Hejka! 🙂 Co tam u Was? Ja aktualnie padam na twarz, dzisiejszy dzień był jakoś niesamowicie męczący. Po szkole odwiedziłam na chwilkę ratusz, gdzie odbył się kiermasz prac naszej szkoły.
Kurcze, właśnie zaczęłam oglądać Nie rób scen na telefonie. Myślałam, że uda mi się połączyć napisanie notki z obejrzeniem serialu… ale to jest niemożliwe! ^^ Tak strasznie lubię ten serial. Doskonale wiem, że w internecie krąży mnóstwo bardzo wartościowych zagranicznych… ale gdybym miała zaczynać je teraz oglądać nie miałabym już żadnego świata poza oglądaniem… dlatego na razie wzbraniam się przed tym jak mogę i zostaję przy polskim serialu z Joanną Brodzik. Widzieliście jakiś odcinek? Totalnie wyolbrzymione sytuacje, ale tak dobrze napisane i zagrane! Mam nadzieję, że pojawią się kolejne serie! 😉
A dzisiaj co nie co o najnowszej książce, którą przeczytałam. Malarz nadziei Lewisa Desoto.
Do przeczytania jej zmotywowało mnie to, że główny bohater był malarzem, a okładka była tak przepiękna i spokojna, że uznałam iż książka będzie bardzo przyjemna i idealna, aby przy niej odpocząć. Nie myliłam się. Chociaż książka mówi o bardzo trudnych sytuacjach- jak śmierć, zdrada, choroba- to jednak wszystko opisane zostało w tak malowniczy sposób, że miałam nadzieję, że książka nie skończy się nigdy! No cóż- niestety skończyła się 😉 Może liczyłam na trochę inne zakończenie, ale to również było bardzo dobre. Serdecznie polecam! Teraz przepięknie wygląda na samej górze mojego stosu!
Okładka to jednak niesamowicie ważna część całej książki i będę się tego trzymać do końca świata! 😉 A jak Wy uważacie? Oczywiście, nie zmienia to oglądu na całość historii, ale jednak dodaje wiele uroku ! Oraz zachęca do zakupu lub sięgnięcia po nią w bibliotece, a także upiększa nasze domy! Wyobrażacie sobie Wasze domy bez książek? U mnie zawsze było ich mnóstwo w każdym pokoju. Od jakiegoś czasu z mamą pozbywałyśmy się wielu z nich i aktualnie- chociaż nadal są w każdym pokoju- jest ich o wiele mniej…. jeżeli mowa o starych. Ponieważ nowych mam bardzo dużo i moje zbiory powiększają się prawie każdego dnia! ^^ Ostatnio nawet koleżanka przekonywała mnie do sprzedaży chociaż tych, które mi się nie podobały- ale od pewnego czasu jestem tak bardzo do nich przywiązana, że było to dla mnie zbyt duże zadanie do wykonania ^^ A jak jest u Was? Jestem ciekawa, czy przywiązujecie uwagę do książek 🙂 Czy zdarzało Wam się czasami z bólem serca oddawać niektóre, ulubione egzemplarze ? Ja właśnie za to nie lubię bibliotek! ^^ To cudowne, że są miejsca, gdzie za darmo można wypożyczyć lekturę na nudny wieczór… ale żeby się później z nią rozstać- oj, to nie dla mnie ^^
Książka wydana przez Świat Książki 🙂
Buziaki :*
dzięki, poleciłas mi książke, która już mi sie podoba: okładka plus twój opis to wystarczająca rekomendacja! Nie wyobrażam sobie życia bez książek, zreszta moja pierwsz paraca była… w bibliotece :0 kocham zapach kartek, farby drukarskiej, niezastapione!……
o kurcze! Praca w bibliotece ♥ Jako takie tylko dorobienie do wacików, super pomysł! Może się tym zainteresuje na studiach? 😉
Ojj, ja uwielbiam biblioteki i księgarnie! Zapach nowych książek zawsze mnie urzeka i jest to coś niezaprzeczalnie pięknego i niesamowitego. Gdybym mogła, to zamieszkałabym w bibliotece, przysięgam! Ale sama w domu staram się mieć ich jak najmniej. Jeśli tylko mam taką możliwość, to pożyczam od znajomych lub wypożyczam książki z biblioteki, bo… no cóż, tanie książki nie są, a mi po prostu szkoda, żeby się kurzyły u mnie na szafce – niech inni korzystają, bo ja bardzo, bardzo rzadko powracam drugi raz do jakiejkolwiek pozycji… zbyt wiele mam nowych i nieznanych ^^
Zamieszkanie w bibliotece to moje marzenie! Tzn. tworząc w głowie swój dom marzeń od dziecka miałam w planach zagospodarowanie jednego pokoju na wielką bibliotekę z fotelem, w porywach z dwoma! Naoglądałam się "Pięknej i Bestii" za dużo, a poza tym moja mama ma koleżankę, która tak wielką własną biblioteczkę ma i za każdym razem kiedy się do niej wybiera pożycza nowości! 😮 Pamiętam, że kiedy ja czasami chciałam coś przeczytać, to zawsze prosiłam mamę żeby spytała Cioci czy może nie ma jej w swoich zbiorach…. i wiesz co?! ZAWSZE MIAŁA! Oczywiście było to pewnie spowodowane również tym, że uwielbiałam książki dla trzydziestolatek.. no ale cóż ^^
A co do kupowania / pożyczania- no to cóż. Książki niestety są bardzo drogie! Mi też czasami serce pęka, kiedy idę do empiku i chcę kupić jakąś książkę! Ale czasami się to zdarza 😉
Jednak posiadanie fioletowego-serca cenię najbardziej właśnie za to, że te wszystkie wymarzone książki, które chcę po prostu znajduję w skrzynce!
Ale ja oczywiście również zazwyczaj tylko raz czytam książkę… dlatego staram się aby one krążyły po moich znajomych. Totalnie wszystkie książki, które przeczytam idą do mojej Ani, ona niektóre pożycza swojej cioci. Mam jeszcze inne koleżanki i nauczycielki, którym po domach porozrzucałam niektóre książki- więc chociaż dużo się kurzy, to dużo jest również w obiegu ^^ Mam nadzieję jednak, że kiedyś do mnie wrócą ^^
Buziaki! :*