Dzień dobry!
Minęło piętnaście dni, więc przychodzę do Was z kolejnym youtubowym wcieleniem. Tym razem starałam się, żeby jak najwięcej rzeczy było zgodnych ze standardami dobrego oka, ale jeszcze widzę dużo do nadrobienia- ale spokojnie! To dopiero trzeci filmik, drugi z głosem, za jakiś czas będzie perfekcyjnie 😀 Zawsze mnie śmieszyło jak ktoś kto prowadzi youtuba kilka dni kupuje wszystkie gadżety ALE teraz sobie myślę, że to serio uzależnia. Już szukam statywów, mikrofonów, lamp. Za jakiś czas będzie lepiej, serio.
Jednak nie o sam obraz tu chodzi, a o to z czym przychodzę! Dzisiaj mam dla Was przepis na pierniki świąteczne i mój sposób na ograniczenie odpadów również w czasie grudniowych narodzin Jezusa 😀
Naprawdę dużo czasu zajęło mi zanim wymyśliłam co zrobię z piernikami, które mają znaleźć się pod choinką. Zawsze wykorzystywałam do zrobienia torebkę foliową (jednorazową!), papier do pakowania i taśmę… wszystko lądowało w koszu, a co najważniejsze- nawet zapakowane nie wyglądało zbyt efektownie. Chciałam czegoś ładnego (wiadomo, znacie mnie) i czegoś co nie będzie zawalało śmietnika. Serio długo myślałam, jak teraz patrzę na te worki, to ten pomysł wydaje mi się naturalny, ale wcześniej tak nie było 😉
Nawet znalazłam kilka artykułów jak w duchu zero waste pakować prezenty. I choć z początku pakowanie w stare książki wydawało mi się fajnym pomysłem, to jednak w ostatecznym rozrachunku uznałam, że to dość brzydki pomysł. Przecież nie chodzi o danie czegoś w śmieciach, a o bardzo ładnie zapakowany prezent 🙂
Taka jestem teraz zero waste, że w ogóle nie piszę o niczym innym! Ale tak naprawdę moje życie teraz się zajarało tym pomysłem i sobie tak istnieje w mojej głowie non stop. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie- a w sumie! Co macie wybaczać? To jest fajne!
Uszycie worków jest najbanalniejsze i pisałam Wam o tym już przy tworzeniu moich wielorazowych worków na zakupy. Te moje są zawsze wykorzystaniem materiałów, które już posiadam. Kiedyś, jako mała nastolatka zajarałam się maszyną do szycia i myślałam, że kiedy już ją kupię to będę projektantką swoich wszystkich ciuchów. Życie oczywiście zweryfikowało moje dziwne wymysły, a materiałów się nagromadziło. Były (i są nadal) w bardzo dziwnych rozmiarach, bo jako człowiek z ograniczonym budżetem w tamtym czasie kupowałam skrawki różnych materiałów (najczęściej z IKEA, bo najtaniej i najbardziej kolorowo) i nie było co z tego zrobić. Dlatego bardzo się cieszę, że teraz znalazłam dla nich bardzo dobre wykorzystanie! ♥ Nie wiem czy wszyscy nagle wezmą je na zakupy, ale jestem prawie pewna, ze nikt ich nie wyrzuci i mimo wszystko będzie coś w nich trzymał, a to przecież najważniejsze 🙂
Mam jeszcze pomysł jak wykorzystać moją wiedzę o zero waste nabytą przez ten czas i chcę nią obdarować najbliższych, ale… wiem, że czytają tego bloga, więc dodam to już po świętach, tak abyście mieli możliwość zrobić podobne rzeczy również, ale już na inne uroczystości lub na kolejne święta.
A teraz zapraszam Was na film, tam podaję przepis na pierniki, mówię o tych workach i w sumie jest nawet całkiem miło. Dajcie znać co o nim myślicie, a tego kto nie widział poprzednich filmów zapraszam do zapoznania się z prawą stroną mojego bloga 😉 Tam wszystko znajdziecie!