Joannę M. Chmielewską poznałam podczas czytania Męża zastępczego. Od razu skradła moje serce i kiedy dowiedziałam się o możliwości przeczytania jej kolejnej książki- nie zastanawiałam się ani chwili! Wiedziałam, że to będzie dobre. Już tak mam. Czasami wierzę w ciemno.
Nie było mowy o nieudanej lekturze. Myślałam, że autorka, która napisała już kilka książek musi być coraz lepsza, tak więc po rewelacyjnej wcześniejszej książce zaczęłam czytać jej, jak mi się wydawało, kolejną- najnowszą książkę.
Dopiero przygotowując się do pisania postu, szukając dobrego zdjęcia okładki, dowiedziałam się, że tak naprawdę jest to po prostu najnowsze wydanie PIERWSZEJ KSIĄŻKI Pani Joanny.
WOW! Niesamowicie dobry debiut! 😮
Muszę się Wam przyznać, że czytałam tą książkę niesamowicie długo, ale za każdym razem spędzałam z nią tak dobry czas, że gdybym tylko mogła nie oderwałabym się od niej do ostatniej strony. Książka porusza niesamowicie dużo ważnych wątków- przyjaźń, śmierć, adopcja , problemy miłosne, problemy z dzieciństwa i wiele innych… Chociaż tematy są trudne książka jest napisana naprawdę lekko i płynnie. Co prawda nie jest podzielona na rozdziały- a ja takie książki lubię mniej, bo jakoś gorzej mi się czyta- no ale jak widać, są wyjątki od reguły! 😉
Narracja jest trzecioosobowa, ale subtelnie co jakiś czas zmienia punkt widzenia. Nie za każdym razem świat widzimy oczami Hanki- głównej bohaterki. Czasami mamy możliwość poznania myśli małej dziewczynki, która straciła mamę, mężczyzny, który nie może rozgryźć Hanki itp.
Okładka- rewelacyjna! Bardzo pasująca do treści książki. Kontrast między czarno-białym zdjęciem, a różową ramką to świetny zabieg. Okładka sama w sobie jest naprawdę bardzo dobra- ale porównując ją z pierwszą wersją tej książki zyskuje jeszcze bardziej! Fajnie, że wydawnictwo MG zdecydowało się na nowe wydanie. Ja jestem jak najbardziej na tak! Gorąco polecam Wam tą książkę! 🙂
Książkę mogłam przeczytać dzięki wydawnictwu MG
Buziaki! ;*
Czytałam i bardzo mi się podobała 🙂