Hejka! 🙂 Moja życiowa motywacja wstawania w piątki rano ostatnio legła w gruzach,ponieważ zmienili nam plan(po raz tysięczny) i moja kochana historia sztuki wskoczyła na jakieś ostatnie dopiero godziny,co prawda-również w piątki.Na szczęście to był chwilowy żart!Plan znów uległ zmianie,a ja znów mam w piątek piękny poranek 🙂 Dzisiaj w domu byłam przed osiemnastą,po mega długich zajęciach i zajściu na chwileczkę do sklepu po zeszyt.Dzisiaj na rysunku robiliśmy typowo halloweenowe prace.Za to właśnie uwielbiam moją szkołę,że nauczyciele nie trzymają się strasznie twardych reguł i trochę szaleją ^^.Mamy bliżej poznać i narysować ludzką czaszkę?To czemu nie dodać dyni(których w szkole jest dość dużo,bo był konkurs na najładniejszą!) i nie zrobić czarnego tła?O dziwno z tego wszystkiego najtrudniej było zrobić nie główny element,a warzywo!Dynia to strasznie niewdzięczny przedmiot do rysowania…i to nei tylko moje odczucie.Naprawdę dziwię się sobie,że uwielbiam tą szkołę i z uśmiechem na twarzy wracam do domu o tak późnych porach! Na całe szczęście nie miałam dzisiaj basenu,bo to to już by była w ogóle porażka ^^. W mojej ogromnej teczce zadomawia się coraz więcej prac.Wszystko byłoby pięknie,gdyby były SKOŃCZONE.A tak,to wszystko mnie odstrasza.Mam już zaległych prac rysunkowych:3,malarskich:2 i mnóstwo szkiców…tak to odkładam na każdy następny weekend,że na serio mi się nie chce.Może i bardziej by mi się chciało,gdybym miała już tą moją piękną pracownię,a na razie nie ma w domu pięknego,wysokiego,leworęcznego bruneta z brązowymi oczami-więc nie ma też pracowni ^^ Ale niedługo będzie.I brunet i pracownia…a na razie zostawiam Was ze zdjęciem takiego kawałka tej niby pracowni.Mam już piękną półeczkę na farby i jedną ścianę ozdobioną (minimalnie) zdjęciami Annie Leibovitz-niedługo będzie lepiej obiecuję! I mam piękne stare lustro,też dobrze 😉 Jak Wasz poniedziałek? 🙂
Pomijając wszystko-paskudnie mnie boli ząb od tamtego tygodnia,oczywiście nie miałam czasu na pójście do dentysty,więc cierpię za swoje-idę dopiero w środę..ale nie wiem,czy do tego czasu nie przedawkuję przypadkiem leków przeciwbólowych..ah
Zdjęcie robione w trakcie gruntowania podkładu do malowania..taaak,wielkimi krokami zbliżam się do robienia kopii.Jeśli obraz wyjdzie mi równie dobrze,jak jego gruntowanie-to będzie idealnie^^.Buziaki:*
Myślałam o plastyku ale jak na artystycznych dali nam do zrobienia witraz to już se dałam spokój ;p może dlatego że źle się do tego zabralam i ciągle ktoś mi przeszkadzał i do tego jeszcze pełno kleju na biurku który dolepial się do pracy ah.. ale już oddane i 6 w dzienniku jest 😉
eeej..6 to bardzo dobrze przecież! Witraży o ile wiem,to nie będziemy robić ,więc się nie poddawaj! 😉
Ty masz zaległe prace, ja zaległe sprawdziany- znam Twój ból 😀 Dopiero dzisiaj skończyłam przepisywanie 38926893477375 zeszytów, które się nazbierały- a to próby jakieś, a to wymiana… A jutro mam sprawdzian z chemii, NIENAWIDZĘ tego przedmiotu całym sercem x.x
oh,a ja znam niestety ból wracania do szkoły po wymianie 🙂 Ale i tak warto,bo te wyjazdy(przynajmniej w mojej szkole)były niesamowite.Żałuję trochę,ale w tym roku się na nią nie zdecydowałam..jednak nowa szkoła,a mnóstwo prac malarskich,to na razie nie nie nie…za rok pojadę!Mam nadzieję 😉 Chemii też nie lubię,ale za to polski kocham! 🙂
hehe szaleni nauczyciele, chciałabym żeby u mnie byli wyluzowani. ;p
zapraszam do wspólnej obserwacji
http://xiness.blogspot.com/