Fioletowe-serce

sobota

Hejka! 😀
Dzisiejszy dzień zatrzymał mi się na godzinie piętnastej i później czas płynął mi tak nienaturalnie, że patrząc teraz na zegarek nie mogę się nadziwić, że jest już grubo po dwudziestej. Do samej tej notki zbierałam się najwidoczniej dobre kilka godzin, bo zdjęcie zrobiłam jeszcze w pełnym, bardzo dobrym świetle. Mam w głowie mnóstwo pomysłów na notki tematyczne i sam mój pokój krzyczy do mnie, że powinnam wreszcie zrobić coś interesującego… ale tak się stęskniłam za blogiem, że potrzebuję kilku dni na takie gadanie o niczym i wstawianie aktualnych zdjęć. Prawdopodobnie jutro uda mi się dodać niedzielne inspiracje i od poniedziałku już jakoś pójdzie… a jak nie, to i tak dobrze- będzie to znaczyło tylko tyle, że w mojej szkole będzie na tyle fajnie, żeby wyciągnąć aparat i zrobić zdjęcie. Sytuacja idealna- każde rozwiązanie jest dobre. Tak, tak- huczy mi nad głową ostatni dzień miesiąca i brak notki filmowej, czy instagramowej- ale spokojnie. Jestem świadoma tego braku na blogu, więc na dniach powinno się pojawić…. a w sierpniu widziałam naprawdę sporo, więc będzie w czym wybierać 🙂
Wstałam rano i miałam trzy cele: napisać scenariusz, pomyśleć nad dyplomem i pouczyć się angielskiego- Codzienność szkolna, witaj! Tęskniłam…. Co z tego wyszło? Nie zrobiłam niczego^^ Tak to już jest, ale mam jeszcze całą noc, nie skreślam moich planów tak całkowicie, może mi się jeszcze uda. Na pewno trochę o tym myślałam i w głowie rodzą mi się jakieś plany,więc nie było aż tak źle. Co natomiast zajęło mi cały dzień? Sprzątanie pracowni, wyrzucanie starych, niepotrzebnych zeszytów, kartek, szkicowników, zapisków, gazet, wycinanek, itp. Mój drugi pokój to takie magiczne miejsce, w którym znajduje się wszystko. Pierwszy pokój, to miejsce w którym śpię, spędzam czas, zapraszam znajomych, czytam książki, oglądam zdjęcia, piszę notki […], robię wszystko i mam w nim najważniejsze rzeczy tj. łóżko, zdjęcia, książki, płyty i maszynę do szycia. Natomiast ten drugi pokój to pomieszczenie, w którym jest WSZYSTKO co mam! Są książki do szkoły, teczki na prace plastyczne 100×70 cm, farby i wszystkie inne narzędzia do pracy no i oczywiście…. szafa z ciuchami! To sprawia mi zawsze najwięcej kłopotu, bo niestety trzeba tam czasami sprzątać, a (o zgrozo!) w momencie zmiany sezonu trzeba wszystkie ciuchy zamienić na inne. Nauczyła mnie tego moja mama i nie wiem czy jej za to dziękować hahah ^^ Też tak macie? Macie dwie szafy- w jednej trzymacie rzeczy letnie, a w drugiej zimowe, które zmieniają po prostu swoje miejsce zależnie od pory roku? Ja tak mam. Nie wiem jak to się dzieje, ale w momencie kiedy zaczyna się rok szkolny nie mogę chodzić w spódniczkach, czy krótkich spodniach. Nawet nie chodzi o szkołę, ale tak jak całe wakacje potrafię przelatać w spódniczkach, tak jak wczoraj założyłam jedną na koncert… to myślałam, że umrę. Czułam się bardzo nienaturalnie. Dziwne. Jednak to zmotywowało mnie do tego, żeby już dzisiaj zmienić, może niekoniecznie na stricte zimowe, rzeczy w szafie i wszystkie bardzo wakacyjne rzeczy wykopać do szafy o wiele wyżej poza zasięgiem mojej dłoni- żeby nie kusiło, a ja wychodząc na miasto czuła się komfortowo. Poza tym zrobiłam chyba największe pranie w historii mojego życia! Podchodziłam do tego czterokrotnie… a i tak jeszcze zostało. Mój balkon wygląda jak niezły bazarek…. z bardzo fajnymi ciuszkami- swoją drogą ^^ 
Na szczęście po raz kolejny bez sentymentów pożegnałam się z wieloma ubraniami i tak oto moja szafa jest chudsza o wielką, wypełnioną po brzegi siatę! Uf! 😀 
Wiecie co, jestem strasznie chora! Powinnam zawiesić sobie chusteczki na szyi i chodzić tak cały dzień, ponieważ dzisiaj wchodziłam do mojego pokoju jedynie po papier chyba z tysiąc razy! To pewnie dlatego tak szybko mi zleciał czas, tyle go zmarnowałam na bzdurną czynność ^^. Gardło mnie na szczęście już nie boli aż tak bardzo, chociaż cały czas kaszlę… ale katar to jakiś koszmar! Znacie może jakieś domowe sposoby na wyleczenie tego paskudztwa?! Z góry dziękuję za pomoc 😛

Wielkie buziaki z Elbląga! 😀
Buziaki! :*

6 Comments

  1. Też byłam chora i katar mam nadal, aż mnie uszy od tego bolą xd Na to nie ma sposobów, to po prostu musi przejść samo.
    Hm, ja miałam pouczyć się geografii, polskiego i niemieckiego i posprzątać w pokoju i no… przynajmniej to ostatnie udało mi się zrobić ^^
    Dwóch szaf nie mam, za to mam szafę, garderobę w niezamieszkałym pokoju obok mojego i dwie szuflady w regale. W szafie trzymam wszystkie rzeczy sezonowe, w garderobie ubrania, które noszę tylko 'od święta' czyli przede wszystkim sukienki, a w regałowych szufladach rzeczy z poprzedniego sezonu. I nie wyobrażam sobie żeby mogło być inaczej, odkąd mam własny pokój, czyli chyba od 4 klasy podstawówki, tak właśnie przechowuję swoje ubrania xd
    W pozbywanie się ubrań to dobra sprawa. Ja generalnie jestem zdania, że najlepiej jest mieć jak najmniej rzeczy – nie tylko ciuchów, ale ogólnie. Jedyne co, to książek i płyt mogłabym mieć nieskończoność XD
    PS zazdroszczę Ci, że masz radio w pokoju :c

    1. Serio! Ból uszu od kataru to tragedia ^^
      Czyli wspólnie spędziłyśmy dzień na sprzątaniu- ale z nas czyścioszki 😉
      Ja mimo wszystko lubię mieć wszystkiego jak najwięcej i wychodzę z założenia, że im więcej starych rzeczy wyrzucę, tym więcej pięknych nowych będę mogła mieć… nie wiem czy to w sobie lubię, chyba nie hahahahha 😀
      A co do wierzy- to mieliśmy taki czas w domu, że każdy miał swoją w pokoju. Tylko, że moje rodzeństwo swoje zabrało na studia, w salonie się rozwaliła… i została tylko moja;) nigdy w sumie nie uważałam tego za nic nadzwyczajnego, bo od komunii miałam ja zawsze z sobą, więc wydawało mi się to w stu procentach naturalne… ale rzeczywiście, może to i dziwne? W każdym razie aktualnie siedzę u siebie, a radia słucham aż z kuchni O.o NIENORMALNA^^

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *