Lifestyle

Gdzie znajduję wystawy? Co Piotr myśli o zero waste? Jak się utrzymuję? Czy stresuję się dodawaniem filmów? Q&A (odpowiedzi również na blogu)

Dzisiaj na kanale pojawiła się pierwsza część odpowiedzi na pytania. Jutro pojawi się druga, więc zapraszam, mówię w nich na tyle satysfakcjonująco, dla samej siebie, że z całą pewnością mogłabym nie dodawać odpowiedzi tutaj, ale gdy ostatnio zrobiłam ankietę na Instagramie okazało się, że wiele widzów lubi później sobie również przeczytać, a że jestem tu dla Was to robię co mogę- publikuję również pisaną treść 🙂 Pierwszy taki post pojawił się kilka dni temu z odpowiedziami na katolickie pytania, zapraszam.

Strasznie mnie te wyobrażenia śmieszą, bo zawsze wydaje mi się, że mając ponad czterdzieści lat będę Kobietą w blond krótkich włosach, z czerwonymi ustami wsiadającą do BMKi i pracującą w korpo….tyle, że ja nie chcę taka być. Źle się czułam w blond włosach, bo nie lubię odrostów, nie chcę prowadzić samochodu, bo nie czuję się z sobą pewnie jeśli chodzi o tak szybkie decyzje, jak te podejmowane za kółkiem no i nigdy nie chcę pracować w korpo. Więc to jest śmieszne, ale tak czuję, że tak mogłoby być, choć tak nie będzie 😀 Na pewno po czterdziestce będę spokojna. Tak myślę. Będę doświadczona, kobieca. Myślę, że będzie pięknie. Mam taką nadzieję 🙂

Mam przede wszystkim monsterę, którą mogę się chwalić, bo jest ogromna… ale nie wymaga również żadnej pielęgnacji, więc jest stworzona dla mnie 😀 Co trzecie podlewanie dodaję do wody odżywkę, często ją zraszam no i przecieram liście z kurzu- cała filozofia. Poza nią mam również pieniążka, monsterę dziurawą, sukulenty i paproć złocistą, która niestety mi umarła oraz dwie plamy. I chyba tyle. Niestety nie wyglądają tak dobrze na żywo jak na zdjęciach. Mam nadzieję, że po ciężkiej zimie i po wiosennym przesadzeniu odżyją! 🙂

Nigdy się nie malowałam, ale myślę, że to było automatycznie podyktowane ścieżką życia jaką wybrałam. Po podstawówce poszłam do katolickiego gimnazjum, gdzie nie mogłam się malować, więc pomalowanie rzęs było już dużym przegięciem i nie robiło się tego w murach szkoły, moje koleżanki też z automatu nie mogły się malować, więc były naturalne. Poza tym nigdy nie podobał mi się mocny makijaż „koleżanek”, z którymi chodziłam do podstawówki i które w gimnazjum zaczęły eksperymentować z makijażem. Do teraz nie podobają mi się tapety, wymalowane brwi, doklejane rzęsy itp. Pochodzę z domu, gdzie Kobiety są piękne same w sobie i żadna z nich nie maluje się na co dzień. To jest w tym ultra piękne. Oczywiście zawdzięczam to ciemnej oprawie oczu. Na pewno, gdybym nie miała mocno zarysowanych oczu i brwi chciałabym je poprawić- tak mam sprawę załatwioną, bo ja najzwyczajniej w świecie lubię swoją twarz. Bardzo! 🙂 Poza tym- nie umiem się malować, nawet gdy czasem próbuję wychodzi to komicznie, ba! nawet jak kosmetyczki czasami przymuszałam do pomalowania mnie tak jak Instagramowe modelki okazywało się, że po prosty wyglądam bardzo źle. Dlatego ten wygląd to zmora i niezły dar od losu. Na co dzień jest mi fantastycznie, ale gdy chciałabym się pomalować na jakiś bal, wiem, że niestety nie za bardzo poszaleję. Kilka lat temu było mi z tym źle, czułam, że zawsze wyglądam tak samo- teraz to lubię. Cieszę się, że mam „problem” z wyglądaniem szałowo na wielkich świętach, ale na co dzień wyglądam zadowalająco (dla siebie). A co nie namaluje na weselach, czy innych imprezach to dowyglądam ubiorem ;))

Z tego co przeglądam wszystkie sklepy zero waste, to widzę, że wszystkie zaopatrują się w tych samych miejscach (chyba, że jest to firma, która tworzy produkty od podstaw). Tak więc bierze rzeczy od najlepszych polskich marek i sprzedaje w jednym miejscu- i chwała im za to! Jednak przez to nie umiem wybrać jednego konkretnego miejsca. Prawie wszystkie są dobre, bo tworzone są z pasji i miłości do środowiska. Jedna zasada- jeśli zamawiam, zamawiam więcej. Gdy potrzebowałam szczoteczek do zębów- zamówiłam je na Allegro, ale zamówiłam ich ponad 5, aby paczka rzeczywiście przyszła wypełniona… no i w wiadomości do sprzedawcy poprosiłam o paczkę jak najbardziej eko- dostałam kartonik zaklejony taśmą, a w środku jedynie szczoteczki, tak więc prośba została spełniona, co mnie niezmiernie cieszyło 🙂 Początkowo oczywiście smutno jest wydać ponad 100 zł na szczoteczki do zębów, ale teraz, gdy nie kupuję ich od ponad roku, a jedynie otwieram szafę i wymieniam co 3/4 miesiące jest mi przyjemnie… no i za przesyłkę zapłaciłam raz ;))

Moja przygoda z zero waste zaczęłam się od promowania przez blogerki, które oglądałam książki „Życie zero waste” Kasi_ograniczam się. Co ciekawe nigdy nie zdecydowałam się na książkę, bo na początku jakoś pominęłam ten pomysł przez wielką ekscytację tematem, a później okazało się, że w książce są podstawy, które już posiadam. Tak więc moją inspiracją, po poznaniu czegoś takiego jak „zero waste” obserwowanie insta story Kasi i Ryfki z Szafy Sztywniary. Aktualnie nikt mnie już nie inspiruje. Odobserwowałam wszystkie laski, które o zero waste mówiły, bo po prostu już mi nie jest to potrzebne. Zaczerpnęłam od nich mnóstwo podstawowych informacji, teraz mniej więcej wiem co i jak. Inspiruję się codziennym życiem, nowymi pomysłami, WAMI w komentarzach na Youtube. Teraz to po prostu życie, bez większych przełomów i pięknie mi z tym… tym bardziej, że dostaje czasami informacje, że to JA jestem Waszą inspiracją- wciąż nie mogę w to uwierzyć. Wspaniałe!

Do założenia kanału skłonił mnie mój Piotr. Po zmienieniu nazwy bloga i całej jego konwencji wreszcie przestałam się wstydzić tego co robię. Postanowiłam pójść z tym w świat i totalnie promować swoje małe miejsce w Internecie. Po czterech miesiącach Piotr uznał, że linkowanie postów na Youtube to kolejne źródło skąd mogę pozyskać czytelników- JAK BARDZO SIĘ NIE MYLIŁ <3 Wtedy pomyślałam, że okey: będę dodawać dwa razy w miesięcu vloga z wyjazdów, gdzie będę pokazywać sztukę. Nie zawsze gdzieś byłam, więc czasami nagrywałam na „roślinnej ściance” i tak poszło. Myślałam, że nigdy nie uzbieram 100 subskrybcji! A tu taka ilość!!!!!!!! Wiem, że wszyscy duzi youtuberzy to mówią, ale ja też to powiem (jako youtuber średni już xd)- najważniejsze w prowadzeniu kanału jest niezakładanie go dla zysku. Pewnie, zawsze chciałam żeby widziało to jak najwięcej osób, ale nigdy nie pomyślałam, że będzie to jakkolwiek na siebie zarabiać, że będę miała 14 tys widzów!!!! że cokolwiek. Chciałam po prostu zainspirować ludzi do chodzenia po galeriach i inspirowania się sztuką wszelaką zewsząd. Ale kurcze to piękne jak sobie teraz o tym myślę! Nie zastanawiam się nad tym codziennie…. a tu nagle to piszę i to jest CZYSTA PRAWDA i zachwycam się, że jest tak pięknie i że to moje życie. Wow! Wspaniałe uczucie!

Mój chłopak jest osobną jednostką, a ja bardzo szanuję jego osobne wybory. Nie wszedł w zero waste ze mną, bo też nigdy mu tego nie kazałam. Mieszkamy osobno, więc tym łatwiej, ALE zero waste to moja kosmetyczka, przede wszystkim. Więc zupełnie nieinwazyjne miejsce ;)) Piotr próbował przejść na mydło zamiast żelu pod prysznic po pewnym czasie, ale uznał, że to jednak nie dla niego I TO JEST W PEŁNI OKEY! Jednak, gdy chodzimy na zakupy to nie ma żadnego problemu- w 100% akceptuje to co robię. Na początku dla mnie i dla niego dziwne było branie pieczywa do swojego worka, czy warzyw luzem- ale przyzwyczailiśmy się do tego. Teraz sam wraca po torby, gdy ich zapomnimy i dziwi się gdy ludzie biorą foliówkę na jedną cytrynę. Jesteśmy w tym osobno, ale w tych najbardziej absurdalnych sytuacjach wykorzystywania plastiku zgadza się ze mną w 100%- nie ma sensu go używać. Nie namawiam go do zmian, na które nie jest gotowy (przecież nie tylko on). Jestem i tak mega szczęśliwa, że robi naprawdę wiele (choć myśli, że nic, bo weszło to w nasze życie tak naturalnie, że są to rzeczy, które robimy z automatu). Jestem przede wszystkim bardzo szczęśliwa, że jest ŚWIADOMY, a to najważniejsze 🙂 Nasze mieszkanie razem i mhy… kupowanie odpowiedniej ilości jedzenia, czy mycie łazienki naturalnymi środkami czystości jest chyba zupełnie nieinwazyjne i z całą pewnością sobie z tym poradzimy :))

Czy staram się namówić znajomych na zero waste? Zupełnie nie. Bardziej próbuję pokazać im jakie to jest PIĘKNE i jak DOBRE dla nas samych. Niektórzy z nich wtedy sami chcą popróbować różnych rzeczy. Mam znajomych, z którymi inspirujemy się nawzajem. Ja czerpię od nich- oni ode mnie. Tu jest podobnie. Nigdy niczego nie narzucam. Wkurza mnie jedynie bezsensowne branie jednorazowych foliówek. Wtedy mówię, że to głupie… ale nie w kłótni, normalnie. Po ludzku, bez narzucania. Przecież wiem, że czasami sama biorę, gdy zapomnę worka ;))

TO PYTANIE WYGRAŁO W DRUGIEJ EDYCJI NIEISTNIEJĄCEGO KONKURSY NA NAJLEPSZE PYTANIE 😀 A więc… zrobiłam sobie listę skąd tak właściwie czerpię i wyszło mi zaskakujące równanie- dużo rzeczy o które bym siebie nie podejrzewała mam z mojej tablicy na Facebooku, gdzie wyświetlają mi się artykuły K MAG- czasami nawet nie wchodzę w nie, ale już wiem, że gdzieś pojadę 😀 Ważnym źródłem jest dla mnie również lajkowanie fp moich ulubionych galerii sztuki oraz wszystkich Muzeów Narodowych, w tym między innymi: Kolonia Artystów, Mocak, Sztuka Wyboru (poza wspaniałymi wystawami mają również genialne panele dyskusyjne!), CSW w Toruniu, które robi wspaniałe wydarzenia, ale również konkursy i wiele wiele innych. Trzecim ważnym oddziałem, który podsyłam mi inspiracje do wydarzeń to oczywiście artyści, których lubię i chciałabym zobaczyć ich prace na żywo- tu źródłem jest przede wszystkim Instagram: chociażby Alicja Biała, Sonia Szóstak, czy ostatnie odkrycie Mateusz Hajman. Wiele biorę również z wydarzeń, którymi interesują się moi znajomi z ASP na Facebooku. Zazwyczaj nie biorą udziału w tym czym wirtualnie się interesują- A JA TAK! 😀 Często też interesuję się jedną rzeczą w danym mieście, a później doszukuję co by zrobić jeszcze. Zdarza się, że mieszkańcy danego miasta mówią mi o rzeczach, które są dla nich oczywiste- wtedy też korzystam! 🙂 No i niestety… często również wiele pomijam, bo nie widzę, nie trafię 🙁 Ale nie żyjemy jedynie po to żeby chodzić po galeriach, więc pocierpię kilka minut, a później jest już okey ;))

Myślę, że Halloween spędzane w taki sposób w jaki robiłam to przez lata, czyli przebieranie się do szkoły za cokolwiek jest okey i jest mega zabawne, ale oczywiście wchodzenie w to głębiej jest dla mnie zupełnie nie do zaakceptowania. Jednak wiele ludzi bierze sobie z tego jedynie zabawę. Przecież często przebieramy się również na inne okazje bez żadnej ideologi- tym razem też ;)) Od kilku lat nie przebieram się, bo nie mam gdzie i nie płaczę z tego powodu. 31 października nie jest dla mnie żadnym ważnym dniem i jestem panicznie zestresowana tym, że muszę się przebrać i świętować. Nic z tych rzeczy ;))

Aplikować na filmówkę w Gdyni można co dwa lata, więc mam jeszcze trochę czasu, a właściwie idealnie dużo/ mało czasu na to żeby spiąć tyłek i zacząć tworzyć. Chcę spróbować, chociaż kosmicznie się boję i nie wiem czy strach nie zwycięży, tym bardziej, że świetnie rozwija mi się twórczość w internecie i dobrze mi z tym. Nie chciałabym chyba tego zostawić na 3 lata, a może bym chciała? To trudna sytuacja, z którą mierzę się codziennie w głowie ;))

Bloguje mi się teraz wspaniale, choć często łapię się na tym, że najzwyczajniej w świecie blog staje się tablicą ogłoszeń o nowych filmach. NIE CHCĘ TEGO! Choć w momencie, gdy pojawia się na yt kilka filmów tygodniowo (w tym tygodniu rekord- aż cztery!) jest już mało pomysłów na teksty. Teraz natomiast głowa pęka w szwach i chcę dbać o to, aby pojawiało się tu dużo tekstów- tak jak przed yt. Nie chcę tego zatracić. Blog to moje serce. Youtube to zabawa. Wspaniała zabawa, która teraz wypełnia mi życie, ale nie chcę zapomnieć o sercu 🙂

Co do ilości to różnicy tak dużej nie ma. Na youtube jest to po prostu transparentne. Gdy wcześniej nie było takiego skoku na mój kanał, to różnica była ogromna. Blog był potęgą w porównaniu do Youtube ;D Teraz to się wyrównało w ogromie ludzi, którzy doszli! 😀 Jednak różnica jest znacząca w aktywności. Na Youtube, gdy dodam film jest mnóóóostwo komentarzy- już Was wszystkich kojarzę i to jest piękne <3 Natomiast na blogu normą jest brak komentarzy lub góra 5- ale wtedy jest jakieś istne szaleństwo. Jednak, gdy na blogu pojawiają się komentarze są one zazwyczaj inne, bardziej intymne, głębsze z większą dozą zaufania do mnie. Nie dziwię się- gdybym miała się gdzieś zwierzać to również wybrałabym bloga. I choć komentarze cieszą WSZĘDZIE to te na blogu mają w sobie coś terapeutycznego i pięknego. Osoba pisząca komentarz mówi bardziej o sobie, swoich doświadczeniach w kontekście mojego tekstu. Na Youtube są to często szybkie rzuty… no i też kontra do moich słów, pokazanie mi jak nie mam racji ;)) Na szczęście nie ma hejtu! ŻADNEGO! Więc jest pięknie <3

Przez lata moim wymarzonym miejscem do zamieszkania był Wrocław. Teraz przez moje serce, moją Miłość skłoniłam się w stronę Gdyni, a z racji tego, że mi i Piotrowi baaardzo podoba się ten pomysł, to już nawet nie myślę o Wrocławiu. Mieszkanie nad morzem ma coś w sobie 🙂 A w przyszłości chciałabym robić to co teraz- pięknie jest <3

Nie słucham żadnych podcastów. Przed sylwestrem 2017/2018 słuchałam kilku Finansowego Ninja, aby ogarnąć swoje wydatki. W 2018 trzymałam się tego w pewien sposób, ale nie czułam się w tym idealnie, więc w 2019 zrezygnowałam, choć moja podświadomość zapamiętała wiele i robię teraz dużo nieświadomie tego co mówił. Fajnie! 🙂 Bardzo polecam jego podcasty. Mądry człowiek. Książkę na pewno też bym polecała, gdybym przeczytała. Jednak jest mocno droga, a wszystkie treści można znaleźć na blogu Michała. Ja niestety nie lubię błądzić po blogach i o wiele bardziej lubię druk, więc kto wie- może kiedyś spadnie manna z nieba i będę mogła zaopatrzyć się w swój egzemplarz 😀

Nie obawiam się jak będzie wyglądał świat za kilka lat. Zupełnie o tym nie myślę i nie robię nic więcej oprócz zero waste, ponieważ myślę, że jest to aż nad to patrząc na działania innych ludzi. Poza tym w zero waste wpisują się (dla mnie) wszystkie działania dobre dla nas i dla środowiska, więc nawet nie wiedziałabym jak to oddzielić :))

 

To trudne pytanie i musiałam się nad nim długo zastanawiać. Nie od dziś wiadomo, że moim ukochanym reżyserem jest Quentin Tarantino… jednak nie jest to dla mnie twórczość najbliższa. Chyba. Chodzi o to, że to co tworzy ten człowiek jest dla mnie MISTRZOSTWEM, ale ja nigdy w życiu nie stworzyłabym takiego filmu. Moje serce mówi mi co innego i gdy tworzę fotografię czy filmu tworzę subtelność, delikatność- totalnie inne emocje! Jednak jeśli szukam najlepszego filmu, estetyki, żartu i poziomu reżyserskiego- wiem, że znajdę to u Tarantino. I myślę sobie, że to dobre. Moja delikatność niech będzie moja, niech ona należy do mnie. Od ukochanego reżysera oczekuję, że będzie Quentinem i będzie ze mnie robił mjazgę:D  Bo mnie to w stu procentach onieśmiela, że ktoś może zrobić coś tak absolutnie innego niż rodzi się w mojej głowie. Zachwyca mnie to!

he he he. Jutro odpowiedź na to i na wiele innych pytań. Zapraszam ;))

DRUGA CZĘŚĆ

Wydaje mi się, że to co robię w Internecie jest mega oryginalne… a właściwie to co robię na Youtube- bo ja po prostu zachęcam do niekupowania, a to nie jest normalne. Widzę też po komentarzach, że często osoby odnoszą się właśnie do tego pytania i uważają je za dziwne. Tak więc cieszę się. Choć nie zależy mi na oryginalności. Wyrosłam już z myśli, że jestem jedyna w swoim rodzaju na całym świecie. W pewien sposób na pewno, ale nie dostaję już białej gorączki, gdy widzę, że ktoś robi wiele podobnego do mnie. Zwykły przykład bluzki- kiedyś wszystko chciałam mieć INNE- teraz z miłą chęcią podzielę się z Wami informacją skąd mam najwygodniejszą bluzkę, żebyście mogli przeżywać te same miłe emocje co ja, gdy ją noszę. Tak to się teraz prezentuje. Dojrzałość? 😉

Ah! Na pewno kupiłabym wielki apartament na 200 m2 i urządziłabym go zupełnie nie zważając na ceny. Totalnie tak jak chcę. Poza tym kupiłabym pewnie jeszcze z 5 mieszkań pod inwestycje no i dwa mieszkania (w tym samym budynku na różnych piętrach) dla mojego rodzeństwa- a co! rodzina musi trzymać się razem ;)) Wiele pieniędzy przeznaczyłabym również na zwiedzenie CAŁEGO ŚWIATA! Ah! Spanie w najlepszych hotelach, podróżowanie najlepszymi samolotami, jedzenie wszystkiego co najlepsze. Wspaniałe życie! Zaskakująco wspaniałe jest dla mnie jednak również to, że… nadal prowadziłabym bloga. Z żadnych tam finansowych względów, no bo po co, jedynie z tego, że robię to praktycznie całe życie i UWIELBIAM TO! Totalnie! Myślę, że te moje wojaże kosztowałyby około 20 milionów dolarów. Resztę oddałabym po prostu Piotrowi żeby zrobił z nich pożytek. Ja naprawdę nie jestem przedsiębiorcza, a w kwestii pieniędzy ufam Piotrowi jak mało komu, także tak. No i gdybym była tak bajecznie bogata zaadoptowałabym oczywiście kilkoro dzieci. Chciałabym poza dziećmi ze mnie wychować również kilka istotek, które szczęścia na początku w życiu nie miały, ale dzięki jednej mojej małej decyzji wszystko w ich życiu mogłoby się zmienić. Nawet bez tych pieniędzy chcę to zrobić, ale z pieniędzmi byłoby to na pewno o wiele mniej kłopotliwe 🙂

W domu kawę piję naprawdę baaardzo sporadycznie. Częściej mrożoną kawę latem i uwierzcie, że robię jedną z najlepszych kaw mrożonych na świecie, ALE tak to nie. Jedynie gdy jestem w jakimś miejscu, gdzie wiem, że dostanę dobrą kawę- decyduję się na nią. Jednak zupełnie nie szanuję kultury kawy… nie robię tego celowo. Po prostu. Lubię kawę z mlekiem i cukrem. Niektórzy się krzywią, ja czasami ten smak lubię i tyle 🙂 Na pewno nie jestem osobą, która nie otwiera oczu bez łyka kawy 😀

Jestem praworęczna, choć całe życie podobało mi się pisanie w drugą stronę i zawsze chciałam być leworęczna. Nadal bardzo mi się podoba sposób w jaki piszą leworęczne osoby. Jest w tym coś urzekającego 🙂

Nie jestem, ale staram się ograniczyć mięso. Przez zero waste, ale przede wszystkim przez wzgląd na swoje zdrowie. Mięso, które jest nam teraz serwowane nie jest najzdrowszym posiłkiem na świecie, więc stąd moja decyzja.

To jest skomplikowane pytanie, na które nie da się odpowiedzieć. Na każdą porę dnia gotuję dla innej liczby osób. Ta liczba oscyluje zazwyczaj wokół 1 do 3 osób. Jednak zazwyczaj robię po prostu danie, które jest podane w przepisie i tyle. Dopiero później zastanawiam się jak to podzielić. Jeśli jest tego o wiele więcej niż możemy to zjeść- rozdaję to swojej rodzinie, UWIELBIAM DZIELIĆ SIĘ SWOIMI UDANYMI POTRAWAMI <3

  1. Myślę, że swoją energię czerpię z Góry od Boga 🙂
  2. Mam same najlepsze żarty, więc naprawdę nie umiem znaleźć jednego najlepszego ;))
  3. Wzruszają mnie ostatnio nowe rzeczy, czyli KONCERTY- to jak pięknie brzmi dobrze znana mi muzyka na żywo, to jak porusza się wokalista, jak pięknie przedstawia swoje talenty. Pierwszy koncert, który mnie wzruszył to był koncert Natalii Przybysz, drugi to Nosowska na Tłusto, a trzeci, ostatni to Brodka MTV Unplugged. Nie mam jednak żadnych stałych punktów wzruszeń. Nie wzruszają mnie np. kotki (podobno niektórych wzruszają). Wzruszają mnie filmy i inne rzeczy… ładne rzeczy mnie po prostu wzruszają, ale nie mam reguły. Nie mam zaplanowane co na pewno mnie dotknie. To dzieje się spontanicznie 🙂
  4. Oczywiście kolację zjadłabym najchętniej z Kasią Nosowską
  5. Miałam chwilowy przestój w fotografii, bo musiałam poukładać sobie w głowie całą sytuację z filmówką. Jednak od pewnego czasu powoli rodzą mi się w głowie projekty, które chcę spełnić. Będzie pięknie. Fotografia jest dla mnie najważniejsza, jednak nie czuję się na siłach, aby robić poradniki i tym jak fotografować. Czuję, że każdy kto robi to dobrze ma to w sercu. To kwestia zupełnie indywidualna. Jeśli robiłabym film o fotografii to bardziej w kontekście siebie i tego co zrobiłam niż tego jak TRZEBA robić. Nie czuję się dobrze w roli nauczyciela ;)) Jestem koleżanką do kawki :*

Mam wspaniałe relacje z rodzeństwem i z Mamą… oraz z Dziadkami. Uwierzcie, że mam najlepszą Babcię na świecie! 😀 I oczywiście bardzo liczę się z ich opinią. Czasami aż za bardzo 😉

Byłoby to niewątpliwie zamienienie żelu pod prysznic na mydło. Tanie, dobre, bezplastikowe. Same plusy, zero minusa 🙂 Dobre dla środowiska, ale również dla kieszeni i skóry tak po prostu 🙂

Przez pół roku miałam keratynę, z której byłam całkiem zadowolona, ale do czasu. Wychodzenie z prostych włosów do loków było męczarnią! Sama keratyna na włosach utrzymywała się niecały miesiąc w sposób perfekcyjny. Później musiałam używać już prostownicy, co prawda chodziło jedynie o przelecenie kilka razy prostownicą po włosach, ale jednak było to uciążliwe.. Nie polecam tej metody tym bardziej, że mój fryzjer mówił mi później jak ogromne szczęście miałam, że nie powypadały mi wszystkie włosy. SZOK!

  1. Baaardzo rzadko maluję brwi takim zwykłym cieniem do tego służącym z Orifflame. Kiedyś kupiła mi go Mama i tak ze mną został. Ja na prawdę rzadko się maluję, więc większość kosmetyków dostaję od Mamy 😀 Jednak moje malowanie brwi jest tylko dla zasady- praktycznie w ogóle nie widać różnicy, ale ja sama dla siebie czuję się wtedy bardziej wyszykowana 🙂
  2. Moją motywacją jest chęć bycia zbawioną
  3. Lektury, które dobrze mi się kojarzą to ZBRODNIA I KARA oraz QUO VADIS. Pewne było ich jeszcze kilka, ale nie były to zdecydowanie moje ulubione książki. Lektura to lektura. Wszystko co do szkoły jest skazane na swego rodzaju porażkę przez przymus…
  4. Nie posiadam swojej ulubionej książki. Nie dość, że bardzo szybko zapominam o książkach, to jeszcze najzwyczajniej w świecie uważam, że jest za dużo dobrego żeby móc wybrać jedno.

Zdecydowanie nie mogłam tak powiedzieć ponieważ jestem NAJGORSZA z matematyki. Nie mam żadnych metod na naukę, bo ja najzwyczajniej w świecie nienawidziłam się uczyć. Mogłam powiedzieć coś sarkastycznie o moim dobrym poziomie matematycznym, na pewno nigdy na serio :*

Nie, nie czuję się wolna dzięki zero waste. To jedynie zamiana żelu pod prysznic na mydło, czy wzięcie pieczywa do własnego worka. Wolna czuję się dzięki Miłości Boga do mnie i mojego Uwielbienia Go. Serio! Czuję się wspaniale i gdy w wieczornej modlitwie mam całą listę podziękowań, to nigdy nie ma na niej zero waste ;)) mam dobry dzień, bo dobrzy ludzie mnie otaczają i tworzą ze mną dobre rzeczy 🙂

Oczywiście, że uwielbiam podróżować! 🙂 Zupełnie nie oszczędzam na podróżach. Tzn. nie żyję tak jakby jutra miało nie być, ale nie oszczędzam. Chodzę do restauracji, do cukierni, w regionalne miejsca, czy chociażby na wystawy itp. Rok bez zakupów, to nie rok oszczędzania pieniędzy. To rok wydawania pieniędzy świadomie! 🙂 A podróże są dla mnie ultra świadomym wyborem 🙂

Bardzo mocno potrzebuję wakacji w ciepłych krajach. Gdzieś, gdzie będzie spokój, ale będzie również dużo ludzi. Boje się braku ludzi. Mógłby być to jakiś wspaniały hotel blisko morza i basenów. Chciałabym, żeby to miejsce miało piękny zaułek do którego codziennie rano chodzilibyśmy z Piotrem i tylko na noc wracalibyśmy do hotelu. Miałabym świadomość, że jest mnóstwo osób, ale nie widziałabym ich, więc by mi nie przeszkadzali. No i dzięki ludziom/ obsłudze miałabym również jedzenie pod nos, a to chyba najważniejsza kwestia 😀

Dużo rzeczy mnie denerwuje bez powodu, ale są to przede wszystkim zachowania ludzi i moje zdenerwowanie jest pokłosiem zwielokrotnienia tych czynności u ludzi. I jeśli jedna osoba zrobi to raz- nie powinnam się denerwować, ale jeśli w moim życiu już milion osób zrobiło tak samo, to jestem poirytowana. Więc to tak bez powodu i z powodem ;)) Jednak po obejrzeniu filmu przez Piotra uznał, że bardzo wkurzam się jeśli ktoś dotknie mojego aparatu. Kurcze serio! Bardzo nie ufam rękom ludzi! 😀 Jest to jednak jedyny przedmiot, którego NIGDY nikomu bym nie pożyczyła. Serio, nigdy. Bardzo nie lubię też jak ustawiam na statywie idealny obraz, a ktoś (zazwyczaj Piotr, bo po prostu pomaga mi najczęściej) przestawi go na swój sposób aaaaa! 😀

To niesamowicie mnie zachwyca, że moje plany/ cele/ marzenia to JEDNO! Serio. To jak teraz żyję, to moje marzenie i cel, który osiągnęłam przez lata… zupełnie się na tym nie skupiając. Nie umiem tego wyjaśnić, ale zawsze chciałam być blogerką, która może nawiązywać dialogi z ludźmi, ale nigdy nie sądziłam, że to jest możliwe. Jednak Bóg na mojej ścieżce postawił chociażby Piotra, który tak pięknie to poprowadził. To nie było jakieś spektakularne, to po prostu była ścieżka, którą mi wyznaczył Bóg, tak sobie o tym myślę. Jestem prawie pewna, że to moje szczęście i blogowanie wykorzysta do swoich dobrych celów. Przecież nie tylko nawracanie całego świata jest celem Boga- ufam, że nie. Myślę, że mówienie o ładnych, dobrych rzeczach i talentach ludzi też jest ważne! A ja przecież robię to od lat 🙂

Nie stresuję się dodawaniem filmów. Tzn. mam pewne obawy, czy spodoba Wam się mój nowy pomysł np. inspiracje miesiąca, wasze pomysły zero waste itp… ale nie stresuję się samym dodawaniem filmu. Choć nie ukrywam, że gdy dodawałam pierwszy film po wielkim BUM na moim kanale, to troszkę się stresowałam powiedzieć coś do kamery, a to przecież nie lajf! Ale to było śmieszne 🙂 Na kanale jest jeden film, którego nie lubię. Ten, w którym mówię o Islandii od tej artystycznej strony. Nie podoba mi się jak tam wyglądałam. Była piata rano i to widać ;)) Chciałabym go usunąć, ale mówię tam o fajnych rzeczach, więc postanowiłam, że go zostawię.

Nie mam stałej pracy, bo jeszcze takowej nie potrzebuję, ale jeśli pracuję to… zarabiam na siebie swoimi talentami. Po prostu 🙂 Robię zdjęcia, piszę teksty, prowadzę social media firmą. Moja ulubiona praca to prowadzenie social mediów kawiarni- wspaniała robota! Pomagam Piotrowi wizualnie w prowadzeniu jego firmy PROJEKT WITRYNA, choć ten człowiek to orkiestra i sam sobie świetnie ze wszystkim radzi. Ale wiadomo- zdanie innej osoby zawsze jest cenne… moje zdanie jest cenne za darmo akurat dla niego hahah, wiadomo miłość zobowiązuje! 😀 Mamy mnóstwo pomysłów na wykorzystywanie swoich umiejętności i jakoś nam to sprawnie idzie. Polecam nas ogólnie 😀

Ah, to rzeczywiście mega ciekawe pytanie. Co mnie urzeka? Przede wszystkim to, że ten świat stworzył Bóg i tak nas ukochał, że wie ile mamy włosów na głowie, dla mnie to jest hardkor 😀 Poza tym ja po prostu lubię życie. Urzekają mnie rzeczy ładne, dobrze zaprojektowane, dobrze wykonane.

2. Nie chciałabym z nikim zaśpiewać. Bardzo niekomfortowo czuję się na scenie, a tym bardziej śpiewając przed obcymi. Dla mnie śpiew to zabawa z przyjaciółmi- totalne wygłupy. Więc oczywiście, chciałabym się spotkać z Nosowską, ale nie chciałabym z nią śpiewać, czułabym się totalnie głupio i przedziwnie. Ej, mogłybyśmy ten czas wykorzystać na rozmowę, a nie stanie i się stresowanie śpiewaniem! 😀 A co do zagrania- totalnie jarają mnie stare filmy i cała ich otoczka. Nieme czarno-białe filmy. Coś niesamowitego! Odpowiednio kontrastowy makijaż, bardzo rozbudowana gestykulacja mimiczna, wszystko załatwione twarzą i ciałem. Bardzo mnie to jara. Nie jestem chyba w tym oryginalna, ale chciałabym wystąpić z Charpie Chaplinem. We współczesnym kinie nie odnajduję nikogo obok kogo chciałabym zagrać. Moje ulubione postacie to zazwyczaj te, do których mam negatywny stosunek, więc mocno bym się ich bała… albo takie, które mogłabym jedynie przytulać, bo tak mi ich szkoda… więc to by było dziwne ^^

3. Nie mam żadnego motta życiowego 🙂

  1. Nie mogłabym zrobić house Tour, bo mieszkanie jest tylko w połowie moje, drugą część ma moja mama. Nie czuję potrzeby prezentowania go. Wystarczy to co widać w kadrach 🙂 Stworzyłam je tak, aby było piękne na zdjęciach… myślę, że w całości jest troszkę rozczarowujące. Choć jeśli ktoś nie zna go ze zdjęć to jest naprawdę pięknym mieszkaniem. Niczego bym w nim nie zmieniła 🙂
  2. Oczywiście, że nie. Z bloga zarabiam dopiero od połowy stycznia na reklamach i jest to około 50 zł miesięcznie ;)) Współprace jeśli chodzi o posty dedykowane to nie jest stały dochód, więc obawiałabym się zawierzyć tylko im 🙂

4 Comments

  1. Heej, co do znajdowania wystaw – polecam Lublin! Mamy tu taki futurystyczny budynek o nazwie Centrum Spotkania Kultur (swoją drogą sam w sobie ciekawy, bardzo surowy w środku, sam goły beton praktycznie i tyyle zakamarków, że zawsze się w nim gubię ;D). Aktualnie są fajne wystawy, na jednej już byłam i ciekawa sprawa – Sviatovid – rzeźba dźwiękowo-świetlna ;d wybieram się też na wystawę Braci Quay „Dormitorium śladów”, zapowiada się ciekawie. Poza tym mamy aktualnie wystawę plakatów (są świetne) Wiesława Wałkuskiego w galerii w parku Saskim, także nic tylko przyjeżdżać! Nie wspominając o tym, że Lublin jest piękny miastem i trzeba tu wpaść po prostu ;D

    1. Już tak dawno nie byłam w Lublinie, a mam taką niesamowitą ochotę <3 Przez Twój komentarz tym bardziej ^^

  2. Pisane odpowiedzi! I to z moim pytaniem wśród nich! Bardzo ładnie ❤️
    Ale co do obawiania się o nasz świat to trochę zazdroszczę spokoju. Mam nadzieję, że w porę ogarniemy zmiany klimatu i jako ludzkość naprawimy sytuację, którą zepsuliśmy tragicznie. I że będzie dobrze ❤️

    1. Tak dokładnie! Wiem co masz na myśli. Pewnie, że to przerażające co może się stać, dlatego też zachęcam na Youtube do świadomego podejścia do plastiku, ale nie myślę o tym. Martwię się innymi rzeczami 😀 Jeśli rozumiesz co mam na myśli 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *