Hejka! 😀
Święta, święta i po świętach– któż nie zna tego stwierdzenia? Co roku przeżywam święta coraz pełniej, coraz świadomiej i w coraz większym gronie rodzinnym- co skutkuje większą ilością potraw, ale również większym śmiechem i radością. Od kilku lat te spotkania są również pewnym powrotem do przeszłości, kiedy to ja biegałam po całym domu i bawiłam się z moimi kuzynami. Wydawał mi się wtedy, że nie jest to możliwe, abym kiedykolwiek mogła całą rodzinną NUUUUDNĄ imprezę wysiedzieć przy stole z dorosłymi. Yyyy? Nigdy! I nagle to się dzieje. Nie uciekam do pokoju i nie bawię się z młodszymi.Spędzam czas z rodziną, a to wydaje mi się pełnym przeżyciem tego czasu.
Tak samo jak kiedyś nie wyobrażałam sobie spędzać czasu z całą rodziną przy stole, przy którym teraz odkrywam niesamowite więzi i połączenie z tymi wszystkimi piętnastoma osobami, tak samo kilka lat temu nie wyobrażałam sobie, żebym kiedykolwiek w święta przeżywała coś więcej prócz bólu po przepełnionym brzuchu (w tym roku poczułam również ból po oparzeniu całej dłoni!). Nagle stoję tu gdzie stoję i wiem, że całe życie mogłabym oddać Jemu, że Jemu zawierzam swoje życie i cieszę się każdym dniem historii życia Jezusa jak i odczuwam ogromny ból i jego cierpienie podczas męki. Wielkanoc to czas refleksji. Czas postu, który ma nas umartwiać.Ej, przecież to jest na maksa mądre! Nie dość, że możemy poświecić w tym część siebie, to jeszcze po wielkim smutku zawsze przychodzi większa radość!♥ ZMARTWYCHWSTANIE czujecie co?! On zmartwychwstał. Umarł. Poszedł po wszystkich, którzy mu zawierzyli, ale umarli przed nim i wybawił ich! Przeprowadził ich do bram Nieba. Czekali, bo tylko On mógł zmartwychwstać pierwszy.
Niebo!♥ Dla mnie rzecz tak pełna i jeszcze tak bardzo niepojęta w mojej wyobraźni. Uwielbiam pomysł na ten świat. Uwielbiam wszystko co jest związane z tym „po”, jak i tym w „trakcie”. Ileż my możemy zrobić dobra na tym świecie! Jak bardzo możemy kochać. Szanować. Cieszyć się. Jak dobrze, że potrafimy odczuwać również smutek, tęsknotę i troskę. Dzięki temu dobre rzeczy wracają do nas ze zdwojoną siłą. Na ziemi znudzilibyśmy się permanentnym szczęściem- nam tutaj się nudzi wszystko! A wyobrażacie sobie, że w Niebie nic nigdy nam się nie znudzi? Żadne dobro! Każdy będzie dobry! I każdy będzie kochał każdego. WOW! ♥ Będziemy mogli podejść do Jezusa i powiedzieć mu: „Siema!”.
Święta się skończyły, ale to przecież nie o święta chodzi. Chodzi o miłość. Miłość do Miłości najczystszej i największej- do tej, która stworzyła wszystko! Możesz uwierzyć dzisiaj lub jutro. Możesz to zrobić nawet za dziesięć lat i przeżyć wreszcie święta, gdzie po dwóch dniach jedzenia nie powiesz, że już po nich. Stwierdzisz, że to dopiero początek świętowania i zalążek Nieba. Ej, mam nadzieję, że uda nam się wszystkim zobaczyć w tym dobrym miejscu! 🙂
A ja aktualnie przeżywam dylematy. Miejscowości. Przyszłości. Kierunki. Fajne to! 😀
Powiem Wam niedługo tak dużo, że umrzecie ze szczęścia. Ja na pewno!♥
Buziaki! :*