Ruszamy z porcją inspiracji na grudzień! Obserwatorzy mojego Instagrama zagłosowali, że chcą przeczytać post, w którym proponuję różne prezenty świąteczne, dlatego pojawi się on na dniach (no wiecie, muszę przygotować najlepszą listę w cały Internecie, to trochę zajmie!), a dzisiaj puszczam Wam jeden z pomysłów! 😉
Bałam się, że nigdy nie napiszę o tej książce na tym blogu. Już nawet pisałam na Facebooku, że nie potrafię o niej napisać… ale dzisiaj jest ten dzień! Czuję to w palcach! Będzie o książce „Roślinne porady, Warzywa” Sebastiana Kulisa i rewelacyjnej broszce we współpracy Sebastiana z Animal Kingdom. No to od początku.
Roślinne porady, Warzywa KSIĄŻKA
Ta książka ma rewelacyjny format, perfekcyjny papier i idealną bardzo prostą formę, która sprawdza się w stu procentach. Czy po takim wychwalaniu warto pisać cokolwiek więcej, czy jesteście już przekonani? 😉 Dla tych bardziej opornych może jednak jeszcze coś napiszę.
Oczywistym jest, że nie przeczytałam jej jednego popołudnia od deski do deski (choć miałam taki pomysł). Uznałam, że przeczytam tylko wstęp o roślinach ogólnie, a gdy będę potrzebowała jakiś informacji zabiorę się za konkretne warzywo. I tak na przykład teraz mam nasiona pomidora, więc przeczytałam o nim test. Wiem więcej. Będę sadzić. Jeść owoce i… liście! 😀
W tych ogólnych informacjach możecie dowiedzieć się, że wszystkie warzywa możecie sadzić w doniczkach w domu… potrzeba jedynie odpowiedniej wiedzy i rozsądku w wyborze wielkości donic. To zrewolucjonowało moje życie i za rok w swoim własnym domu mam nadzieję, że uda mi się wprowadzić tę nabytą wiedzę w życie.
Jest o kolorach, jest o warzywnej pielęgnacji (!!!), o tym jak jeść pysznie i sezonowo oraz oczywiście jak sadzić i zajmować się warzywami.
Ja jestem zakochana. Łapię to wszystko garściami i cieszę się z posiadania tak ładnej i dobrej książki! Na razie co prawda ultra wyczynem wydają mi się moje sporadyczne zakupy w lepszym warzywniaku, ale spokojnie- kiedyś będę Wam mówić o swoim domowo-balkonowym warzywniaku 😉
Koniecznie obserwujcie Sebastiana na Instagramie. Tam nie tylko ładne zdjęcia, ale również wiele informacji!! Na przykład o tym jak pomóc roślinom przetrwać zimę, czyli coś co nigdy mi się nie udawało. Oby ta zima była łaskawsza! 😀
Broszka POMIDOR Roślinne porady i Animal Kingdom
To jest totalny odlot! Trochę bałam się ją zamówić przez internet. Kilka razy mocno się napaliłam, ale widząc tak małą broszkę na zdjęciach przykładowych na modelce uznałam, że jest to taka kruszynka, że nie będzie widoczna na moim stroju.
Na szczęście pojechałam do Warszawy na Paryską 17 i szukając zupełnie innej rzeczy natrafiłam na broszki i przepadłam! Musiałam ją mieć. Wybór był dość łatwy, choć przez wiele miesięcy obstawiałam, że trafi do mnie burak lub cebula. Skończyło się na ogromnej miłości do pomidora.
Co najfajniejsze? Dodatki! Już wiele razy przeżywałam zawód w postaci włożenia pięknej biżuterii w ohydny worek, jak na przykład formy przestrzennej… Cała magia ulatuje i nagle gadżet nie podoba Ci się już ta bardzo. Dobrze, że tutaj tak się nie stało! 🙂
Pomidor przyczepiony jest od początku na tekturce, która już sama w sobie jest dobrze zaprojektowana i wygląda naprawdę dobrze. Poza tym pisze na niej tyle ważnych rzeczy, że spokojnie można się nią zainspirować do dalszych przygód z książką Sebastiana. Jednak to jeszcze nie koniec. Do każdej broszki dodawane są również NASIONKA!!!! I tak oto ja jestem posiadaczką nasionek pomidora, które niewątpliwie zasadzę i pierwsze co zrobię, gdy wyrosną, to zjem liście i zrobię peeling pomidorowy. Tak mocno mnie zaskakują te dwie rzeczy! 🙂
Wszystko zapakowane jest w bardzo eko torebkę (w pięknym kolorze), która, gdyby znudziło mi się trzymanie w niej broszki, posłuży mi za woreczek do czegoś innego. Mocno wpisane w zero waste i ładną rzecz, czyli aktualne dla mnie dwie mocno istotne rzeczy.
Nie umiem powiedzieć złego słowa na te dwie rzeczy. Dla mnie to duet idealny, warty zainteresowania. Tym bardziej byłam zdziwiona, że tak długo nie mogłam o tym napisać… najwidoczniej potrzebowałam do tego broszki!:)
Na dopełnienie szczęścia powiem Wam jeszcze, że do duetu kilka dni temu dołączył kalendarz. Ja co prawda swój planner niestety już mam (niestety, bo na targach rzeczy ładnych wyglądał najgorzej spośród wszystkich), ale jeśli wy jeszcze nie macie, albo chcecie komuś kupić mega pakiet- to polecam. Widziałam go na żywo. Jest piękny. Jest pięknie zaprojektowany i ma przepiękną okładkę. W środku oczywiście mnóstwo informacji! Jakże mogłoby być inaczej, skoro nawet na tekturce od broszki są ciekawostki 😉