Dzisiejszy film zawiera w sobie tematykę, o którą dostawałam chyba najwięcej pytań i próśb. Nie powiem żeby mi to bardzo przeszkadzało. Każda informacja, że moje włosy są piękne sprawiała, że byłam szczęśliwsza i przekonywałam się z każdym komentarzem, że może kurcze nie jest tak źle 😉
Dlatego dzisiaj opowiem historię moich włosów aż od dredów. Od momentu, w którym podobno się zniszczyły. Powiem o swoim odkrytym fryzjerze, jego radach dla mnie, plastikowej przygodzie z dochodzeniem do zagęszczenia, odnowienia skóry głowy itp aż do momentu, w którym mogłam dojść do 100% zero waste! Czyli szklanej buteleczki i kartonu.
Zapraszam na trzynaście minut trzeciego już odcinka z serii mojej drogi do życia bez śmieci… i przyznaję, że to nie była łatwa droga. Już traciłam nadzieję, że moje włosy znajdą dobry produkt bez plastikowej buteleczki. A jednak!
Jestem jeszcze na uczelni i nie mogę obejrzeć teraz, ale za samą miniaturkę kocham! Świetne zdjęcie <3
O widzisz. A właśnie nie byłam go pewna 😀 Dzięki! :*