Hejka! 🙂
Nie wierzę, że aż tak bardzo można się zawieść. W poprzedniej notce pisałam Wam o książce, która bardzo mi się podoba i o której niewątpliwie za kilka dni napiszę Wam w samych superlatywach. Wsiadłam do pociągu i chciałam ją skończyć. Skończyłam…. ale ile się przy tym natrudziłam- to moje 😀 Leżący to jedna z najkrótszych książek jaka do mnie trafiła. Zaczęła się super i do połowy utrzymywałam swoją pozytywną opinię.
Michele Serra bierze na warsztat pokolenie leżących, jak to on ich ładnie nazwał. Ich? Idealnie wpasowuję się w obraz przedstawionego młodego bohatera. Laptop, telefon, odcięcie od świata, w pokoju ulubionym przedmiotem jest łóżko do leżenia i spędzić można tam cały dzień po szkole. Wiele ciekawych spostrzeżeń, które i w moim życiu codziennym się zdarzają, a na które zupełnie nie zwracam uwagi. Może dlatego pisarz stosuje zabieg pisania do drugiej osoby liczby pojedynczej- per Ty. Zwraca się do swojego syna, uderzając w czułe punkty każdego młodego człowieka 😉
Do połowy jest naprawdę świetnie. Zdążyłam się i pośmiać, i skarcić, i oczywiście- jak wspominałam wyżej- w wielu wątkach zauważyć siebie. Jednak od drugiej połowy coś zupełnie nie zagrało i męczyłam się koszmarnie. Wychodzę z założenia, że przy książkach męczyć się nie można- zwłaszcza w wakacje, dlatego definitywnie nie polecam. Już zabrałam się za kolejną, świeżutką pozycję w świecie polskiej literatury: Wszyscy jesteśmy hipsterami. Pierwsze kilka rozdziałów- jak najbardziej na tak… ale chyba muszę przestać oceniać książki nie kończąc ostatniej strony ^^
Mam gorączkę i jest paskudnie, wiecie? 🙁
Jutro będę miała ekstra dzień!! Buziaki! :* ♥
Ja natomiast właśnie skończyłam czytać książkę, której pierwsza połowa jest tragiczna i męczyłam się z nią pół roku, by drugą połowę pochłonąć w 3 dni, bo jest naprawdę dobra. Ale to w sumie był wyjątek, bo zwykle daję książce 50, max 100 stron i jak po tylu mnie nie zaciekawi choć trochę, to odpuszczam. Bo – tak jak piszesz – z książkami męczyć się nie można 😀
O "Leżącym" nie słyszałam, ale skoro tylko połowa jest dobra, to nie przeczytam xd
Zdrowiej!
Wow, nieźle czytać książkę pół roku i nie dać sobie z nią spokoju. Podziwiam! 😀
Aaa! To tak kompletnie o mnie, że aż mi smutno. Mimo, że książka jest ciekawa do połowy, to chyba i tak po nią sięgnę – chociaz po tę połowę! Bo naprawdę… pokolenie leżących, a w nim między innymi ja! Czekam na więcej notek, bo mam więcej wolnego haha :*
Nina
postaram się :*