W majowej muzycznej siódemce pisałam Wam o moim nowym odkryciu jakim jest Kortez i jego piosenka Zostań. Fantastyczny kawałek usłyszałam będąc u Gdańsku, robiąc truskawkową tartę i słuchając radia Muzo FM. Wtedy bezgranicznie zakochałam się w barwie głosu, w tekście piosenki. Wróciłam do domu i obejrzałam całkowicie minimalistyczny teledysk, który pasował idealnie. Podobno miało wyjść inaczej, dobrze, że nie wyszło! Wałkowałam piosenkę cały dzień i naprawdę chciałam żeby to się nie kończyło. Skończyło się… ale co jakiś czas na szybkie przesłuchanie wracałam nadal.
Nagle, znów będąc w Gdańsku, przygotowując się do snu włączyłam to samo radio… Offensywa. Stelmach. KORTEZ?! Cała płyta? To ten wspaniały człowiek wydał płytę?! Późny wieczór spędziłam na słuchaniu całej audycji. Byłam zachwycona nie mniej niż prowadzący. Czekałam na powrót do domu i możliwość kolejnego wysłuchania, już na spokojnie. Wróciłam, przesłuchałam na Youtube … no i playlista została już na cały dzień! A zamówienie na CD poszło w świat!
We wtorek pobiegłam po przesyłkę. Nie spodziewałam się, że coś może być tak dobre. Co prawda nie lubię kiedy płyta ma jedynie dziesięć kawałków. Tak stosownie jest czternaście, nawet dwanaście. Te dziesięć zazwyczaj jakoś mija w pół godziny i nim się zacznie już się kończy. Kilka razy już zajarana płytami byłam trochę zniesmaczona kiedy widziałam tak małą ilość utworów, no ale jak to się mówi- nie ważna ilość, a jakość! Kortez jest tego niesamowitym przykładem! Ciągnie się i ciągnie w jaknajbardziej pozytywnym znaczeniu tego słowa.
Wypróbowałam już do bardzo głośnego słuchania w dzień jak i do cichego podczas snu w nocy. Muszę Wam powiedzieć, że sprawdzała się za każdym razem, a u mnie chyba ciężko z taką muzyką na każdą okazje.
Płyta Bumerang to naprawdę niesamowite muzyczne wydarzenie tego roku! Może to przez to, że ostatnio jestem bardzo emocjonalna i tak naprawdę płaczę przy wszystkim, ale teksty piosenek wzruszają, z tego co wiem nie tylko mnie… I tak sobie myślę, że skoro Mężczyzna może mieć tak wspaniałą wrażliwą duszę, tak pięknie śpiewać o własnej mamie, to ja jestem pochłonięta tym wszystkim w stu procentach!
I żeby tak nie słodzić, to może czas coś skrytykować? Nie… to jeszcze nie ten czas, bo właśnie nadeszła chwila, w której warto wspomnieć o okładce. Jak wiecie ja teraz w temacie okładek siedzę bardzo mocno, więc uwagę zwracam na nie jeszcze większą. Po pierwsze- wspaniały odcień niebieskiego koloru! I ten minimalizm we wszystkim! Jak wiecie jestem jego fanką… lepiej nie dopowiedzieć niż przekazać za dużo! Wspaniałe zdjęcie, ta linia idealna ( tak wiem, zachwycanie się linią pewnie zdaje się Wam wariactwem, ale ja ostatnimi czasy jestem zachwycona takimi zabiegami! ) Można prosto i łatwo? Można! 😀
I właśnie teraz jest czas na negujący akapit- tak żałuję, że płyta nie jest w papierowym opakowaniu, takim, które lubię najbardziej, tylko w zwykłym plastikowym :((
Tak, to już koniec moich narzekać!
Wspaniała płyta ma również swoje drugie rozszerzone wcielenie. Mam zamiar zapoznać się z nim na Spotify, gdzie dostępne są dwie wersje, co również polecam Wam… najpierw może i to Was zadowoli, gwarantuję, że późnej będziecie chcieli posiadać na własność to małe arcydzieło! Kortez, po prostu DZIĘKI!
Buziaki! :*
Muszę koniecznie przesłuchać.
Pozdrawiam gorąco!
http://www.hand-md.blogspot.com