Hejka! 🙂
Ja właśnie padam na twarz, ale jestem tak bardzo przepełniona sztuką, że chyba dzisiaj nie zasnę! 😀 Po raz kolejny w tym miesiącu odwiedziłam Warszawę. Tym razem w celu zwiedzenia dwóch ważniejszych wystaw tego roku. Zbiór prac Olgi Boznańskiej w Muzeum Narodowym oraz Andrzeja Wróblewskiego w Galerii Sztuki Nowoczesnej. Naszym głównym celem była ta pierwszy wystawa, muszę się Wam przyznać, że wzbudziła we mnie ogromne wrażenie. Twórczość tej artystki była mi dość dobrze znana, ponieważ od kilku miesięcy przygotowywałam o niej esej… ale to co zobaczyłam na żywo całkowicie różniło się od tego, co można znaleźć w internecie! Także zachęcam każdego kto jeszcze ma czas- wystawa czynna do 2 maja, a to naprawdę warte jest poświęcenia uwagi! 🙂 Niesamowita ilość barw ( chociaż wcześniej żyłam w przekonaniu, że są one totalnie przyciemnione… ), znakomite przedstawienie smutku, rewelacyjne portrety i martwe natury. Bardzo lubię. Chociaż czegoś mi brakowało. Zrozumiałam to dopiero po dotarciu na wystawę drugą, gdzie przepiękne obrazy i szkice Wróblewskiego okazały się totalnym strzałem w moje serce. Oczywiście prace również bardzo mi znane, bardzo wymowne, podejmujące ciężkie tematy obrazy. Na żywo wyglądają całkowicie inaczej. Zobaczenie tak wielkich prac jest zdecydowanie jednym z ważniejszych wydarzeń w tym miesiącu w moim życiu! Tak, zdecydowanie tak! Polecam gorąco!
Naszą wycieczkę wzbogaciło jeszcze bardziej to, że pojechałam tam ze wspaniałym historykiem sztuki, który na każde pytanie znał odpowiedz! Oj, też bym tak chciała! ;D
Zdjęć obrazów nie będę Wam wstawiać, bo zachęcam do odwiedzenia. Tak więc zostawiam Was z jedynym zdjęciem, które na razie mam- naszego przepysznego obiadu! ;D
A jak Wam minęła środa? Komuś lepiej niż mi? Dzisiaj to chyba niemożliwe! 😀
Buziaki :*