Hejka! :*
Ojej, stęskniłam się za pisaniem notek, ale kiedy już chciałam się za jakąś wziąć było ciemno, a notka na fioletowym-sercu bez zdjęcia, to jak nie notka- także szybko się poddawałam. Jednak dzisiaj wstałam stosunkowo wcześnie z myślą: „o nie, muszę sprzątnąć ten wielki bałagan!”.
Dziewięć dni temu malowałam swój pokój z fioletowego na biały. Myślałam sobie- spoko, mam dużo farby, a na razie reflektuję się jedynie na dwie ściany, w tym jedna z wielkim oknem, więc starczy mi na pewno! Poświęcę jeden dzień i będę miała pięknie ♥ Nie, moi mili- tak to nie działa. Życie nie jest takie proste. Farby dobrej miałam za mało, a niedobra tak mnie wkurzała, że nie chciałam mieć z nią nic do czynienia. Pamiętacie jak przez cały wegański miesiąc wybierałam się do sklepu ze zdrową żywnością? Tym razem było całkiem podobnie. Mówiłam sobie, że pójdę po farbę, że kupię… nic z tego ^^ Na szczęście ludzie dbają o mnie bardziej niż ja sama- więc wczoraj dostałam porcję potrzebnej mi farby pod sam dom… w sumie to w sam dom, bo znalazłam ją już odebraną na korytarzu. Pierwsza w nocy- czas zacząć malować 😀 Nie jest jeszcze idealnie i będę musiała malować jeszcze kilkoma warstwami, ale na zdjęciu wygląda perfekcyjnie (no musicie to przyznać).
Z racji tego, że zrobiłam właśnie coś pierwszy raz w życiu postanowiłam napisać kilka postów na ten temat, a co- nawet na taki temat można pisać interesujące i wspaniałe rzeczy. Serio! ^^ Będzie o farbach, będzie o poziomie trudności i o tym, czy jasny kolor powiększył mi pokój. Kilka postów z perspektywy dziewczyny, która jest spanikowana kiedy do wałka przykleja jej się stara farba i odłazi od ściany. To będą posty typowo dla dziewczyn, tak mi się wydaje. A propos! Wiecie, zawsze myślałam, że ten blog odwiedzają tylko dziewczyny, ale przecież wiedziałam, że chłopaków jest tu o wiele więcej, tylko są cicho i się nie odzywają. Takie cwaniaczki ^^
Babka zrobiona? 😀
Buziaki! :*
hahahaha to nie takie proste jak się wydaje 😀
Wesołych i zdrowych Świąt w rodzinnym gronie 🙂
Anru,
ale chyba wyszło mi całkiem nieźle- mama "zatrudniła" mnie już do pomalowania swojego pokoju hahahaha 😀