Hejka!:)
Ostatnie dwa tygodnie miałam niesamowicie owocne i twórcze… chociaż zapewne moi nauczyciele byliby innego zdania. Jednak nauczyciele Liceum Plastycznego w tym roku to osobny, bardzo obszerny temat, nad którym nie będę rozckliwiać się na tym blogu. W każdy razie- jestem właśnie po trzech znakomitych sesjach zdjęciowych, z których jestem ogromnie dumna. Widzę tą różnicę! Widzę ją w świetle, ostrości i sposobie, w jaki teraz podchodzę do fotografii. Tak jak już Wam wspominałam- zbrzydł mi mój styl (o ile w tak młodym i niedoświadczonym życiu mogę o czymś takim tak świadomie i bezpośrednio mówić). Zbrzydły mi krzaczki, zamknięte oczy i smutne minki. Przestało mi się to podobać i pierwszym, najważniejszym postanowieniem podczas kupna pełnej klatki było zainwestowanie więcej czasu, siebie i ochoty w bardziej świadomą fotografię. Szczerą, naturalną, poruszającą w jakikolwiek sposób. Zapewne to przede wszystkim dlatego, że miałam genialne tematy i wspaniałych modeli ze sobą…. ale czuję, że podołałam i mam głowę pełną pomysłów, a dzięki tym kilku kadrom moja lista osób chętnych na zdjęcia poszerza się do nieosiągalnych dla mnie rozmiarów- z czego w pewien sposób bardzo się cieszę! Chciałabym jeszcze napomknąć jedynie o tym, że robię również bardzo wiele zdjęć, których niestety nie mogę tutaj publikować. Są to akty kobiece. Bardzo naturalne, proste i przepiękne w swoim wyrazie. Jestem z nich szalenie zadowolona, co potęguje mój smutek spowodowany z niemożliwością publikacji ich- ale spokojnie. Jak kiedyś będę sławną artystką, to moje zdjęcia będą w galeriach sztuki i każdy będzie mógł je zobaczyć 😀
Nie jest mi łatwo zrezygnować z krzaków i poważnego wyrazu twarzy na każdym zdjęciu (poza tym nie oszukujmy się- czasami jest to wręcz potrzebne!) dlatego na razie oscyluję, staram się znaleźć złoty środek, a przy okazji wreszcie zmotywowałam się do robienia grafik z modelami, a nie tylko z sobą! ♥ Co zainspirowało mnie do tych konkretnych zdjęć? ZAINSPIROWAŁO- to dobre słowo. Wiecie, w mojej klasie mam laskę, która nie rozumie tego słowa i totalnie zżyna każdą pracę jota w jotę. Nie wiem jaki jest sens chodzenia do Liceum Plastycznego, jaką przyjemność czerpie z powielania czyjejś pracy- ale to nie moja sprawa (a może jednak trochę moja? Bo serce mnie boli po każdym plagiacie!). W każdym razie ja się jedynie inspirowałam, czyli kiedyś zobaczyłam coś gdzieś, rozpoczęłam swoją pracę z modelką właśnie od takiej formy i skończyłam na zupełnie czymś innym i zupełnie SWOIM! Najważniejszym bodźcem tej sesji było przeraźliwe zimno. Tak, należę do fotografów, którzy uwielbiają rozbierać swoich modeli na mrozie i śniegu (aktu jeszcze nie udało mi się zrobić, ale wszystko przede mną- wcześniej byłam zbyt niedojrzała w tej kwestii… teraz się czaję!), ale kiedy widzę, że ktoś nie może wytrzymać i lata mu szczęka i ja również nie czuję się komfortowo- zbieram manatki i idę do domu. I tym razem tak było. Tylko różnica polegała na tym, że nie zakończyłam zdjęć dając dziewczynie herbatę, a jedynie zagospodarowałam ciemny pokój tak, aby dobrze wyglądał w kadrze (herbatę też dałam!^^). Uwierzcie, że wyglądało to bardzo źle… było niesamowicie ciemno, kratka mi się uginała pod ciężarem materiału i bałam się, że zupełnie nic z tego nie wyjdzie. No wiecie- niby miałam super plan, robiłam świadome kadry, ale czułam, że coś jest nie tak- na szczęście błędnie! Drugą inspiracją był oczywiście prl: stół, kratka, roślina, a ostatnią- najważniejszą- zdjęcie Andrzeja Wajdy wykorzystane na okładkę WAJDA: kronika wypadków filmowych,, o której pisałam kilka postów niżej. Całość złożyła się na coś z czego jestem bardzo zadowolona. Tym bardziej, że kiedy wstawiłam zdjęcie na facebooka (staram się nie bronić przed tym portalem. Czas wyjść na przeciw!) posypały się niewiarygodne ilości prywatnych wiadomości o tym jak ludzie są nim zachwyceni. Ej! To mega miłe! 🙂 Mam nadzieję, że Wam również się podoba! 🙂 Zostawiam Was ze zdjęciem i uciekam:
Buziaki! :*
Zgadzam się! Jest cudne, ma taki charakterystyczny klimat. Przyciąga i zatrzymuje wzrok. 🙂