Bardzo często myślę sobie o swojej jakiejś super kawiarni, restauracji czy po prostu- miejscu gdzie można fajnie zjeść. Serio, chciałabym takie miejsce… tylko mój chłopa-kucharz postanowił być programistą, więc przynajmniej na razie z restauracji nici :p Ale zawsze gdy o tym myślę myślę o pięknym jedzeniu, ale przede wszystkim również o wystroju! To tak niesamowicie ważne, a często tak bardzo pomijane lub robione od niechcenia, po kosztach, z najtańszych zazwyczaj niewygodnym materiałów. Ej! To tak nie działa. Ludzie lubią widzieć w miejscu pasje i serce włożone w tworzenie swojej firmy! Wiem to po sobie i wiem to po roku pracowania z klientami 😉
Ileż to ja się już nawkurzałam na niewygodne krzesła z palet, brudne łazienki i niemiłą obsługę. Gdzie serce ja się pytam?! Fajnie, gdyby każdy robił to na co ma ochotę, a nie to gdzie widzi pieniądze, prawda? No to jedno takie miejsce znalazłam w gazetach, na wszystkich portalach o pięknych rzeczach i wreszcie w samym Wrocławiu, bo wreszcie zawitałam do Nanan- najpiękniejszej, różowej cukierni! Dzisiaj Wam trochę o niej opowiem i z całego serca zaproszę 😀
O Nanan huczało w październikowych wydaniach wszystkich fajnych magazynów, m. in. USTA czy WhiteMAD. Już nie pamiętam, gdzie ich poznałam, ale jedno było pewne- mogę wsiąść w pociąg do Wrocławia jedynie po to żeby zjeść tam niewątpliwie pysznego eklera i posiedzieć w tym różowym miejscu. Oczywiście pamięć płata figle i gdy robiłam pierwszy plan Nanan było zapisane, ale gdy już robiłam plan co gdzie o której… ZAPOMNIAŁAM! Jednak dzięki mojemu plannerowi w ostatniej chwili sobie przypomniałam (to zabrzmiało jak tania reklama planneru hahahha, ale serio go kocham! I nikt mi za to niestety nie płaci :p). Nastały ostatnie godziny we Wro- zjawiliśmy się w magicznym miejscu i przepadliśmy ♥
Przepiękne wypieki kuszą wszystkie, więc nie wiadomo na co się zdecydować. My poszliśmy klasycznie- w truskawki i byliśmy zachwyceni! Do tego lemoniady! W porównaniu do zamówionych godzinę wcześniej w Barbarze o smaku lawendy te były jakimś cudem, ale bez złego porównania również takie by były 😉
Wydawało mi się, że to miejsce jest większe, że ma więcej sal i jest jakoś tak…pusto? Kameralni? Ale jak można się tego było spodziewać po nagradzanej wszędzie cukierni, która przyciąga nie tylko wyglądem, ale i niespotykanymi wypiekami. Tak więc miejsca były zajęte wszystkie, na szczęście nie poddaliśmy się i poczekaliśmy kilka minut na zewnątrz. Uwierzcie, że tam jest wieczny ruch. Super, choć dosyć niekomfortowo czuję się w jednej sali z ludźmi stolik przy stoliku… ale to mój problem z brakiem prywatności :p Lubię w takim magicznym miejscu się schować i pobyć. Myślałam, że spędzę tam kilka godzin w różowych, miękkich ścianach z Piotrem i pysznymi łakociami. Spędziła kilka godzin właśnie tak, tylko jeszcze z wieloma osobami na jednej sali 😉 Ale czego wymagać od małej przestrzeni w kamieniczce na rynku?
Mam to chyba po mamie, że nawet jeśli kawiarnia/ restauracja/ cukiernia dobrze wygląda, to trzeba sprawdzić toaletę, bo ona mówi o miejscu wszystko. No i co? No i też wygląda pięknie! Kurcze no cudo! Ten sam klimat, lustro w kształcie eklera (jak lampy na ścianach w samej cukierni).
To nie jest miejsce, które przyciąga na raz. To miejsce, w których bywałabym codziennie, gdybym mieszkała we Wrocławiu, a to chyba najlepsza rekomendacja! Jest pięknie, jest pysznie i dziewczyny są ultramiłe! Koniecznie zapiszcie sobie na planie zwiedzania to miejsce, nie pożałujecie ♥
Poniżej zdjęcia z wyżej wspomnianych gazet, bo uwierzcie, że kręcenie filmu i robienie jeszcze zdjęć w jednym małym miejscu z milionem ludzi jakoś do mnie nie przemawia. Więc na spokojnie skorzystałam w domu z magazynów- a niech się jeszcze do czegoś przydadzą 😉 Koniecznie dajcie znać, czy słyszeliście o tej cukierni. Buźka!:*
Zdecydowanie Nanan jest jednym z tych miejsc na kulinarnej mapie Wrocławia, które odwiedzić należy. Przy okazji odwiedzin , po tym jak już skończymy dotykać różowe pluszowe ściany warto na chwilę usiąść, by nie dostać zawrotu głowy wywołanego tymi cukierniczymi arcydziełami, które spoglądają na nas zza eklerowej lady. Uwierzcie, tego nie są w stanie oddać żadne zdjęcia 🙂 Zapraszamy do Nanan widzianego naszym okiem http://angellovesdreams.pl/slodkie-chwile-kawiarnia-cukiernia-nanan/ Pozdrawiamy i kto wie, może do zobaczenia w Nanan
:))
Nigdy nie widziałam tak pięknej kawiarni! Nie mogę się napatrzyć! ❤
To prawda ♥
Cudowne miejsce!
I pyszne! 😀
We Wrocławiu byłam raz w życiu, ale do tej kawiarni nie zaszłam, słyszę o niej po raz pierwszy i… chyba mnie nie ciągnie tam 😉 Nie lubię tłocznych miejsc, a szczególnie w kawiarni potrzebuję zacisza 😉 Także raczej podziękuję, aczkolwiek wystrój faktycznie śliczny. Wierzę, że jedzenie również jest pyszne 😀
„tłoczne” to też chyba za dużo powiedziane. Stolików jest chyba z osiem i wszystkie one zazwyczaj są zajęte, ale nie ma żadnych wielkich kolejek, ani ludzi jedzących na stojąco hahaha 😀 Cukiernia jest chyba od końca 2016 roku i jakoś bardzo nie rzuca się w oczy niestety 🙁
Aaa, to w takim razie nie ma problemu 😀