to w całości. Już dawno film nie został we mnie na tak długo. Całą drogę do domu dyskutowałyśmy z koleżanką „ale czemu tak?”, ” a co ona tam robiła?”… ale to nie były pytania typu „o co chodzi z tym typkiem w 50 twarzach Greya, to niedorzeczne i beznadziejne” tylko pytania z ciekawości po dobrym seansie. Te niedopowiedzenia były ogromnym plusem… no i te przepiękne wizualnie obrazki. No jestem na tak! Choć… kilka razy chciałam wyjąć telefon i sprawdzić, czy przypadkiem nie wyciągnęłam kumpelki na horror. Ale nie. To „najzwyklejszy” w świecie thriller. Więc ok 😀
Czerwona jaskółka (2018) 8/10- absurdalna historia… w którą w stu procentach uwierzyłam, BA! zastanawiam się wciąż, czy aby na pewno nie ma na świecie „szkół uwodzenia” (delikatnie ujmując). I choć sprawdzając oceny moich filmwebowych znajomych przecieram oczy ze zdumienia, że opinie mogą się tak różnić.. to ja mimo wszystko chcę Wam polecić ten film. Jest w Internecie, sama go tam oglądałam, więc może warto spędzić z nim dzisiaj wieczór? Sprawdźcie opis i plakat oraz obsadę i róbcie popcorn! 🙂