Hejka! 🙂
Dzisiaj tak trochę później, bo po raz kolejny sobota uciekła mi gdzieś między palcami- na szczęście nie była ani trochę zmarnowana. Już od rana zaczęłam intensywnie żyć. Z trzema parami skarpetek na nogach ( serio … i nic to nie pomogło -.- ) szalikiem, czapką i rękawiczkami poszłam na drugi koniec miasta zrobić zdjęcia chłopakowi, z którym umawiałam się już od jakiegoś miesiąca. Z kakao w termosie wydawało się całkiem przyjemnie. Pogoda nawet rozpieściła nas plusową temperaturą i lekkim, już topniejącym śniegiem. Wpakowałam Krzysztofa standardowo w krzaki i tam było serio nawet całkiem ciepło, aż się dziwiliśmy, że to tak można… przecież kilka dni temu ciężko było wystawić palec za okno, a nagle bez kurtek głośno i wyraźnie stwierdzić można, że nie jest tak najgorzej. Jednak to było chwilowe złudzenie, przy kolejnym naszym postoju było już tak zimno, że szybko zwinęliśmy się do domów.
Znalazłam rewelacyjny pomarańczowy krzak ( w środku zimy! ) przy którym powstały naprawdę fajne zdjęcia i po raz kolejny łapię się na tym, że kiedy zaczynam zachwycać się swoimi zdjęciami czuję, że coś jest nie tak. To chyba nie ja powinnam to robić, a ludzie- ale z drugiej strony. No kurde, jestem zadowolona, to czemu mam to w sobie tłumić?
Za kilka dni zdjęcia na pewno się pojawią. Już powoli zaczynam nad nimi pracować i no serio- jestem zachwycona. Fotogeniczni ludzie chyba mają jakoś łatwiej w życiu ^^
Elbląg! Trójmiasto! Wielkimi krokami zbliżają się moje ferie- jeżeli macie ochotę na zdjęcia, to wiecie co robić. Jak co roku mój mail jest dla Was otwarty, a ja chętna do fotografowania. Także piszcie śmiało.
Buziak! :*