Hejka! 🙂
Dzisiaj przychodzę do Was z książką, ale nie byle jaką- taką, w której zakochacie się z automatu. Interesujące? Zapraszam więc do zapoznania się z moją opinią na temat nowości wydawnictwa Dwie Siostry: „W morze!”.
Już miliard razy mówiłam Wam o tym, że nie cierpię nowego trendu na niszczenie książek, na te głupkowate zadania, za które płacimy czterdzieści złotych i mamy dreszczyk emocji, kiedy w czymś niedozwolonym możemy mazać długopisem i kredkami. Jest tego na półkach sklepowych coraz więcej i z przerażeniem patrzę na to jak ludziom nadal nie nudzi się ta moda. Już lepsze są chyba kolorowanki dla dorosłych… chociaż w sumie po co wybierać między dwoma złami? Jednak z każdej nieciekawej sytuacji można wyjść obronną ręką i znaleźć dobry sposób na połączenie zabawy, nauki i tego nieszczęsnego pisania po książkach :p
Wydawnictwo Dwie Siostry zachwyciło mnie już jakiś czas temu Książką do zrobienia, która jest utrzymana w bardzo edukacyjnej konwencji, z której nawet ja- siedząca rok w robieniu książki- dostałam mega dużą porcję wiedzy. Odsyłam Was do tamtego postu, ponieważ dodałam tak dużo zdjęć i możecie przed zakupem zapoznać się z moim zdaniem.
W morze! To książka, która również edukuje przez zabawę. Przez zakreślanie, odnajdowanie na ilustracji, przenoszenie własnej wyobraźni na kartkę, czy poprzez gry planszowe, które znajdują się w środku. Mnie urzekły najbardziej eksperymenty, które można wykonać z instrukcją zawartą w środku. Tylko czekam aż Tymon, albo Marysia przyjadą do Elbląga i będziemy mogli zrobić… meduzę lub łódź podwodną! W morze! to książka o morzu ze wszystkich stron. Znajdziecie tutaj zarówno informacje o piratach, marynarzach, statkach, stateczkach, podróżach dookoła świata, czy wszelakie ciekawostki na temat wody- jej kolory, powierzchni i wiele wiele innych 🙂 Oczywiście jak zawsze w środku znajduje się rewelacyjne opracowanie graficzne. Odręczne pismo i świetne ilustracje. Mnóstwo koloru i dobrych kompozycji każdej strony… a przy tym niebanie się o puste przestrzenie na kartce. Bardzo wartościowe jest również to, że książka to zaledwie pretekst do zrobienia czegoś. Większość zadań nie opiera się na robieniu ich w książce, a właśnie wciągnięcie do tego swojego kolegi lub koleżanki. Autor proponuje na przykład złożenie papierowych statków i wyścigi szybkości- banalne, ale czasami te najprostsze rzeczy umykają 😉
Z ciekawości właśnie weszłam, aby sprawdzić dla kogo dedykowana jest ta książka i są to dzieciaki od siedmiu lat w górę. Tak właśnie podejrzewałam. Dla młodszych jest trochę „za mądra” i jeśli damy dziecku ją za wcześnie może on nie wykorzystać całego jej potencjału- a to by była wielka strata. Podczas oglądania jej włączyło mi się również drugie pytanie- jak miałabym w ogóle dać do ręki tak piękną książkę dziecku do zarysowania jej hahahah. Wiem, że po to jest stworzona i pewnie miałoby wielką frajdę z zabawy nią… ale moje serce by chyba tego nie wytrzymało i zastanawiałam się, czy w takiej sytuacji nie kupowałabym dwóch egzemplarzy dla radości każdego. Ja miałbym swój estetyczny na półce, a moje dziecko swój do zabawy. Myślicie, że to rozsądne? :p
Buziaki! :*