Lubię jak jest owocnie, jak wyjazdy i „zmarnowana” kasa na transport się jednak opłaca. Mam w sobie jeszcze dużo z dziewczyny, którą byłam kilka lat temu, gdzie to każdy wyjazd był w stu procentach zagospodarowany na pożyteczne rzeczy i brakowało miejsca na nudę. No. Lubię!
Dlatego nic dziwnego, że teraz będąc na wyjeździe, choć już na spokojnie, też staram się znaleźć ciekawe rzeczy, które mogę robić. W poniedziałek była PETRA, we wtorek wystawa. I dzisiaj Wam trochę o niej opowiem, ponieważ uwielbiam kiedy ten blog o sztuce po mojemu rzeczywiście jest o sztuce! Takiej z krwi i kości. Codziennej, ale przede wszystkim takiej zamkniętej w galeriach. Mają coś w sobie, prawda? 😉
BIANKA SZLACHTA to dziewczyna, która robi tatuaże na tyle dobre, że również jako samoistne prace na kartkach tworzą coś co trafia do mnie w pełni. Gdy dowiedziałam się, że akurat gdy będę w Trójmieście będzie miała swoją wystawę chciałam ją odwiedzić. To już druga tatuażystka o której mówię na tym blogu… zaraz się okaże, że będę Was zabierać z sobą na swoje dziary 😀 Oby nie!
Wystawa miała miejsce w Koloni Artystów i przyznam się Wam szczerze, że nigdy wcześniej tam nie byłam! A to tak dobre i przyjemne miejsce. Bez spiny. Sztuka , kawa, dobra muzyka! ♥ To idealne miejsce na wystawie prac tego typu.
Główną przestrzenią wystawienniczą był prostokątny stół (swoją drogą przepiękny!), na którym zostały poukładane prace. Inne wisiały również w przestrzenni kawiarnianej, gdzie wstawione w ramki tworzyły spójną całość złożoną z kilku elementów. Zawsze mam problem z ilością prac, bo jeśli już jadę, to chciałabym być nasycona… i tym razem byłam! Co prawda nie byłam na wernisażu, a tam na pewno była pełnia! Nie dość, że prace i artystka to jeszcze robienie tatuaży. W tę sobotę jest powtórka z rozrywki. Jeśli jesteście zainteresowani sprawdźcie 😉
Jeśli nie znacie Bianki, to sprawdźcie ją na Instagramie- tam są zarówno tatuaże jak i ilustracje. Wszystkie przedstawiają koty, w różnych memowych sytuacjach. Większość bardzo trafnych, wiele absurdalnych, praktycznie wszystkie niesamowicie prawdziwe, a przez to tak śmieszne. Bardzo spodobała mi się ta zamierzona niedbałość brzegów papieru. „Rysunki” były jakby wyrwane z zeszytu. A tak naprawdę, to najprawdziwsze dzieła graficzne z dobrą kreską, pomysłem i żartem. No lubię takie rzeczy! Choć zazwyczaj boję się internetowych zapożyczeń w sztuce (czy to książkach, piosenkach, obrazach […]) ale tu ten memowy język po prostu do mnie przemawia.
Wystawa czynna jest do końca marca, a wszystkie prace są wystawione na sprzedaż i… sprezentowałam sobie jedną, bo jest o mnie 😀 Więc jak wystawa się już zakończy i praca będzie u mnie, a ja zdecyduję się już na jakąś ramkę na pewno pokażę Wam swój nowy nabytek. Jestem taka podekscytowana! Fajnie kupować sztukę! ♥
I wiecie … tak sobie myślę, że to moje zero waste jest takie zarąbiste na każdej przestrzeni mojego życia ♥ Nie przesadzam, nie spinam się, a to sprawia, że żyje mi się lepiej. Teraz, kiedy odpuściłam sobie np. kupowanie ciuchów, co wydaje mi się takim błahym problemem, a tym bardziej zajęciem, wiem, że mam i że mogę przeznaczyć pewne większe lub mniejsze kwoty na inne rzeczy… i okazuje się, że te wszystkie rzeczy są o wiele lepsze! wartościowsze! na lata! i cieszą dziesięć tysięcy razy bardziej. No kurde! Polecam na maksa! Wydawało mi się na początku, że to tylko branie luzem owoców i warzyw w sklepie, a to tak zmienia myślenie na każdy temat. A pewnie kupowanie kartki nie jest zero waste co? Hahaha. Nie o to chodzi! 😉 Mówiłam o sztuce i zero waste tutaj. Zainteresowanych zapraszam ;D O i proszę jaka dygresja się wkradła do postu o wystawie. Ale to ważne. Ważne dla mojego życia i tak o mi się wzięło na zwierzenia 😀
Ciekawa jestem, co też takiego zakupiłaś! Czekam niecierpliwie na odkrycie tajemnicy!
Super sprawa z taką wystawą. Chociaż ten obrazek, który wstawiłaś, kojarzy mi się bardziej z takim satyrycznym rysunkiem, a nie czymś, co chciałabym mieć na skórze, ale doceniam kreatywność artystki! I jak najbardziej popieram – w końcu niech każdy wyraża swoją sztukę, jak chce 😀
No ja też akurat tego nie chciałabym mieć na skórze… ale inne koty są super! Sprawdź na Insta 🙂 Podlinkowałam w poście.