Wiecie, że jestem w tym roku działkowcem? Tak tylko trochę, ale jednak bardziej niż zawsze. Możecie to troszkę zauważyć na Instagramie, ale jest mnie tam w realu więcej i częściej 😀 Jeżdżę na działkę, zrywam owoce, a później robię z nich pyszne dżemy bez dodatku cukru- i o takie życie właśnie walczyłam 😀 Fajnie, że mamy w tym roku tak piękną pogodę (choć dzisiejszy widok zza okna nie zachęca) i można leżeć plackiem na działce. I co robić? Oczywiście czytać książki, albo uczyć dzieci warzyw przy okazji oglądania pięknych ilustracji.
Książek wydawnictwa Dwóch Sióstr nie było tu już dawno, bo jakoś nie za bardzo przemawiały do mnie książki, które trafiały w moje ręce w ostatnim czasie, ale to co przyszło do mnie ostatnio jest idealne! ♥ Dlatego dzisiaj powiem Wam o książeczce ilustrowanej z warzywami, a jutro o bardzo fajnej książce z przepisami dla wegan lub po prostu ludzi, którzy lubią pyszne różności 🙂
PORA NA KALAFIORA to ponad trzydzieści plansz (na grubej tekturze, idealnej dla dzieci zarówno w domu jak i na wakacjach), na których zilustrowane zostały warzywa. To naprawdę dobre ilustracje i na początku wydawało mi się, że to mi wystarczy.
Aż zaczęłam rozmawiać z moją siostrą, która ma dzieci, więc mimo wszystko w kwestii książeczek ma większe doświadczenie (choć, o zgrozo!, dzieci czasami lubią najbrzydsze książki, które mają w swoim zbiorze!:D) i zwróciła moje zakochane oczy w stronę praktyczną… bo czy nie lepiej najzwyczajniej w świecie pokazać na żywo warzywa i uczyć się na pysznych, pachnących okazach? Tym bardziej, że w książce zawarte są ultra dostępne polskie warzywa?
Na początku przyznałam jej rację. Chyba sama nie kupiłabym książeczki, którą w łatwy sposób mogłabym zrobić sama, swojemu dziecku… ale później doszłam do wniosku, że idąc takim tokiem myślenia mogłabym zrobić pewnie wszystkie książki- bo cóż za problem wymyślić jakąś historyjkę, narysować, wydrukować- kilkuletnie dziecko nie jest chyba aż tak wymagającym czytelnikiem, aby nie podołać. Ale no właaaaśnie! Przecież nie o to chodzić.
Zawsze będę doceniać dobrą ilustrację! ZAWSZE. Tak samo jak zawsze będę krzyczeć o dobrej fotografii. Więc pewnie, że samemu można zrobić wszystko, ale czy na wszystko jest czas? 😉 Jestem przekonana, że połowa z nas nie znalazłaby chwili na kupienie wszystkich warzyw dostępnych sezonowo, a poza tym… co z zimą? 😀 A poza tym, czasem po prostu warto docenić czyjąś pracę i tyle, nie? 😀
Poza rozpoznawaniem różnorakich warzyw książeczka ma na celu również pokazywać różnice między bardzo podobnymi warzywami. Takimi jak ogórek-cukinia, kalafior-brokuł, szczypiorek-por, kapusta-brukselka… Przez świat warzyw przeprowadzają nas zwinne, uśmiechnięte robaczki i całość z każdym kolejnym spotkaniem prezentuje się coraz lepiej.
Bardzo polecam! Bardzo! Tak samo jak jutrzejsze Veganbanda czy Z działki, z lasu i takie tam… a jeśli myślicie sobie o zrobieniu własnej książeczki z dzieckiem, to kuuurcze-fajnie!. Mocno Wam kibicuję ♥ Możecie mi później podesłać swoje prace na maila, z miłą chęcią je zobaczę i będę się zachwycać :*
Hahaha… No popatrz Pani jest i o kuzynie kalafiora – brokule xD
Książka bestseller wakacyjny a dla mnie niezły „flashback” ponieważ przez 3 sezony pracowałem u zachodniego sąsiada (Bauera) przy zbiorach bio-warzyw 😀 Ciężko było, a zarazem kapitalnie, po prostu szkoła życia. Do tej pory mam blizny od wycinania kopra włoskiego. Przynajmniej teraz sprawnie posługuję się maczetą 🙂
Mimochodem bardzo dobry pomysł na popularyzację warzywnictwa bo oprócz przyjemności o3mujemy wymierne korzyści! Warzywa są zdrowe. Warzywa posiadają wyjątkowe właściwości. Warzywa to ogrom wartości odżywczych!
PozdrOWER:)
Wszystko to super prawda. Ja teraz w czasie działkowych zbiorów owocowych trochę tęsknię za warzywami, ale jakoś tak wychodzi, że wszystko robię z owocami. Wiem, że to źle… ale taki urok lata ^^ Pozdrawiam 🙂