Hejka! 🙂
Co tam u Was? Ja dzisiaj jestem wyjątkowo zmęczona, chyba zaraz położę się spać! Na grafikach zrobiłam dzisiaj przepiękny filmowy kalendarz – co prawda na razie na trzy miesiące, ale będę szukać inspiracji dalej i w 2016r. zawieszę go sobie w pokoju! 2016- troszkę abstrakcyjnie to brzmi, ale cóż… już za chwilkę trzeci miesiąc dopiero zaczętego nowego roku. Jakoś wszystko strasznie szybko mi zlatuje. Może to dlatego, że cały czas odliczam dni do wyjazdów na południe lub przyjazdów południa do mnie. To chyba niezbyt dobrze- życie mi za szybko ucieknie hahha 😉
Tak jak podejrzewałam- druga część przygód Flawi De Luce, to po prostu jakieś przypadkowe nietrafienie w mój gust. Trzecia część upewniła mnie jedynie w przekonaniu, że jednak dobrze mi się czyta o losach jedenastoletniej dziewczynki. Już od pierwszych stron zostałam wciągnięta w jej świat, a w tej części jest wyjątkowo krwawo! Co oczywiście zaliczam do ogromnych plusów książki! Gdyby tylko czas mi pozwolił niewątpliwie przeczytałabym ją w jeden dzień- ale cóż. Okres mojej choroby już się skończył, przynajmniej choroby, którą trzeba leczyć w domu, więc obowiązki szkolne wróciły i tak o to czytałam ją jedynie w autobusie i godzinkę w domu. POLECAM GORĄCO! NAWET BARDZIEJ NIŻ CZĘŚĆ PIERWSZĄ! Która jak pewnie pamiętacie podobała mi się bardzo. Okładka nadal jest podobna do poprzednich, ale tym razem kolorem przewodnim jest fioletowy- może więc nic dziwnego, że mi się podoba ;D
A tytuł? Cóż- tytuł znów troszkę śmieszy i dziwi 😉
Buziaki :*
Jestem straszni ciekawa tej serii, więc jak znajdę ją w bibliotece to po nią sięgnę.
Krwawa? Coś dla mnie! 😀 Aczkolwiek musiałabym przebrnąć przez część drugą, a właśnie sobie przypomniałam, że próbowałam już to zrobić w wakacje… i jakoś nie wyszło, nie wkręciłam się i zrezygnowałam z dalszej lektury.
Nie musiałabyć 😉 To nie ma zbyt wiele wspólnego ze sobą ^^