Hejka. 🙂
Dzisiaj sobota, więc jak obiecałam pojawi się post odnośnie mojej tygodniowej przygody z nowym, kompaktowym aparatem. Mowa tutaj o Sony alpha NEX-3N i od razu dla niechcących czytać długich wstępów notki stwierdzę, że WARTO! Wypiszę to w tabelce plusów i minusów, będzie przejrzyściej ^^ i znając mnie wiedziecie, że nie będę zagłębiała się w techniczne aspekty. Powiem tak, żeby każdy kto fotografią się nie interesował- wiedział o co chodzi 😉 Aparat przeżył ze mną zwykły tydzień w szkole. Od rana do wieczora- czyli w każdym stanie słońca. W tym porannym najlepszym słońcu- kiedy to sony alpha NEX-3N robi naprawdę wspaniałe zdjęcia! I w tych wieczornych, gdzie słońca nie ma już wcale i istnieje jedynie sztuczne, marne światło autobusowe ( przynajmniej ja go w takim świetle testowałam ) W każdym wypadku dawał radę i przez tydzień zebrałam ponad pięćset zdjęć, które będą mega pamiątką… dobrze wykonaną, co może nie najważniejsze, ale mimo wszystko bardzo fajne 😀
– mały, zgrabny, biały- wizualnie jest idealny
– coś dla miłośników selfiaczy ( ja się nią ewidentnie stałam przez ten tydzień, co mogliście zauważyć )
Aparat posiada obrotowy ekran, więc całą kompozycję z ręki można ładnie zaplanować ^^
– ma wymieniane obiektywy. Tutaj akurat jest zapewne standardowy, trochę ciemny… no ale można przecież wymienić 😀
– zdjęcia robiłam zazwyczaj przy ISO 800 I ZERO SZUMÓW! Czaicie… mój przy 200 ISO ma już problem 🙁
– pięknie rozmywa zdjęcia ♥ łapie piękną głębię ostrości ♥ zdjęcia wychodzą naprawdę cudne!♥
– posiada akumulator, a nie baterie- a to bardzo istotne. Nie ufam akumulatorom w bateriach, bo niby się je ładuje, a i tak to nic nie daje.
Nienawidzę swojej lampy, która jest na baterie -.- Nigdy nie działa tak jak powinna. Więc akumulator 100% na plus
– dla ludzi posiadających jedynie lustrzankę myślę że jest odpowiedni- nie widać rażących znaków kopania jakości po tyłku. Można robić fajne zdjęcia, nawet artystyczne nieporządki ^^
– można go wsadzić w kieszeń i lecieć na cały dzień- a nóż może zdarzy się coś godnego sfotografowania. Kiedyś robiłam tak również z lustrzanką, ale kiedy się zepsuła całkowicie nie mam ochoty bawić się nią dziesięć minut aż zrobi dobre zdjęcie- to nie jest zabawa moich marzeń ^^
* brak wizjera! O matko, jak bardzo cierpię. Zdjęcia z odległości przynajmniej 10 cm od twarzy są tak obce i dziwne. Myślicie, że można jakoś wbudować wizjer? ^^ Czy czekać na kolejną odsłonę tego modelu? Może firma Sony właśnie to czyta i myśli sobie ” tak, to dobry pomysł, Karolina” czekam! hahahha 😀 I sądzę, że minusów będzie bardzo mało, ale ten jest tak poważny, że tysiąc razy jeszcze się zastanowię zanim kupię aparat bez tej jednej małej pierdółki. Serio….
*jest bardzo czuły na ruch, ale prawdopodobnie potrzeba trochę czasu, poszukanie w ustawieniach i może będzie ok…. ale przez ten tydzień bardzo mi to przeszkadzało.
I teraz najważniejsze pytanie. Czy zamieniłabym go ze swoją starą, popsutą lustrzanką ( swoją drogą również sony alpha ). NIE! Nie zamieniłabym. Wczoraj robiłam test- wyjęłam lustrzankę, wyjęłam kompakt i zrobiłam fotki gadżetu, który pojawi się w środę w leśnej serii i okey, mój aparat nie działa już na tyle, żeby można było zadowolić się surowym zdjęciem, trzeba je lekko przerobić, ale nie oszukujmy się: coś co posiada lustro jest tysiąc razy lepsze niż to co lustro tylko próbuje udawać. Głębia, ostrość- wszystko jest sto razy lepsze. Gdybym miała teraz na przykład sprzedać mój aparat za kwotę, za którą mogłabym kupić taki mały, poręczny, piękny aparat- to nie zrobiłabym tego. Chociaż pierwszego dnia myślałam, że te małe cudo to najlepsze co mnie w życiu spotkało ^^. Kiedyś mi ktoś powiedział, że nawet najgorsza lustrzanka jest tysiąc razy lepsza od kompaktu- tak, racja. Jednak mimo wszystko posiadanie lustrzanki i kompaktu jest bardzo właściwym rozwiązaniem. Tym bardziej na jakieś wyjazdy. Przy moich problemach z plecami noszenie jakiejkolwiek torby to już wielki ból ( podobno powinnam nosić jedynie plecaki. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, także przemilczę to ^^ ) a jeszcze lustrzanki najlepiej z dwoma obiektywami- cena niewarta świetnych zdjęć: które i tak zazwyczaj świetne nie są, bo na wycieczkach nie mam czasu na ustawienie wszystkiego dobrze, a jak już wspominałam- mój aparat tego potrzebuje. Poza tym nie łapie ostrości i w ogóle- no koszmar! Na sesje zdjęciowe jak najbardziej. Na wyjazdy nie. Poza tym ja bardzo nie lubię robić zdjęć na wyjazdach. Nie należę do osób, które cały czas strzelają zdjęcia wszystkiemu co popadnie- i prawie nigdy nie robię zdjęć w galeriach, no chyba, że bardzo mnie coś zainteresuje… ale to wolę zapisać sobie autora i nazwę. No jestem dziwnym człowiekiem… i mam zepsuty aparat, więc nie możecie mnie utożsamiać z takim prawdziwym fotografem zajaranym budyneczkami z super mega aparatem. Ja jestem Karolina i czasami jestem inna. Dzisiaj jestem inna. Musicie na mnie wziąć pewien margines ^^
To tyle. Mam nadzieję, że pomogłam. Kilka osób pisało mi, że właśnie zbiera się do kupienia nowego, małego aparatu- więc ta pozycja jest jak najbardziej na tak, w moim odczuciu 🙂
buziaki! :*
Czytałam o tym aparacie dosyć dobre opinie, dlatego Twoja wcale mnie nie dziwi. Też jestem posiadaczką sony alpha tyle, że a33 🙂