Hejka! 🙂
Taki miałam dzień z aparatem, że po kilku minutach się rozładował, co poskutkowało zrobieniem jednego, jedynego zdjęcia. Przeczuwam, że cały tydzień przedstawiany Wam wizualnie będzie właśnie taki tj. jednym zdjęciem ze mną i z Wiktorią… ale to nie jest aż tak złe. Chyba umiemy pozować w dobrych momentach do zdjęć, ponieważ wczoraj jak i dzisiaj na tej jednej fotografii widać wszystko. Wczoraj dworzec w Skokach, a dzisiaj pracujące uczennic Liceum Plastycznego nad projektami inspirowanymi naturą. Święciło słońce, więc wyjście na dwór w poszukiwaniu dobrego materiału do dalszej pracy było bardzo zachęcające. Zadaniem było znalezienie kilku naturalnych przedmiotów, przeanalizowanie ich oraz zrobienie syntezy.
Wcześniej mieliśmy prezentację super rzeczy, które wykonane były na poznańskiej uczelni, na kierunku bioniki w projektowaniu. Drewniane konstrukcje, wyglądające jak wymarzone zabawki (oczywiście wymarzone dla rodziców, którzy mają w sobie mnóstwo estetyki… dla dziecka, o czym przekonałam się czytając Tate w budowie o wiele ciekawsze są te zabawki najbardziej kolorowe i zazwyczaj te najbardziej tandetne, no cóż- niech się bawią czym chcą, ważne żeby jaknajszybciej z tego kiczu wyrastały ^^) inspirowane były wszelaką naturą. Od kameleona, kolby kukurydzy do wszelkiego rodzaju geometrii w przestrzeni. Wszyscy byliśmy niesamowicie zachwyceni i pod wielkim wrażeniem tego, jak poprzez inspirację można osiągnąć coś zupełnie odmiennego. Zazwyczaj kiedy rzuca nam się jakikolwiek temat, to inspirujemy się naprawdę wieloma rzeczami i prawie zawsze powstają super rzeczy… tylko, że zawsze wiadomo czym się inspirowaliśmy. No wiecie- inspiruje Was kora drzewa, to skupiacie się na jego strukturze, kolorze, materiale itp. A tu nagle pokazywane są nam inspiracje np. kolbą kukurydzy (to najbardziej zapadło mi w pamięć, dlatego wciąż do tego wracam), gdzie ani kształtem, ani kolorem, czy czymkolwiek innym nie przypomina tego żółtego warzywa. Z inspiracji został jedynie mechanizm, którym się posługuje. Chodziło o to, że biorąc kolbę kukurydzy jest bardzo nierealnym wyjęcie jednego ziarenka, natomiast, gdy kolbę się wygnie jest o wiele łatwiej. Teoretycznie to bardzo proste i oczywiste, ale od wieków wiadomo, że najprostsze rozwiązania okazują się najtrudniejszymi do zaobserwowania. Ja na pewno nie wpadłabym na to podczas pierwszych kilku spotkań z takim przedmiotem 😉
No i tak nam minął dzień. Dziwnie bardzo…. ale polecam, chyba ^^ Odezwę się jutro! :*
Buziaki! :*