Czy istnieje lepszy dzień na rozmowę o pięknie niż w Dzień Kobiet? Zagorzałe feministki może i się oburzą, przecież to upamiętnienie ważnego wydarzenia, z pięknem niezwiązanego, ale dla mnie (i nie tylko dla mnie) mimo wszystko tak. Dzisiaj powiem Wam trochę o książce, która łączy się ze wszystkimi tematami, które poruszam na blogu, czyli zero waste, świadome kupowanie, BOGA, docenienie świata, siebie no i pełnej inspiracji!
Ten tekst to przyjemny powrót do wydawnictwa Esprit, z którym w gimnazjum miałam mały romans w postaci przeczytania prawie wszystkich (przepięknie wydanych) książek Lewisa. Z chęcią podlinkowałabym Wam teksty do tych wspaniałych książek, ale mój warsztat pisarski w tamtym okresie miał ogromne luki 😉 Mimo wszystko polecam Wam zapoznanie się z tymi tytułami, są dobrym źródłem pogłębiania wiary i nie tylko. Jednak przechodząc już do meritum…
INNA STRONA PIĘKNA. ŚWIADECTWO NAWRÓCONEJ MODELKI to świadectwo w formie książki, w którym Leah Darrow opowiada z perspektywy modelki o swoim nawróceniu, porzuceniu zawodu i powrotu do Boga. Świadectwa mają to do siebie, że opisują konkretną historię, całkowicie z serca, więc nie ma możliwości oceniania takiego tworu, przynajmniej moje sumienie tego nie potrafi, przede wszystkim w momencie kiedy nie jest idiotyzmem wymyślonym na potrzeby napisania książki. Wydaje mi się, że tu była Prawda.
Leah Darrow ma bardzo negatywne doświadczenie z modelingiem. Mówi o nim źle i pokazuje jedynie słabe elementy tej pracy. Nie wiem jak jest, ufam, że istnieją szczęśliwe modelki i nie są szczęśliwe jedynie dlatego, że zgadzają się na bycie wieszakami, czy osobami uprzedmiotowianymi. Leah jednak poza swoją pracą pokazuje przykłady z życia jak bardzo spaczony mamy obraz piękna i swojego ciała. Robi to w sposób… rozsądny. Gdy mówi chociażby o swoim pierwszym razie i o tym jak została wykorzystana przez swojego chłopaka zaznacza również… że ona wykorzystała go emocjonalnie. Mówienie o tym jest bardzo wartościowe! Od lat nie zgadzam się na oskarżanie facetów o wykorzystywanie każdej kobiety na świecie. NIE! Leah wyraźnie mówi: okey, zdarza się, że faceci wykorzystują fizycznie, ale bardzo często kobiety wykorzystują emocjonalnie. Wykorzystują mężczyzn żeby czuć się piękniej, lepiej, seksowniej.
Autorka książki wielokrotnie zachwycała mnie swoim spojrzeniem na piękno, relacje oraz własne ciało. Często się z nią nie zgadzałam, ale nie przeszkadzało mi to w akceptacji jej zdania i znalezienia w nich czegoś dla siebie. To jedna z tych pozycji, gdzie fragmentami tekstu chce się dzielić ze znajomymi. Tu był taki chociażby przy różnicy między ślubowaniem małżeńskim, a ślubowaniem w konkubinacie. Wreszcie ktoś powiedział, że w konkubinacie też jest MIŁOŚĆ, ludzie też się KOCHAJĄ. W końcu ktoś głośno powiedział, że różnica polega na czymś innym. Na nieofiarowaniu związku Bogu, jednak ziemska miłość w tym istnieje. Tym bardziej piorunująca była dla mnie ta przysięga. Moim zdaniem najlepszy moment książki, który z chęcią udostępnię dzisiaj na Instastory, gdybyście chcieli przeczytać- zapraszam 🙂
Cieszę się, że Darrow wykorzystała swoje świadectwo do powiedzenia o rzeczach najprostszych o powrocie do swego rodzaju korzeni. Nie chodzi tu jedynie o powrót do Boga, ale do sprecyzowania czym jest Piękno, o konsumpcyjnym trybie życia, o ciszy i hałasie w którym żyjemy, o reklamach, ale również kilku badaniach i statystykach, które pokazywały wiele ciekawego.
Co bardzo cenne w tej książce to trzy załączniki. Bardzo przydatna lista szkodliwych substancji używanych w kosmetykach, których warto unikać, dość śmieszne (i oczywiste dla mnie) wskazówki autorki na temat skromności oraz mega fajne kilka stron o wyzwaniu jakim było noszenie 7 ciuchów przez 30 dni i bardzo urzekające mnie stwierdzenie, że nie jesteśmy pępkiem świata i nasze obawy, że ktoś zauważy naszą małą garderobę. Leah mówi wyraźnie- nikt nie zauważy ;)) Ja co prawda przeżyłam z siódemką w garderobie jedynie historię w postaci jednej spódnicy przez siedem dni i było to dla mnie wspaniałe doświadczenie, o dziwo- przecież to tylko spódnica. A jednak! Z miłą chęcią spróbowałabym tego wyzwania. Kwiecień będzie na to idealnym czasem, może wejdziecie w to ze mną? 😉
O kurczę, to może być dobra pozycja dla mnie – wiecznie szukającej zagubionej wersji siebie 😉 Dzięki za recenzję!
Ah, polecam serdecznie :**
Ja mam jakąś alergię na wszelkie wzmianki o religii, po prostu nie lubię o tym czytać, ale wszystkie inne tematy mnie zaciekawiły, więc może jednak sięgnę po tę pozycję, jeśli ją gdzieś zobaczę.
Ojej, jeśli masz alergię na każdą wzmiankę o religii, to może jednak lepiej nie. Choć tu o religii nic nie ma, jest tylko o Bogu. Nie wiem czy to rozgraniczasz? 🙂
Bardzo ładna recenzja! Ale moim zdaniem nie ważne czy kobiety „wykorzystują mężczyzn żeby czuć się piękniej, lepiej, seksowniej”, to to nie jest wytłumaczenie ani usprawiedliwienie wykorzystywania przez mężczyzn. Jestem natomiast bardzo ciekawa tego wyzwania ubraniowego i choć po tę pozycję raczej nie sięgnę (nie czuję, że jest dla mnie), to ta część mnie naprawdę zaintrygowała. Podrawiam serdecznie!
Oj. Nie miałam na myśli wykorzystywania w sensie gwałtu! Chodziło mi o kontekst w którym było to ujęte w książce. Chodziło o pierwszy raz dziewczyny. Nie powiedziała NIE, zrobiła to, a później obwiniala za to tego chłopaka, który tak naprawdę nie był niczemu winny. I wkurzalam się na nią, że tak czuję, że to jego wina… Aż w końcu przyznała, że ona wykorzystała go emocjonalnie. Rozumiesz różnice? 🙂
Kontekstu książkowego z faktu nieprzeczytania nie znałam, także zwracam honor!
Pozdrawiam :**