Chciałam nagrać film o moich prezentach, które daję bliskim- ale przede wszystkim o tym jak to wszystko pakuję. Zaczęłam dzisiaj rozkładać poszczególne rzeczy na łóżku i pisać na kartce czego jeszcze mi brakuje do dopełnienia ich w 100%, a gdy to miałam już za sobą postanowiłam pomyśleć w co ja to wszystko spakuję. Tak, aby oczywiście było ekologicznie, bezodpadkowo no i ładnie.
I wiecie co? Nagle przypomniałam sobie, że w październiku wzięłam ślub, a goście przynosili nam różne prezenty w torebkach papierowych, które zostawiłam i wiedziałam, że do czegoś wykorzystam. No i tak zaczęłam wkładać, wkładać i okazało się, że wszystko wpakowałam w torebki (nie tylko ze ślubu, ale również takie odratowane z przyjacielskiego domowego śmietnika), więc o czym tu mówić?
Moim zdaniem torebka jest najmniej przyjemna. Nie można w nią wsadzić serca, nie można dopieścić tego prezentu tak jakby się chciało. Nie można zrobić wielkiej kokardy i wzbudzić tego dłuższego dreszczyku emocji „co jest w środku?!”. Prawda jest jednak taka, że to jedyne najtrwalsze, a przez to ekologiczne, rozwiązanie na pakowanie prezentów.
Dlatego ja w tym roku rezygnuję z wyszukiwania w domu kartoników (zostaną do wykorzystania w Roślinnych Przestrzeniach, więc na pewno się nie zmarnują)- jednak jeśli Wy wolicie właśnie taki sposób, to zapraszam do zeszłorocznego PREZENTOWNIKA, gdzie pokazywałam jak pakowałam prezenty. W tym roku zostaję przy bezosobowych torebkach.
Wszystko by było doskonale, gdyby torebki były z szarego papieru i mocno nawiązującego do tych ekologicznych surowców… ale nie miałam ich wystarczająco, dlatego wykorzystałam również te mniej w moim guście. Skupiając się jednak na tym żeby różowe trafiły do małych Dziewczynek w mojej rodzinie lub przyjaciółek, które z różem nie mają problemu.
Jednakże czy opakowanie jest aż tak ważne? Gdy prezent jest jedynie zapchajdziurą pewnie tak, ale gdy jest to jedynie opakowanie czegoś mocno od serca i mocno dla tej osoby (a nie bardziej dla nas) staje się już mniej istotne.
Dlatego nie będę teraz wymyślać jak pięknie spakować prezenty żeby zrobić szał na Instagramowej dzielni- po prostu wykorzystam to co mam, o to chyba w tym wszystkim chodzi, prawda? 🙂
Przejdę jednak do prezentów. Takie dla mnie i osób o takiej samej estetyce jak ja już mogliście widzieć w PREZENTOWNIKU 2019 oraz PREZENTOWNIKU Z RZECZAMI OD MOICH WIDZÓW– tam miałam cuda, w których byłam i jestem zakochana. Jednak nie każdy jest jak ja. Nie każdy cieszyłby się z rzeczy dla mnie doskonałej. Nie chcę nikogo podczas dawania prezentów namawiać do tego żeby był mną. Chcę żeby został sobą. To ja chcę nagiąć się do niego. Posłuchać co lubi i co by chciał.
Poniżej nie pokażę Wam wszystkich prezentów, bo to też nie miałoby sensu, ale pokażę Wam kilka przykładów, które są łatwo dostępne, w fajnych cenach, niektóre są ekologiczne, niektóre lokalne, niektóre artystyczne. Wszystkie jednak są dobre. Warto pamiętać o tym komu dajemy prezent.
Wyznaję zasadę że dawać warto jedynie temu komu wiemy co dać. Dla mnie danie prezentu wcale nie jest sygnałem: „tylko Ciebie lubię!”. Nie, jest po prostu miłym gestem, tym bardziej w dużej rodzinie- takiej jak moja. Nie chcę robić zapchajdziur. Chcę robić wartościowe, piękne prezenty, które mocno ucieszą.
No to lecimy. Może znajdziecie tu coś dla siebie… i dla Waszych bliskich już na tej ostatniej prostej.
(NIE)ZWYKŁE RZECZY
Herbata na wagę do własnego słoika
Nie dość, że ekologicznie to jeszcze zdrowo. Ale czy przypadkiem nie jest to zbyt oklepany prezent? A tym bardziej, czy nie jest to prezent, który daje się, gdy pomysłu na prezent nie ma? Trochę tak jest. Dlaczego więc zdecydowałam się na taki prezent? Ponieważ słucham moich bliskich- proste! 😀
Moja Siostra była ostatnio na herbacie… NIEBIESKIEJ. Pokazywała nam zdjęcia i była totalnie zauroczona. Mówiła, że już szukała w Internecie, ale jednak kupowanie herbaty na wagę jest większym wydatkiem niż kupienie zwykłej czarnej, nawet tej lepszej. W pełni to rozumiem. No i od czego są świąteczne prezenty? Właśnie od tego! Od spełniania niewielkich malusieńkich marzeń. Dlatego niebieska herbata w słoiku do wykorzystania wielokrotnie (a najlepiej do oddania mi z powrotem hhahah^^) ląduje pod choinką z doklejoną karteczką na papierowej torebce z napisem „Ania”.
Jednak sama herbata nie byłaby dobrym pomysłem. Byłoby miło, ale nie za miło. A ja chcę żeby było turbo miło! 😀 Dlatego do zestawu dojdą jeszcze dwie przepiękne duże przezroczyste filiżanki… no bo co to za radość picia niebieskiej herbaty ze zwykłego kubka, gdzie nic nie widać, prawda? 🙂
Niecałe 200g herbaty plus 2 przezroczyste filiżanki to koszt 50 zł- do tego dojdą jeszcze plastry pomarańczy w czekoladzie oraz konfitura pomarańczowa, ponieważ moja siostra uwielbia wszystko co z pomarańczą i czekoladą… nie tylko ona 😉 Zestaw łatwy, idealny i wcale nie taki oczywisty!
Kartkę podpisywał Piotr, bo to prezent bardziej od niego. W naszej rodzinie losuje się jedną osobę, której robi się prezent (uroki dużej rodziny^^), jednak pomoc żony nie jest zakazana w nieistniejącym regulaminie 😉
Słoik z IKEA sprzed wieeeeelu lat, wstążeczka z weselnego stołu, kawałek kartki z przesyłki od Argumentu.
KSIĄŻKA
Oduczyłam się już dawania książek, które są moimi ulubionymi, które moim zdaniem pasują do osoby. Zaczęłam również zwracać uwagę na to, czy dana osoba poza tym, że kiedyś lubiła czytać teraz ma na to czas. W tym roku zdecydowałam się na zakup JEDNEJ książki na prezent dla przyjaciela. DWÓCH PAPIEŻY.
Dlaczego? Jesteśmy właśnie na etapie totalnej ekscytacji tym serialem i oglądamy wszystkie zapowiedzi. Czekamy na tę pozycję bardzo mocno i z racji tego, że Netflix puszcza sezon w jeden dzień to pewnie poświęcimy na to całą noc. Książka to tylko dopełnienie prezentu, który składa się z wielu części, ale w środku będzie również zaproszenie na tą ekscytującą noc przed Netflixowym serialem.
Jestem pewna, że po obejrzeniu serialu najpierw On, a później ja (albo na odwrót^^) sięgniemy po tę książkę i poznanie bardziej słowem niż wzrokiem emocji bohaterów. Lubię prezenty, które przedmiotem dają również doznania i perspektywę czegoś większego i mocniejszego. Wcale nie chodzi o książkę, którą ktoś będzie mógł przeczytać w samotności w domu. Chodzi o perspektywę dnia wolnego, spędzenia czasu z bliskimi, rozmowa o serialu, później rozmowa o książce- wciąż w głowie mając świadomość, że będzie się z kim podzielić przemyśleniami, bo ktoś bardzo czeka na wysłuchanie tych emocji. Ja się totalnie jaram!
Książka to koszt około 30 zł (nie wliczając wykupienia Netflixa;)). Została napisana przez scenarzystę serialu podczas prac nad produkcją. Tak więc dla mnie to wartość dodana.
PLAKATY
Ten prezent to kolejny dowód na to, że warto słuchać. Ta tuba jest dla mojego brata. W niej trzy plakaty od Asi Sieczko, które totalnie skradły serce mojego Przemka i ostatnio mówił nam o tym, że ma w planach zakupić owe rośliny w dzbanach i powiesić w salonie. Nie wydaje mi się, żeby mówił o tym ze świadomością, że niedługo święta, więc pewnie mu je damy- nasza rodzina raczej nas wspiera finansowo, gdy coś im się podoba ;)) Ale my uznaliśmy, że to dobry pomysł na prezent (jeden z kilku dla tej osoby).
Dla nas to koszt jedynie produkcji, dla niego super spełnienie jakiegoś tam małego celu wnętrzarskiego. Zamawiać u nas plakatów na święta już nie można, ale jutro 21 grudnia od 10.30 jesteśmy w Galerii El i będzie można jeszcze stacjonarnie zakupić ostatnie sztuki przed nowym rokiem.
Rada na przyszłość- my zapakowaliśmy plakaty w tubę bez plastikowych wieczek z dodatkiem kokardy z weselnego stołu. Jednak, gdy wysyłamy Wam plakaty- te w formacie a3 przychodzą również w tubach. Wystarczy odkleić etykietę i dodać jakiś sznureczek lub nawet nie. Ekologiczny sznyt jest teraz w modzie. Minimalizm z zewnątrz wystarczy 😉
Na sam koniec- uczę się tego wciąż na nowo, że najlepszy format to wcale nie ten największy, a ten odpowiedni do przestrzeni. My akurat w tym wypadku zdecydowaliśmy się na format a3, bo taki pasuje mojemu bratu, ale gdy ostatnio robiliśmy „konkurs” z ilustracjami do Ewuwua na Roślinnych przestrzeniach kusiło nas żeby rozdawać formaty a3- na szczęście nasz głos rozsądku podpowiedział żeby rozdawać DOWOLNIE WYBRANY FORMAT. I tak ku naszemu zaskoczeniu większość osób brała ten najmniejszy. Nie ze względu na najniższą cenę, bo przecież były darmowe, a ze względu właśnie na rozsądek i świadomość, że ściany wszystkiego nie przyjdą. Pamiętajmy o tym przy wyborze plakatów dla bliskich. Nie kierujmy się pychą i myślą: „stać mnie, wezmę największy!”- tylko wiedzą na temat danej przestrzeni i miejsca na ścianach. Czasami format a5 ucieszy bardziej 🙂
Koszt trzech plakatów A3 na Roślinnych Przestrzeniach to koszt 135 zł
COŚ DLA POCZĄTKUJĄCEGO EKOLOGA 😉
Grząski grunt pod nogami tego, który chce namawiać do ekologii i wykorzystuje do tego świąteczne prezenty. Sama staram się jakoś edukować bliskich, dawać im prezenty, które do nich pasują, ale są ekologiczne. Jednak najłatwiej jest wtedy, gdy widzimy, że osoba sama chce, ale nie za bardzo wie gdzie szukać.
Wtedy wkraczam do akcję i pokazuję: „ej, zobacz jakie to łatwe! Możliwość zmiany jest pod Twoim nosem”. Ten tekst nie powstał we współpracy z Colgate. Sama kupiłam te szczoteczkę ;)) Po prostu jest to jeden z tych przedmiotów, które idealnie wpisują się w to co teraz piszę 😀
Bo właśnie zmiany są pod nosem. czy to super fajne naturalne mydło w drogerii, szampon w kostce, czy właśnie bambusowa szczoteczka dostępna na sklepowych pułkach, a nie tylko w internecie. To oczywiście nie jest cały prezent, ale miły dodatek i docenienie, że ktoś rzeczywiście chce co nie co zmienić w swoim życiu.
Koszt akurat takiej szczoteczki to niecałe 19 zł.
KALENDARZ nie dla nas- a dla osoby obdarowanej
Czemu tak to podkreślam? Ponieważ dla siebie kupiłabym kalendarz z Roślinnych Przestrzeni. Uwielbiam go i uważam, że jest najlepszy na świecie, ale… prezent nie jest dla mnie, a dla osoby, która potrzebuje kalendarza, nie lubi swojej pracy i uwielbia pierwsze rysunki Magdy z Porysunków.
Uznałam, że to będzie idealny prezent na umilenie czasu w trakcie poszukiwania nowej pracy i organizacji. Empik nawiązał współpracę z Magdajeną Danaj z Porysunków i stworzyli oni razem rzeczy bardzo przystępne cenowo. Dlatego za taki kalendarz wystarczy zapłacić niecałe 30 zł.
Jednakże czuć różnicę między jakością oferowaną na sklepie Magdy, a tą oferowaną przez Empik. Nie dziwię się. Jednak w tym wypadku mocno mi to odpowiadało, bo tak jak wspomniałam osoba obdarowana najbardziej lubi te pierwsze rysunki Magdy, a własnie one składają się na ten kalendarz. Widać i czuć, że został stworzony trochę na szybko, trochę od niechcenia- ale w cenie 30 zł nie można wymagać, że artystka będzie robić teraz super najwyższej klasy nowe dzieło- tego szukać możemy u niej na stronie. Moim zdaniem tu super dodatek do prezentu! Mi również miło byłoby używać go przez najbliższy rok.
TORBA
Nawet nie wiecie jak bardzo jestem dumna z toreb, które wyszły w tym miesiącu na Roślinnych przestrzeniach! Z Piotrem planowaliśmy wypuszczenie jedynie jasnych z czarnymi grafikami, ale gdy mówiliśmy o tym mamom od razu było pytanie: „a czarne też będą?!”… zdziwiło nas to, ale uznaliśmy, że będą… i zrobiły totalny szał na sklepie! Dlatego te czarne torby pod choinką to swego rodzaju podziękowanie dla mam za sygnał, który przyniósł nam dużo radości i dużą sprzedaż.
I tu znów analogicznie- większe nie znaczy lepsze. Wsłuchujemy się w potrzeby obdarowywanych. Moja Mama uwielbia wszystko jak najmniejsze. Od lat nosi małą czarną płócienną torbę, dlatego nie chcę jej zmieniać przyzwyczajeń- po prostu dam jej odświeżoną wersję ulubionego rodzaju toreb. Natomiast Mama Piotra chyba nie ma problemu z wielkością, dlatego testowo dostanie od nas ten większy rozmiar. Wydaje nam się, że tak jest rozsądnie.
I… gdybyśmy dawali dużo rzeczy to torby byłyby swego rodzaju opakowaniem, natomiast moja mama dostaje od nas jeszcze portfel, więc dwie rzeczy lepiej będą wyglądały w papierowej torebce, natomiast Mama Piotra dostaje duży zestaw różnych szklanych rzeczy (nalewka i naturalne domowe kosmetyki), które również lepiej będą się trzymać w papierowej torbie prezentowej. Ale gdyby dostawały od nas coś miękkiego, fajnie wypełniającego przestrzeń torby- to nie bawilibyśmy się w opakowania 🙂
ZESTAW PIWNY OD ABSZTYFIKANTA!
Gdy we wrześniu wystawialiśmy swoje plakaty u Łukasza już rodził mi się pomysł na prezent dla mojego brata- super duży zestaw świetnych piw. Myślałam wtedy o zestawie jakiś 20 piw… ale pierwszy raz od dawna mamy pomysł na kilka prezentów dla niego, więc zostaliśmy przy czterech. Tym bardziej, że Łukasz oferuje w tym roku świetne zestawy czterech piw w ozdobionych kartonowych „kratach”. Tak więc wychodząc z Absztyfikanta mamy już gotowy prezent, który od razu możemy wstawić pod choinkę.
Piwa możemy wybrać sami. My zdecydowaliśmy się na te, które proponował Łukasz z uwzględnieniem mojego ulubionego (jeśli chodzi o kwestie wizualne) z etykietą ELBLĄG ZDRÓJ. Nawet sobie kupiłam to piwo (choć nie wiem kto je wypije^^), bo mocno chciałam zrobić z tej butelki wazon na kwiaty <3
Taki zestaw to koszt 53 zł, a dla takiego piwosza jak mój Brat myślę, że będzie to znakomity prezent!
Poza tym zrobiliśmy również zestawy po dwa piwa w kartonowej kracie dla osób, dla których zupełnie nie mieliśmy pomysłu na prezent. I gdybyśmy nie mieli pomysłu do 24 grudnia zostalibyśmy po prostu bez niczego dla nich (co nie jest żadnym wstydem!), ale w Absztyfikancie popłynęliśmy i kupiliśmy takich zestawów jeszcze 6! Dla mnie to nie tylko fajny prezent dla naszych bliskich, ale również fajne wsparcie lokalnego przedsiębiorstwa i Łukasza, który w Elblągu robi mega robotę!
Piwa rzemieślnicze poza tym są w większości ważone przez niego, wszystkie (nie tylko jego) są z naturalnym, DOBRYM składem, mają fajne etykiety no i super smakują. Czego chcieć więcej? 😉 Polecam mocno! Absztyfikanta znajdziecie TU
Cieszmy się tym czasem! Nie uważajmy prezentów świątecznych za rozkwit konsumpcjonizmu. Prezenty mogą być fajne, dobre, wartościowe i mogą najzwyczajniej w świecie cieszyć <3 Lubię takie prezenty!