Inne

Lublin

Heeejka!:) Właśnie dochodzi szósta rano,a ja dopiero wróciłam z mojej pierwszej zimowej wycieczki.Wywiało mnie aż do Lublina,gdzie mieszka moja kochana ciocia Zosia.Plan był taki,że sobotę spędzam z najlepszym Pawłem na świecie.Czy może być coś bardziej absurdalnego niż pierwsze spotkanie w KINIE W LUBLINIE? Haha,całkowicie nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy puki mój kolega mnie nie uświadomił i tak oto nasz cały dzień opierał się na melodiach tej piosenki.Wybraliśmy film NIMFOMANKA CZ.1 ,no i co? W sumie wiadomo było na jaki film się idzie,więc o tym nie będe mówić,ale jeny-jak ten film był świetnie zrobiony! Całkowicie niebanalne połączenia kadrów,niemęczący obraz-to wszystko na szóstkę z plusem! Jednak historia nie była zbyt ciekawa.Oczywiście to dopiero pierwsza część i na bank wybiorę się również na drugą…ale jednak oczekiwałam czegoś więcej.W niedzielę odwiedziłam Stalową Wolę i Nisko(nadal nie mogę uwierzyć,że takie dziwne miasto istnieje),a od poniedziałku do czwartku czas spędzałam jedynie w Lublinie.Zdjęć nie robiłam prawie w ogóle…no chyba,że takie,które są nie do wglądu publicznego,a jedynie w ramkę i na pamiątkę 😉 Tak więc mam dla Was zdjęcie,kiedy to mój aparat spadał na ziemię( na szczęście na nią nie spadł i jest cały!),w trakcie kiedy chciałam zrobić zdjęcie pysznemu ciastu,które robiliśmy na dzień naszego wyjazdu.Chyba nigdy w życiu nie jadłam lepszego jabłecznika <3 Cała aż drżałam kiedy przyszedł moment pakowania plecaka.Z mamą nakupywałysmy tyle rzeczy,że całkowicie nie wiedziałam jakim cudem pomieścimy to wszystko w naszych torbach.Na całe szczęście jakoś dałyśmy radę! No ale jak można było opszeć się książkom,które kosztowały jedynie 2zł,a były niesamowicie ciekawe…tak więc Karolina postanowiła kupić ich aż pięć i wprost nie może się doczekać aż zacznie je czytać <3 Poza tym trafiłam jeszcze na super okazję-mianowicie w pewnym lumpeksie było totalnie wszystko za 1zł,spędziłam tam ponad godzinę i chociaż miałam postanowienie nie kupować nic przynajmniej do marca,bo moje szafy i półki uginają się pod ciężarem ubrań…to jednak pokusa była silniejsza i to są takie piękne rzeczy,że wprost nie mogę się doczekać aż zacznę je nosić! Jeeeeny,jak mi dzisiaj ciężko idzie pisanie czekogolwiek.Zapewne Wam będzie cieżko cokolwiek sensownego z tego przeczytać,ale wybaczcie-to zmęczenie,a jak wstanę będę miała tyle na głowie,że nie wiem,czy uda mi się napisać,ale teraz będę w domu,więc posty będą ciekawe i na pewno będę starała się dodawać je codziennie,tak jak wcześniej!:)
Ostatnia informacja,tak jak już mówiłam biorę udział w konkursie na bloga roku,już trzeci rok z kolei.Zawsze było mega dobrze,znajdowałam się w pierwszej dziesiątce przynajmniej przez kilka pierwszych dni,więc mam nadzieję,że i w tym roku nie będzie gorzej! Mam nadzieję,że każdy kto systematycznie wchodzi na fioletowe-serce i lubi czytać te wszystkie moje dziwne wpisy doceni moją pracę i zagłosuje od siebie i od mamy i od taty od siostry,brata,babci i dziadka! 😀 Każdy głos jest ważny,a cały dochód (koszt jednego smsa wynosi:1.23zł) jest przeznaczony na chore dzieci.Tak więc bardzo zachęcam do wysyłania smsów na fioletowe-serce
SMS o treści A00142 na numer 7122
 0=zero.Czasu mamy niewiele,bo konkurs smsowy trwa tylko do czwartku,ale liczę na Was:* 
buziaki :*

9 Comments

  1. Lumpeksy, wyprzedaże w lumpeksach! *____* Aaa, mów mi jeszcze! <3 Odkryłam w Piotrkowie ze 4 nowe, naprawdę, lumpy to rosną w tym mieście jak grzyby po deszczu, to chyba jedyna rzecz, która się pojawia w kółko i która mnie cieszy 😀 Gorzej, kiedy zaczynam sprzątać w swojej szafie, bo mam tam tyle pięknych ubrań, które można tak cudownie pozestawiać :c No i prawie 30 sukienek, a tu już kolejną wypaczałam! Ale mam tylko jedną marynarkę, chcę mieć więcej, więc mam już pretekst do zakupów :3

    1. można by było rzec-niestety…ostatnio się zastanawiałam,czy przypadkiem nie jestem zakupoholiczką-moja mama podejrzewa to już od dłuższego czasu.Ale to taka miła choroba ^^

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *