Cieszę się na dzisiejszy tekst/ film. Postanowiłam dzisiaj połączyć siły, bo dotyczą bardzo czegoś mojego. Bardzo osobistego i bardzo z serca. Dotyczy MAM. Z okazji Dnia Matki postanowiłam przyjrzeć się Matkom w sztuce. Z początku myślałam o zebraniu wszystkich znanych mi matem i zrobienia z tego wielkiego woru mojej elokwencji, a właściwie oczytania i opatrzenia na sztukę i wyniesienia z niej tak wiele przykładów. Później pomyślałam jednak, że NIE ILOŚĆ A JAKOŚĆ. Nie chciałam zbyt mocno przygotowywać się do tej listy. Chciałam wziąć Matki, które są ze mną od lat, które zapadły mi w pamięć i przede wszystkim głęboko w serce. Znalazłam takich kobiecych sylwetek PIĘĆ. Moim zdaniem jest to liczba jak najbardziej odpowiednia.
Z miłą chęcią dowiem się jakie Mamy w sztuce dla Was są najważniejsze i najbliższe. Myślę, że wór jest absolutnie nie do wyczerpania, więc inspirujmy się nawzajem dobrymi dziełami. Zacznę od siebie. Poniżej znajdziecie sylwetki moich ulubionych. Czy to w formie pisanej, czy mówionej- wybór należy do Was.
MOJA MAMA
Jak wiadomo- własna, osobista Mama jest najważniejsza. Ja mam to szczęście, że Kobiety w moim otoczeniu pozwalają mi tworzyć z nimi dobre prace, a przynajmniej takie, z których jestem bardzo zadowolona. Wyjątkiem nie jest w tym momencie moja Mama. Uchwyciłam ją przez te sześć lat na wielu swoich pracach. Dwie mam jednak ulubione.
JEDNA Z POSTACI W MOJEJ KSIĄŻCE DYPLOMOWEJ gadam o tym moim dyplomie od zawsze, ale ja po prostu naprawdę jestem z niego ultra dumna, a myślę, że bycie dumnym z samego siebie jest bardzo cenne. W książce TA. jedną z postaci była moja Mama. Napisałam o niej bardzo trafy tekst i zrobiłam (moim zdaniem) idealne zdjęcie, które znalazło się w środku. Bardzo lubię to jak ją tam zobaczyłam. TA. to swego rodzaju manifest kobiecości, jej naturalności i swobody bez zbędnego zakrywania się przed światem dodatkową maską. Niesamowite było spędzić z Mamą czas i dowiedzieć się o jej postrzeganiu Piękna i naturalności w kontekście jej życia. Było to zauważalne przy tworzeniu książki, ale przede wszystkim przy kontynuacji w postaci filmu, gdzie swoim bohaterkom oddałam głos.
KOLAŻ Z CZERWONĄ KRESKĄ jest to jedynie jeden z wielu szkiców przygotowanych do stworzenia pracy końcowej, ale choć praca wisiała nawet na wystawie końcoworocznej, to nigdy nie byłam z niej zadowolona. Była bardzo nie moja, nie z moją wrażliwością estetyczną i nie przekazywała moich uczuć. Skąd się więc wzięła wśród moich prac? Nie mam pojęcia. Chwilowe zaćmienie 😀 Natomiast od zawsze moje serce jest bardzo bliskie temu jednemu projektowi, który przez lata wisiał w moim pokoju i zachwycał mnie jakoś tak codziennie. Jako pełnoprawna praca bez wątpienia jest zbyt „mała”, ale jako szkic moim zdaniem jest idealny! Po remoncie pokoju zniknął w otchłaniach skrzyni z teczkami, ale na potrzeby filmu wrócił i na pewno już ze mną zostanie.
To nie jest moja Mama. Tzn. sfotografowałam jej zewnętrzną postać, ale zdecydowanie nie jest to Ona. To moja wizja, mój pomysł i chęć posiadania Kobiety z dziwnymi minami. Ciekawe jest to rozgraniczenie, które tak z łatwością mi przychodzi. Uwielbiam ten kolaż! Uwielbiam, że przed moim obiektywem wystąpiła moja Mama, ale uwielbiam też to, że często widzę tam po prostu bardziej czerwoną kreskę niż moją Mamę.
Dlaczego więc umieszczam ten kolaż jak jedną z prac, gdzie umieściłam Mamę? Ponieważ patrząc na tę małą pracę jestem dumna z otwartości mojej Mamy na zrobienie czegoś co nie do końca jest w 100% wpisujące się w powszechny kanon piękna… jeśli rozumiecie co mam na myśli.
NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO CIĘ KOCHAM
Nie wiem czy ktoś kto mnie zna ostał się jeszcze bez informacji, że NAWET NIE WIESZ JAK BARDZO CIĘ KOCHAM to film, który w całości skradł moje serce. Paweł Łoziński zrobił tą produkcją tak wiele dla mojej wrażliwości, emocji i relacji, że chylę czoła. Moim zdaniem jest to film, który każda córka powinna obejrzeć wraz ze swoją Mamą. Pada tam mnóstwo niewypowiedzianych przez nas wszystkie słów, które są cenne i ważne. Jedno jest pewne- często różnimy się diametralnie, ale łączy nas miłość. I to jest w tym wszystkim najbardziej skomplikowane, ale również nieziemsko piękne!
ANDRZEJ WRÓBLEWSKI MATKA Z ZABITYM DZIECKIEM / DZIECKO Z ZABITĄ MATKĄ
Kiedy myślę o Mamie na obrazach, to zawsze widzę jedynie te dwie, na obrazach Andrzeja Wróblewskiego. I o ile nie jest to sytuacja wymarzona na Dzień Matki, który zazwyczaj kojarzy się z bardzo miłymi chwilami, to jednak te dwa dzieła wzbudzają we mnie tak wielkie emocje, że potrzebowałam powiedzieć o nich przy okazji MAM W SZTUCE. Kolor chyba nigdy wcześniej nie był dla mnie tak wymowny, trudny i bolesny. Uwielbiam te obrazy!
Polecam z całego serca zapoznać się z całą twórczością Andrzeja Wróblewskiego, bo choć żył krótko, to stworzył dzieła niesamowite. Jeden jedyny raz byłam na wystawie poświęconej tylko jego twórczości i byłam zachwycona! Dla motywacji zostawiam Wam dwa odnośniki do zgłębienia tematu artysty: ŻYCIE I TWÓRCZOŚĆ oraz WYBRANE DZIEŁA.
MATKI W OBIEKTYWNIE ANNIE LEIBOVITZ
Myśląc o Matce w sztuce od razu w głowie miałam zdjęcie Angeliny Jolie ze swoim synkiem w łóżku, które widzicie poniżej. Wykonane zostało przez Annie Leibovitz, a z racji tego, że uwielbiam jej fotografie, to wiedziałam o wielu innych zdjęciach, na których znajdują się Kobiety w ciąży lub już z dziećmi. Przeszukałam internet w poszukiwaniu konkretów i poza oczywistą Demi Moor w dziewiątym miesiącu ciąży znalazłam jeszcze kilka wspaniałych.
Ta Kobieta robi niesamowite rzeczy! Jeśli potrafię zakochać się bez pamięci nawet w zdjęciach Kim Kardashian to wiedźcie, że coś się dzieje.
Matki na zdjęciach Leibovitz zawsze są piękne. Nie chodzi tu jednak jedynie o piękne zewnętrzne. Widać w nim ogromną miłość, radość oraz swego rodzaju dumę z tego co się dzieje. Matki są niesamowicie seksowne, ale nie wulgarne i nawet jeśli pozują w akcie to jest to nagość jak najbardziej uzasadniona, potrzebna.
Gdybym miała ze swoimi dziećmi (w brzuchu, albo już nie) wzorować się na jakiś zdjęciach, to zdecydowanie byłyby to jedynie zdjęcia Leibovitz. Są po prostu IDEALNE! Chciałabym być tak promienną, piękną, radosną Mamą, gdy będę czekała na swoje Dzieci lub gdy już się będę z nimi bawiła. To przepiękny i bardzo wzruszający widok.
JAK BYĆ DOBRĄ MAMĄ NA WZÓR MARYI
Żeby nie było, że tak po prosty wcisnęłam tu Maryję. Pamiętajcie, że Pismo Święte to Bestseller i moim zdaniem jest on wspaniałym dziełem sztuki. Dzisiaj jednak chciałam się skupić przede wszystkim na fragmencie z Ewangelii Św. Łukasza, który przepięknie interpretuje Op. Adam Szustak w swoim filmie na Youtube: [NV#16] Jak być dobrą Mamą? Moim zdaniem mistrzostwo świata! Już chyba kilka lat temu zapisałam sobie wszystkie te punkty w swoim Piśmie Świętym i mam nadzieję, że uda mi się do nich stosować. Te prawdy są dobre nie tylko dla osób wierzących, więc kosmicznie polecam każdemu. To po prostu język Miłości- a on, jak wiemy, jest uniwersalny.
A ja bym chciała, żeby Twoja praca dyplomowa była ogólnie dostępna!
Ja też BARDZO! Ale wystąpiły tam prawdziwe, bliskie mi osoby, kobiety w aktach, które zgodziły się na to pod warunkiem, że będzie to pokazane jedynie na dyplomie w szkole i w Galeriach sztuki, tak więc jestem w 100% pewna, że nie ukażę się to w internecie nigdy :<