Można podejść do tego miesiąca na dwa sposoby. Albo uznać, że kupiłam za dużo, albo cieszyć się, że w kwietniu 2019 znalazłam rzeczy, których szukałam latami. Jest jedna pół porażka. Nie spodziewałam się, że tak będzie wyglądał mój rok bez zakupów. Jednak nikt mnie z tego nie powinien rozliczać, nikt mi z tego ocen nie wystawi. Ja jestem szczęśliwa z takiego obrotu zdarzeń. Kupuję bardzo mało i są to rzeczy przemyślane. Pół porażki pozwalają jeszcze bardziej cieszyć się z sukcesów. Prawda? 🙂
MOJE WIDZKI NAJLEPSZE!
No nie uwierzycie, a może tak?! W każdym razie- mam najlepsze widzki na świecie! Duża część z nich jest artystkami, jestem tego pewna! Marzec pozwolił mi nabyć plakat Asi SIŁA, natomiast kwiecień zapukał do moich drzwi dwoma wspaniałymi rzeczami, w których zakochałam się od pierwszego wejrzenia. W jednej kilka lat temu, w drugiej kilka tygodni temu.
Joanna Ambroz plakat sexedpl ma w sobie absolutnie wszystko czego oczekuję . Zobaczyłam go pierwszy raz jeszcze przed Targami Plakatu chyba 2017 i z Wiktorią szalałyśmy na jego punkcie. Przez ten cały czas czułam, że to właśnie jest mój ulubiony plakat tak w ogóle. Nawet nie wiecie jak wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, gdy Joanna zaobserwowała mnie na Instagramie, a później jeszcze do mnie napisała! Dla mnie, zwykłej dziewczyny, to było coś niesamowitego! Wiedzieć, że to co się robi trafia do ludzi, których się szanuje, których się bacznie obserwuje i których się podziwia za talent i prace! Wow! Absolutnie wspaniałym było dostać niespodziankową tubę z plakatem od Joanny… i to z moim ulubionym plakatem!
Na razie nigdzie go nie powiesiłam, jeszcze nic z nim nie zrobiłam. SPECJALNIE. Czeka na okazję. Czeka na nowe mieszkanie i miejsce w sypialni. Będzie absolutnie wspaniale! Jeśli nie znacie jeszcze twórczości Joanny to serdecznie zapraszam Was na jej Instagrama. A dla tych, którzy wolą lżejszą formę przekazu polecam zapoznać się również z nowym wcieleniem czerwonego plakatu dla katolickiego sklepu. Bardzo szanuję osoby, które potrafią tworzyć piękne rzeczy na wszystkich płaszczyznach <3
SHOF czy ja muszę jeszcze coś dodawać? Przeżyłam z tą nerką prawie miesiąc i nie zamierzam się z nią rozstawać. Jest absolutnie idealna! Niech największą rekomendacją będzie to, że nosze ją codziennie, że jestem zachwycona, że pasuje do mnie jak ulał! A ten kolor? Idealny dla mnie. Jeśli chcecie wiedzieć więcej o SHOFie, to zapraszam na mój post o mojej ładnej rzeczy oraz do sklepu Bajki.
OKULARY W ILOŚCI… JEDNA PARA!
Mówię o tym wciąż i wciąż, ale to jest dla mnie naprawdę duże osiągnięcie na ten moment. Kupione z potrzeby, a nie fanaberii. Kupione takie jakie były mi potrzebne no i noszone codziennie! Kupiłam je w H&M z myślą, że daje im dwa lata, jeśli przez ten czas nauczę się dbać o okulary (wreszcie!) to wymienię szkła u optyka. Moim zdaniem to rozsądne wyjście. Nie będę teraz przepłacać za coś czym nie umiem się posługiwać tak aby nie zniszczyć, więc nie będę wydawać na to miliony monet. Teraz naprawdę na nie uważam i mam nadzieję, że po dwóch latach z tą samą oprawką będę mogła z dumą pójść do optyka 😀
PAZŁOTKA NA PAZNOKCIE
Szukałam tego jeszcze w tamtym roku i nigdzie nie mogłam znaleźć. Wreszcie w Warszawie Wiktoria powiedziała mi gdzie mogę takowe cuda znaleźć. Kupiłam, wydałam 12 zł. Nie chodzi nawet o cenę, ale o to, że chciała mieć to od dawna. Mogłabym przeżyć bez tego, ale nie chciałabym. Ograniczyłam się w kupowaniu lakierów- nie kupuję ich do wykorzystania wszystkich, które mam… ale pazłotka były moim marzeniem. Wciąż z utęsknieniem patrzyłam na wszystkie zdjęcia paznokci, które je miały. Zrobiłam to dla swojego zdrowia psychicznego… ale też braku hipokryzji! Nie chcę ugrzęznąć w ideologi! Nie chciałam popaść w dziwną paranoję i za każdym razem przyjeżdżając do Wiktorii używać jej rzeczy, zamiast kupić swoje własne. Absolutnie nie zgadzam się na takie zachowanie u siebie i u kogoś innego. Po co? Żeby zaoszczędzić? Ja nie potrzebuję oszczędzać. Chodzi mi o wyzbycie się ZBĘDNEGO konsumpcjonizmu. To na ten moment było mi potrzebne i tyle.
KORONKOWY STANIK
No i przechodzimy do pół porażki. Czemu pół? Ponieważ nie jestem w 100% zadowolna z tego zakupu. Stanik nie jest dopasowany i cały czas go czuję. Ale mam taki kompleks, że nie mam ładnych staników. Na mój biust po prostu takich nie ma. I jak ostatnio u Radzki znalazłam informacje, że Intimissimi wprowadza nową kolekcję dla dużych biustów to się zakochałam! Wreszcie staniki nie wyglądające jak z bazaru! Wreszcie pełna koronka!
To nie był pochopny zakup. Myślałam o nim kilka tygodni, kupiłam dopiero, gdy pojechałam do przyjaciółki, która wiedziałam, że mi doradzi. Okazało się jednak, że w sklepie na stojąco jedno, a w szybkim życiu codziennym drugie. Chciałam oddać i… okazało się, że nie można. Czaicie? Teraz kiedy wszędzie można oddawać wszystko (oczywiście nieużywane i z metkami) przez 30 dni w Intimissimi można jedynie wymieniać. Ale ja na co mogłabym skoro jest tylko jeden stanik w całym sklepie, który pasuje na moje piersi? Wróciłam z nim do domu i postanowiłam, że się polubimy. Lubię go, jest piękny, pięknie wygląda z moimi rzeczami, które opadają z jednego ramienia. Ale jestem trochę zła. Takich akcji nie powinno być w roku bez zakupów, a z drugiej strony… co za różnica czy do stycznia czy po styczniu bym go kupiła? I tak bym go chciała. Więc nie ma tego złego. W sumie ^^