Wiara

nie mieszajcie w to mojej wiary! #czarnyprotest

Nie, nie jestem zła. Jestem zupełnie bezradna na to co dzieje się w Polsce. Jestem trochę wkurzona, że moje słowa do nikogo nie docierają. Nie chciałam tego robić na tym blogu. To miejsce, w którym ma być wesoło i kolorowo. Z racji tego, że mam zasięg większy niż tylko twarzą w twarz, to postanowiłam to wykorzystać. Chyba tak muszę. 
Po tytule stwierdzić już można, że i mi przypadło napisać o #czarnymprotescie. Nie, nie po to żeby wylansować swojego bloga poprzez ten hasztag, nie dlatego, że dzisiaj krzyczałam i strajkowałam… chcę napisać o tym, że serce mi pęka, kiedy czytam co ta ustawa zrobiła z MOJĄ Wiarą, Kościołem i najwspanialszym Tatą w Niebie. W wierze katolickiej jest dziesięć przykazań. Jedno z nich- piąte- mówi o tym, że nie mamy prawa zabijać. Od lat Kościół wszczyna różnego rodzaju akcje, aby przekonać ludzi do tego, że życie zaczyna się od pierwszego dnia poczęcia. Musicie przyznać, że to całkiem logiczne. Kościół NIE POTĘPIA ludzi, którzy poddali się aborcji. Kościół w takich chwilach POMAGA ludziom, którzy usunęli ciążę. Kościół stara się DAĆ WIARĘ, że Bóg w Niebie wybaczył i kocha nas każdego dnia tak samo.. ale dzisiaj nie o tym (tak, serio. Dzisiaj nie będzie tak bardzo o tym, to jedynie w gwoli wstępu).
Irytuje mnie w dwustu procentach, kiedy ktoś próbuje wmówić całemu światu, że to wina kościoła. Całkowite zabronienie aborcji pod groźbą kary ZOSTAŁO WYMYŚLONE PRZEZ POLITYKÓW. Polityka, to nie Kościół. Polski Kościół NIE POPIERA USTAWY, na poparcie moich słów przedstawiam Wam OFICJALNE stanowisko polskich biskupów:
„Biskupi oświadczają, że nie popierają karania kobiet, które dopuściły się aborcji. Te kwestie Kościół rozwiązuje w sakramencie pojednania, zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i normami etyczno-moralnymi. Uwarunkowania kobiety decydującej się na aborcję są złożone i zróżnicowane. Należy dołożyć wszelkich starań, by wobec zamiaru przerwania ciąży, każda kobieta była otoczona wszechstronną i życzliwą opieką oraz pomocą medyczną, materialną, psychologiczną i prawną”. 
Mam dziewiętnaście lat. Za kilka lat chcę być matką. Chcę urodzić gromadkę dzieci i stworzyć pełną rodzinę, w której przekażę dalej swoje wartości i miłość do Tego Jedynego Boga. Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek mogłabym dopuścić się aborcji… tylko co ja mogę wiedzieć?! Będąc szczęśliwie przeżywającą życie nastolatką mogę wygłaszać niestworzone historie o tym jak bardzo chcę być cnotliwa i bezgrzeszna. ŻADNA z Nas nie wie jak zachowałaby się podczas ciąży przez gwałt, obawy przed własną śmiercią, czy niewyobrażalnie ciężką chorobą jeszcze nienarodzonego dziecka. Oczywiście, każde życie ludzkie jest tak samo ważne, jednak wiem, że My, jako ludzie jesteśmy słabi i nie ze wszystkim umiemy sobie poradzić. To nic złego. 
Z początku chciałam uczestniczyć w #czarnymprotescie- jestem w stu procentach przeciwna tej ustawie. Jestem przeciwna, tym bardziej, że aktualne prawo nie powodowało, że każda Kobieta co drugi dzień szła na zabieg. Były to przypadki najtrudniejsze, sytuacje bez wyjścia. Jestem przeciwna ludziom, którzy decydują za innych w tak niewyobrażalnie nieludzkich sytuacjach. Nie można decydować za osobę, która została tak mocno zraniona i ranić ją jeszcze bardziej. Zupełnie inaczej jest kiedy czujesz w sobie działanie Boga, kiedy czujesz Jego Miłość, kiedy potrafisz sobie przetłumaczyć, że wszystko jest po coś, że taki był jego plan. Jednak co z tymi, którzy nie wierzą? Co z tymi, którzy wierzą, ale nie potrafią sobie poradzić z tak wielką tragedią?! Co wtedy? Czy naprawdę warto jest pozwolić tej biednej Kobiecie przez dziewięć miesięcy przeżywać katorgi, tylko po to żeby zniszczyć ją fizycznie i psychicznie?! Odpowiedź brzmi nie. Jestem w stu procentach za obaleniem tej ustawy! W STU PROCENTACH. Jednak dzisiaj nie strajkowałam…..
Dlaczego? Dlatego, że strajk był OBRZYDLIWY! Cały dzisiejszy dzień, jak i wiele dni przed 3 października. Wydarzenie, które miało na celu pobudzenie do współczucia, do zastanowienia się nad najgorszymi scenariuszami, które mogą spotkać Kobietę, Mężczyznę lub Rodzinę okazało się przeokropną kpiną w stronę ludzkiego zachowania. Czarno-białe zdjęcia, ze środkowym palcem na planie pierwszym, przekleństwa i wyzwiska. Nie czułam w tym żadnego działania dobra. ŻADNEGO. Jednak najgorsze było to, że wszystkie słowa wycelowane były w Kościół. Przepełnione tak wielką nienawiścią, takimi protestami. Wszystko wynikające tak naprawdę ze znikomej wiedzy. Kościół chce dla ludzi DOBRZE- to miejsce/ Ci ludzie prowadzeni są Słowem Bożym! Obrzydliwym jest dla mnie to, że od kilku tygodni czułam się w pewien sposób gorszym człowiekiem. Tylko dlatego, że nie walczyłam o prawa Kobiet (choć sama Kobietą jestem), że nie wzięłam udziału w wydarzeniu odejścia z Kościoła. Czułam wszystkie spojrzenia moich znajomych i fakt, że uczestniczę w życiu Kościoła i mojej Wspólnoty, chociaż przecież to miejsce, gdzie Kobiety nie są szanowane i nie mają żadnych praw.
Wiem, istnieje mnóstwo szablonowych katoli i księży. Zdaję sobie sprawę, że o nich jest najgłośniej i za każdym razem w takiej sytuacji zastanawiam się jak wielki musi być Bóg, że od tego złego mnie uchronił. Możliwe, że kiedyś trafię na parafię, przez którą będę musiała szukać Kościoła oddalonego o 20 kilometrów, ale co z tego?! Póki wiem, że okropni księża są jedynie wyjątkami i częścią tego świata, do tego czasu będę żyła w przeświadczeniu, że cała instytucja jaką jest Kościół jest dobra! Chciałabym, aby ludzie byli świadomi dwóch stron medalu. Przede wszystkim jednak chciałabym, aby ludzie nie łączyli polityki i zaistniałych ostatnimi czasy sytuacji z Kościołem!
W tym wszystkim działa zły. I nie, nie chodzi mi tu o pozostawienie aborcji w niektórych przypadkach bez kary. Widzę go w każdym poście, który udostępniają wkurzone NIEWIERZĄCE Kobiety. Widzę go w każdym poście, który zachęca do opuszczenia Kościoła. Widzę go wszędzie tam, gdzie Czarny Protest jest wyrażany poprzez złość, oszczerstwa, środkowe palce i twarze pełne nienawiści… widzę go i boję się jak wielką moc posiada nad ludźmi. 
Nie, nie chodzi o to żeby stwarzać teraz białe protesty. Przede wszystkim chodzi o to, aby to omadlać. Modlić się o każde nienarodzone dziecko, o Kobiety, które mają je w swoim łonie i o Mężczyzn, którzy zazwyczaj są bezradni, ponieważ to nie w ich ciele tworzy się nowe życie. Trzeba omadlać każdą ich decyzję, trzeba ich wspierać, być przy nich. Potrzebna jest również modlitwa o wszystkich strajkujących, aby nie tworzyli nieistniejącego obrazu Kościoła! 


Zachęcam do zajrzenia również TUTAJ

4 Comments

  1. Brawo. Chodź tak młodziutka,w tym czasie, ale tak mądrze i rozsądnie myśląca. Przewróciłaś mi wiarę w teraźniejszą młodzież.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *