Książki

niedzielne inspiracje

Hejka! 🙂
Mam dla Was dzisiaj niedzielne inspiracje w bardzo okrojonej wersji, ale myślę, że całkiem ciekawe. Chciałam o wszystkim napisać osobno, ale miałam to w głowie od kilku miesięcy, więc wydaje mi się, że czas się skończył i czas iść z nowymi tematami, a nie cofać się do przodu. Jednak z racji tego, że chciałam Was wspomnieć chociaż kilkoma słowami o rzeczach, które ostatnimi czasy skradły moje serce, to postanowiłam zrobić to właśnie dzisiaj! 🙂 Niech zdjęcie na górze Was nie zwiedzie. Samo robienie zdjęcia i jego zestawienie bolało moje serce, ale mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone. Teraz powiem tylko tyle, że dwie rzeczy skradły moje serce, a jedna miała to zrobić, ale niestety zupełnie jej się nie udało. Lecimy!

1. Plantarium i rewelacyjny pomysł na oplątwy w doniczkach w kształcie dinozaurów.  Facebook oszalał na ich punkcie, a przynajmniej mój, bo zauważam, że coś co wydaje mi się oczywiste dla Was nie zawsze takim jest. To jest mega fajne! Fajnie, że mogę Wam czasami powiedzieć o czymś co wydaje mi się już przegadane na wszystkie sposoby. W najbliższym czasie szykuję dla Was post z ogromną listą fanpage’ów, które są moimi ulubionymi i z których każdego dnia czerpię mnóstwo inspiracji. Nigdy nie rozumiałam fenomenu prowadzenia konta facebookowego swojej strony. Ja nadal się od tego wzbraniam, ale mogę Wam tylko zdradzić… że już niedługo 😉 Kiedy zaczynałam prowadzić bloga to wszystko wyglądało zupełnie inaczej. Facebook dopiero się rozwijał i ludzie jednak więcej czasu spędzali w internecie na blogach niż na swoim koncie. Aktualnie sprawa wygląda inaczej i zauważam to nawet po sobie. Więc do czego zmierzam? No właśnie do tego, że mam mnóstwo polubionych stron dlatego, że kiedyś trafiłam na bloga/ stronę/ itp. ale z racji braku czasu zostaje mi możliwość jedynie przeglądania tablicy i stamtąd dowiadywania się wszystkich rzeczy, które mnie interesują. Tak samo tyło z oplątwą. Najpierw dowiedziałam się o nich z róbmy dobrze polubiłam Plantarium na fb i co jakiś czas wchodziłam na sklep żeby wreszcie zdecydować się na zakup. Uznałam, że jest to niesamowicie kontrowersyjne. Komukolwiek pokazywałam każdy uważał, ze jest to naprawdę bardzo brzydkie, a u mnie w sercu gdzieś już zakorzeniła się myśl, że będę szczęśliwszy człowiekiem posiadając takiego małego zwierzaczka. Jednak nic nie robiłam w tym kierunku, aż do momentu, w którym pojawił się dinozaur w przepięknym szarym odcieniu. Chwała za to, że wstrzymywałam się z zakupem! Z szarą figurką poczułam miłość od pierwszego wejrzenia i teraz idealnie komponuje się z moim pokojem. Nadal jestem zakochana i trochę cierpię z tego powodu, że nie umiem dbać o rośliny, chociaż daję mu naprawdę mnóstwo miłości i mam nadzieję, że to docenia hahahha 😀 Plantarium możecie polubić TUTAJ, a oplątwy zamówić TUTAJ, chociaż aktualnie żadna z figurek nie przypada mi do gustu.

 

 2. MIÓD PODROŻAŁ-  to kolejna perełka o której dowiedziałam się z róbmy dobrze. Uwierzcie, że to skarbnica inspiracji wszelakich! Co prawda do mnie trafia coś bardzo sporadycznie, ale jak już trafi to ostrym piorunem. Niestety zbierałam się, zbierałam i zbierałam i informuję Was o tym już po fakcie, ale dla chcącego nic trudnego- może jakby ktoś chciał to się uda. Mianowicie: Marta Moosiatko Streng zrobiła coś fenomenalnego! Wydała książkę. Swego rodzaju pamiętnik. Bardzo osobisty, ale jednak nie wchodzący aż tak głęboko. Widać to po samych zdjęciach, bo chociaż bohaterowie na zdjęciach są łudząco podobni do pierwowzorów tj. Marty i jej męża, to jednak zostali wynajęci jedynie na sesję zdjęciową, którą wykonała sama Marta, co było dosyć logiczne, bo kobieta robi przepiękne zdjęcia. Jest tekst. Są zdjęcia. Jest przepiękna miłość. Jestem aktualnie na etapie tworzenia własnej artystycznej książki na prace dyplomową (o tym też już niedługo na blogu. Wreszcie!) dlatego czerpię inspiracje ze wszystkiego, a uwierzcie, że z tego czerpać można garściami. Przepięknie wydana, fantastyczny wydruk fotografii- na eko papierze, więc na wstępie uniknęliśmy nieporozumienia błysku połączonego ze zdjęciem (to się nie klei- zapamiętajcie to^^). Delikatny font i przepiękne słowa. Wszystko przypieczętowane wielkim sercem, ponieważ książka cała kwota uzyskana z zakupu książki została przekazana na chorego chłopca. Bruno potrzebuje pomocy i chociaż już bez książki, nadal można mu pomóc. Zachęcam do tego i odsyłam TUTAJ– na pewno znajdziecie tam wszystkie potrzebne informacje oraz nieziemskie ilości przepięknych fotografii! A ja uległam pokusie i niestandardowo, jak na mnie, przedstawiam Wam kilka stron ze środka. Warto posiadać♥ Cudo!
3. MOJE Q&A- czasami zachłystujemy się przedziwnymi rzeczami… i to jest właśnie jedna z nich. Boli mnie to zestawienie, ale wiecie, że nie lubię jedynie chwalić lub tylko krytykować- lubię w tym wszystkim trzymać harmonię. Tak więc dzisiaj też jeden błąd ostatnich miesięcy. Naprawdę nie wiem co mnie podkusiło o posądzenie tej książki o coś dobrego. Nie cierpię tej mody na alternatywne książki- po których można pisać, można niszczyć i wydzierać strony. Wszystko oczywiście zapoczątkował: Zniszcz ten dziennik, który oczywiści posiadałam i na początku nawet całkiem mi się podobał- był mocno awangardowy w świecie wydawniczym. Jednak nastał okres kiedy obok tej mody zaczęłam chodzić okrężną drogą, pomijając je wszystkie z zamkniętymi oczami. Aż pojawił się Moje Q&A, a ja zwariowałam. Uznałam, że musi być bardzo fajnym pomysłem odpowiedzieć sobie na miliard pytań i później wracać do nich przez trzy lata ponownie robiąc to samo. Nie kupiłam jej. Uf! Całe szczęście, obwiniałabym się za swoją głupotę do końca życia! 😀 Dostałam ją na gwiazdkę od kolegi. Ucieszyłam się, aż nie zaczęłam wczytywać się w pytania. Nie są ciekawe. Są wręcz żałosne i odechciało mi się otwierać go kiedykolwiek jeszcze. Plan był taki, że będę go posiadać i wraz z moim chłopakiem odpowiemy na wszystko i będzie bardzo zabawnie… tylko, że no nie będzie 😉 Tak więc apeluję (i zawsze o to apelowałam!) jeśli chcecie wydać własne pieniądze na książkę- wejdźcie w zakładkę na moim blogu: książki i zobaczcie tytułu, które polecam. Zajrzyjcie na inne fajne strony, na których polecane są dobre wydawnictwa z genialnymi ilustracjami lub po prostu dobre treściowo. Nie ma czegoś takiego jak zmarnowanie pieniędzy na literaturę- pamiętajcie to… ale przestańmy wreszcie podniecać się tymi śmieciowymi książeczkami, które powstają pewnie w dziesięć dni! Mówię to również do siebie i biję się w pierś, że znów się nabrałam 😀 Także tak…
Udanej niedzieli!
Buziaki! :*

2 Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *