A co tam! Niech będzie jedna po drugiej! Tym bardziej, że to samo dobro ♥ Pamiętam czasy fioletowego-serca, kiedy to przy różnych ankietach posty o książkach wypadały słabo i większość opinii była: „lubię Twojego bloga, ale nie lubię jak dodajesz post z recenzją”. HA! Jak fajnie, że z narodzinami ciutwiecej to wszystko się pozmieniało! I teraz dostaję same pozytywne opinie A ileż emocji jest w wiadomościach na Instagramie ♥ Myślałam, że sięganie po stare książki to wstyd i wszyscy czekają na nowości… a tu proszę. Tak więc co? Kilka dni temu był KRÓL dzisiaj lecimy z CZARNĄ MADONNĄ Remigiusza Mroza.
To jest jedna z niewielu książek, które porywają Cię od pierwszej chwili i którą czytasz chociażby na czerwonym świetle, aby być o stronę do przodu. Uwielbiam te momenty! Kiedy nie mam ochoty robić nic innego tylko wchodzić i wchodzić, coraz głębiej, w historie zaproponowaną przez pisarza. To jest właśnie to. Dziękuję. Koniec recenzji. To wystarcza
Niczego się nie spodziewałam po tej książce, wiedziałam jedynie, że od momentu premiery, tak jak przy Królu, wołała mnie do siebie, a ja mimo wszystko zawsze sięgałam po coś innego. Nadszedł ten czas, kiedy przyszła na nią kolej! Przeraziłam się, gdy w trakcie czytania coraz bardziej klarował się z niej religijny horror.
Znacie mnie, nie akceptuje religijnych horrorów. Okazało się jednak, że nie akceptuję ich tylko filmowo. Filmy zawsze kłamią w tej kwestii! O ile w miłość, człowieczeństwo, społeczność i inne wątki umiem w filmach wejść idealnie, bo pokazują prawdę… tak w tym temacie twórcy lecą w kulki!
Remigiusz Mróz stworzył książkę ewangelizującą i w tym wszystkim jest to najpiękniejsze! Nie sądziłam, że w horrorze znajdę aż tak duże umocnienie w wierze, w modlitwie. I choć opętania się pojawiają, to są przedstawione w sposób rzetelny, ba! nawet wyśmiewający te filmowe.
Boje się Wam powiedzieć cokolwiek, bo ja uwielbiałam moment, w którym odrywałam wszystko po malutku. Powiem Wam tylko, że to naprawdę dobra i wartościowa książka. Zarówno dla „zwykłych ” ludzi jak i katolików. Jedni znajdą tu dreszczyk emocji, drudzy na dodatek piękno swojej modlitwy
Okładka jest wspaniała! Chodź przez oprawę typograficzną wciąż mylę się z tytułem i pierwsze co mi przychodzi do głowy to.. Mróz Zadowalający jest również fakt, że każda strona poza numeracją ma również dwa małe samolociki, tak bardzo adekwatne do całej sytuacji. Ode mnie wielki plus!
Ile dobroci literackiej w moim wrześniu teraz ♥