Hejka!:)
Mogłabym tutaj wykrzyczeć W KOŃCU! Po męczarniach, wczoraj wieczorem przeczytałam Podróż na sto stóp.
Kiedy tylko usłyszałam o takim filmie byłam nastawiona zdecydowanie na nie, nie chciałam oglądać, nie chciałam iść do kina, a przede wszystkim nie uważałam tego filmu za hit letnich premier. Jednak kiedy później dowiedziałam się, że film jest jedynie ekranizacją…. jakoś zachciało mi się przeczytać książkę^^. Pierwszy minus? Nie lubię na książkach okładek filmowych. Nie uważacie, że to najgorsze co może powstać? Kiedy mam w ręce właśnie tak opracowaną stronę graficzną niestety już w głowie mam zakodowane jak kto wygląda. Tak więc Madame Mallory od początku do końca była Helen Mirren. Trzeba jednak przyznać, że plakat filmowy udał się bardzo! Jest kolorowy i oddaje klimat( chociaż na moim zdjęciu tego nie widać, wybaczcie).
Wracając do książki. Od pierwszej strony czytało mi się ją rewelacyjnie! Gdybym była na wakacjach, pewnie pochłonęłabym ją w jeden dzień, a później upiekła magdalenki, na które znajduje się przepis na ostatniej stronie( ZROBIĘ TO… kiedyś!). Niestety książka wpadła w moje ręce w najgorszym czasie. W czasie całkowitego przemęczenia i braku czasu. Dlatego chociaż chciałam czytać, to albo w autobusie wybierałam spanie, albo w domu inne zajęcia. I dlatego przeokropnie trudno jest mi ocenić tą książkę. Jak już mówiłam na początku podobała mi się bardzo! Polecałam ją wszystkim znajomym i cieszyłam się, że po czasie kryminałów przyszła chwila odpoczynku. Zatrzymania się przy lekkiej powieści kulinarnej.
I zapewne podobałaby mi się do końca. Jednak czytałam ją ponad tydzień i było to zdecydowanie przegrzanym materiałem. Ale Wam bardzo polecam! Ja możliwe, że jeszcze do niej kiedyś wrócę 🙂
Podróż na sto stóp to historia chłopaka, którego poznajemy jako małego chłopca. Przeżywamy z nim wiek dorastania, aż do prawie pięćdziesiątki. Możemy w tym czasie zobaczyć jak rozwija swoje talenty kulinarne. Naprawdę bardzo fajnie opisana, łatwym językiem.
Więc jeżeli nie macie co czytać- to na kilka wieczorów polecam! Tylko ostrzegam- będzie Wam się chciało jeść ^^
Książkę mogłam przeczytać dzięki wydawnictwu BELLONA
A może ktoś już czytał? 🙂
W wakacje wybraliście się na Podróż na sto stóp do kina? Powiedźcie, czy Wam się podobał. Może ja też się w końcu skuszę? Chociaż moje wyobrażenia restauracji i wszystkiego są chyba za piękne żeby je niszczyć :<Buziaki;D
Okładka faktycznie.. też za takowymi nie przepadam + nieco mylna, opowiada o chłopcu/mężczyźnie, a na pierwszym planie starsza pani. No cóż. Jak dorwę po jakiejś tanioszce w sklepie, to może, może 😉 albo poproszę na święta, czy coś.. jak sobie myślę, ile ja przez (albo dzięki) Ciebie mam książek do przeczytania, ile do kupienia przede wszystkim (:p) to aż głowa boli! Dziewczyno! Daj mi czas 😛
Do kobiety przyczepić się nie można, bo była baaardzo ważna w książce 🙂