Książki

Trzy wydawnicze niespodzianki

Hejka! 🙂

Dzisiaj będzie o rzeczach ładnych, czyli takich, które lubię najbardziej. Ostatnimi czasy zbierałam sobie trochę dobrych książek i postanowiłam o nich Was poinformować. To całkowicie spontaniczne zakupy, których wcześniej nie planowałam. I takie chyba są najlepsze. Nie ma wtedy żadnych oczekiwań i jest tylko zachwyt- jeżeli rzeczywiście się na nią decydujemy. Od jakiegoś czasu zastanawiam się co zrobić z moim stosem książek, jak je nadrobić, ale również jak sprawić żeby było lepiej i sprawniej. Jestem przekonana, że za rok nie wezmę ich wszystkich do nowego mieszkania, ale chciałabym chociaż opuszczając to mieszkanie mieć pewność, że każda z nich jest przeze mnie przeczytana. Zadanie trudne, ale nikt nie powiedział, że nie do wykonania… chociaż na półce trudności takie jak Proust czy Don Kichot. Kuszą mnie one od momentu kiedy wzięłam je w swoje posiadanie (czyli jakieś cztery lata), ale wciąż się ich boję 😀 Do odważnych świat należy- zobaczycie, że niedługo będę Wam pisać o tym co skrywają w środku… jednak dzisiaj troszkę bardziej kolorowo, przyjemnie i pięknie! Dzisiaj o książkach, które łączą w sobie design oraz dobrą ilustrację. Zapraszam 🙂
To totalna niespodzianka przyniesiona przez listonosza od wydawnictwa Dwie Siostry. Oczywiście jestem świadoma, że żadną nowością będzie dla Was informacja, że to moje ukochane wydawnictwo i bardzo często dostaję od nich książki, ale zazwyczaj o tym wiem…i kiedy nagle pojawiają się w moim domu zupełnie niezapowiedziane tytuły, to z automatu moja ekscytacja przed jej rozpakowaniem jest większa. Kto nie lubi niespodzianek? Mało takich ludzi i na pewno ja do nich nie należę. Dzisiaj jednak nie chciałam się z Wami dzielić moimi przemyśleniami na temat tego wszystkiego o czym wspominałam wcześniej, a o samej książce, bo jest o czym!♥
„Znikające zwierzęta” to propozycja książkowa w której nie znajdziecie żadnych wymyślonych zwierzaków, które znikają w ciemności lub mają nadprzyrodzone zdolności zmieniania się w niewidzialne.Nie jest to też historyjka o kameleonach, a o gatunkach zwierząt, których jest coraz mniej i grozi im wyginięcie. Na szczęście nie jest to książka przyrodnicza, która w wielu zdaniach ma za zadanie przedstawienie konkretnego zwierzęcia. Miała to być książka dla dzieci i rzeczywiście nią jest. Już po okładce możecie przypuszczać jak będzie wyglądać cały środek, bo jest to wszystko bardzo kompatybilne.Na dziesięciu rozkładówkach znajduje się bardzo kolorowa ilustracja (namalowana prawdopodobnie akwarelami) przedstawiająca w bardzo ilustracyjny sposób naturalne środowisko konkretnych zwierząt, a po lewej stronie znajdują się ich podobizny i nazwa. Myślę, że dla dzieciaków jest to idealna zabawa połączona z wiedzą, ponieważ mogą znajdować poszczególne zwierzaki… co w takich barwnych i chaotycznych ilustracjach nie jest wcale takie łatwe i przyznam szczerze, że nawet dla mnie jest to mega wielka frajda! 😀 I chociaż aż dziesięć podwójnych stron jest w tej samej stylistyce, to wbrew pozorom w ogóle nie jest to nudne. Każda z nich ma inne kolory, poza tym niektóre są w dżungli, inne w wodzie. Do wyboru do koloru 🙂
Kolejne dziesięć stron, czyli pięć rozkładówek zajmują tabelki, w które zostały wpisane i objaśnione wszystkie wcześniej poznane zwierzęta. Znaleźć tam możemy informacje o tym gdzie występuje, jaką ma liczebność, krótki opis oraz to dlaczego znika. Jest to bardzo krótka notka z samymi najważniejszymi informacjami- tyle wystarcza. W szkole nie znosiłam robić tabelek- nigdy mi nie wychodziły, ale jak patrzę na te wszystkie piękne, kolorowe strony to tak sobie myślę, że jakbym miała takie same w zeszycie, to z miłą chęcią bym się jednak uczyła w szkole z tych swoich notatek :p
Te trzydzieści dwie strony, to naprawdę genialna zabawa dla dziecka, ale również przepięknie dobra rzecz dla konesera dobrej ilustracji! Uwielbiam nie zamykać się na swoją „dorosłość” w wydawnictwach. Gdybym kiedyś nie postanowiła zmienić zdania, że książki tworzone dla dzieciaków mogą również dla mnie być mega wielką inspiracją, to przez te cztery lata naprawdę wiele bym straciła. Zarówno w swojej twórczości jak i świadomości dobrej ilustracji. Także Wam również polecam 🙂
Znikające zwierzęta Znikające zwierzęta Znikające zwierzęta Znikające zwierzęta Znikające zwierzęta
Ilustrowany elementarz mógłby przywodzić na myśl kolejną „nieciekawą” rzeczą dla dzieciaków, ale kolejne słowo już sporo wyjaśnia. Jest to elementarz dizajnu, czyli sto narysowanych rzeczy przez dwudziestu pięciu ilustratorów. Już po pierwszych słowach brzmi dobrze, choć po pierwszym wizualnym spotkaniu niekoniecznie. Tak dobra książka w środku powinna mieć idealną okładkę, przecież tylu dobrych artystów nad nią pracuje! Okazuje się jednak, że wizytówka, która ma przyciągnąć wzrok potencjalnego kupca jest z tego wszystkiego… najgorsza. Mocno mnie irytuje wyrzucone na pierwszy plan słowo „dizajnu”. Dopiero o wiele później oko przyswaja informację, że jest to jakaś część napisu. Oczywiście, nie wykluczam „fajności” powiększania niektórych słów, ale muszą MUSZĄ być one wtedy bez odmiany. Gdyby było to słowo „design” nic bym do tego nie miała. A tak? Irytowało mnie to na tyle, że musiałam wsadzić ją troszkę między inne książki…
Ilustrowany elementarz dizajnu to książka, która urzekła mnie tak mocno, że w momencie, kiedy poszłam zarobić trochę pieniędzy i wywietrzyć swoją szafę wszystkie rzeczy które sprzedałam… wydałam właśnie na nią (i na jeansową kurtkę! W ogóle nie żałuję ♥). Chyba nikogo nie zdziwi, jeśli powiem, że w naturalny sposób nasuwa mi się tutaj porównywanie jej do D.E.S.I.G.N.u czyli książki, która w prostu sposób ukazuje zarówno dzieciakom jak i dorosłym historie designu, ich projektantów i największe kanony w projektowaniu przedmiotów. Na początku sądziłam, ze ta została stworzona tylko dla starszego grona odbiorców, ale już w pierwszych słowach czytamy: „Drogi rodzicu, drogi dzieciaku”- ja nie jestem ani jednym, ani drugim… ale uznałam, że mogę zaszaleć i posiadać 😀 Zawiera ona w sobie takie przedmioty jak zaprojektowanie szklanej butelki Coca-Coli, czy cukierków M&M, ale znaleźć tutaj można również najsłynniejszą na świecie wyciskarkę do cytryn (którą z dumą posiadam i prezentuję w swojej kuchni!♥), flakon do Chanel N 5, czy lalkę Barcie. Jest kilka ciekawych informacji, dużo dobrej ilustracji i dobrze zaprojektowane przedmioty codziennego użytku lub te które znamy z mediów. Po całej linii przegrywa ze wcześniej wspomnianą książką… ale jeśli mogę posiadać dwie, to jestem jak najbardziej na tak! 🙂 Zobaczcie kilka zdjęć ze środka i sami oceńcie 😉 Na empik.com jest właśnie w promocji, a na Bohito bez promocji jest jeszcze tańsza, bo kosztuje troszkę ponad 33 zł- za taką cenę bardzo warto! ^^
 Ilustrowany elementarz dizajnu Ilustrowany elementarz dizajnu Ilustrowany elementarz dizajnu
Zacznij kochać dizajn. Jak kolekcjonować polską sztukę użytkową. Przyznam bez bicia, że nie zdążyłam jeszcze nawet przejrzeć tej książki do końca, ponieważ zawsze mam „inną książkę do czytania”… ale przeczytałam wstęp i dowiedziałam się kilka słów o samej autorce. Szczerze mówiąc wcześniej wiedziałam niewiele. Na jej fanpage Bochińska design dzieją się cuda! Polecam Wam zalajkować, a oczywiście najbardziej polecam Wam zakupić książkę… bo wszystko co na papierze smakuje lepiej ♥ Jedną z najfajniejszych rzeczy jest lista miejsc do odwiedzenia, stron do kupowania i sprzedawania rzeczy oraz (chyba najlepsze!) strony na których mnóstwo designu! Ja od dawna znam wiele i naprawdę gorąco Wam polecam- to tak wielkie dawki inspiracji. Sama książka ma przepiękną okładkę i cała jest przepiękna. Zaczynając od rewelacyjnej jakości papieru, poprzez bardzo wartościowy tekst oparty o wiedzę i pasję jak i przepiękne zdjęcia, których dla mnie wciąż zbyt mało w szeroko dostępnej kulturze. Na tak piękne i klimatyczne wnętrza mogłabym patrzeć na okrągło. Książkę kupiłam w Lidlu za jakieś mega fajne pieniądze, a skoro już o biblioteczce Lidla,to naprawdę bardzo gorąco polecam Wam interesowanie się co tam mają w ofercie, bo poza Pokoleniem Ikea, które zawsze kojarzy mi się tylko z tym miejscem można znaleźć perełki w tańszych cenach… ostatnio widziałam nawet ekstra ilustrowane książki, ale były trochę nieporęczne jak na powrót do domu w deszczu z kilkoma siatami zakupów… i to na piechotę. No cóż- może następnym razem 😉
 Zacznij kochać dizajn. Jak kolekcjonować polską sztukę użytkową. Zacznij kochać dizajn. Jak kolekcjonować polską sztukę użytkową. Zacznij kochać dizajn. Jak kolekcjonować polską sztukę użytkową. Zacznij kochać dizajn. Jak kolekcjonować polską sztukę użytkową.

 Pochwalcie się co wy ostatnio upolowaliście! 😀

Buziaki! :*

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *